Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozjeżdżani przez tiry - mieszkańcy Sobkowa walczą z pyłem i hałasem

Michał KOLERA
Sznur ciężarówek z kruszywem pod oknami, hałas i pył to codzienność mieszkańców ulicy Kieleckiej w Sobkowie.
Sznur ciężarówek z kruszywem pod oknami, hałas i pył to codzienność mieszkańców ulicy Kieleckiej w Sobkowie. Michał Kolera
Mieszkańcom Sobkowa mocno daje się we znaki transport kruszywa z pobliskiej kopalni wapienia. Postanowili to zmienić. Założyli stowarzyszenie i przystąpili do działania.
Marek Skomra pokazuje, gdzie zaczyna droga, którą można by poprowadzić ruch ciężarówek tak, aby ominął on Sobków. Niestety na położenie nawierzchni nie
Marek Skomra pokazuje, gdzie zaczyna droga, którą można by poprowadzić ruch ciężarówek tak, aby ominął on Sobków. Niestety na położenie nawierzchni nie ma pieniędzy. Michał Kolera

Marek Skomra pokazuje, gdzie zaczyna droga, którą można by poprowadzić ruch ciężarówek tak, aby ominął on Sobków. Niestety na położenie nawierzchni nie ma pieniędzy.
(fot. Michał Kolera)

Mieszkańcy Sobkowa wciąż borykają się z problemem nadmiernego zapylenia okolicy i hałasu spowodowanego transportem kruszywa z pobliskiej kopalni wapienia w Wierzbicy. Są przerażeni, ponieważ, ich zdaniem, Urząd Gminy w Sobkowie przygotowuje grunt pod otwarcie dwóch następnych kopalń: w Lipie i Chomentowe.

WSZĘDZIE PYŁ I HAŁAS

- Proszę popatrzeć na ścianę mojego domu - mówi Barbara Skomra, mieszkanka domu przy ulicy Kieleckiej w Sobkowie. Wskazuje ręką mur. Jest brudny i upstrzony. Wygląda jak gdyby gdzieś obok prowadzone były roboty budowlane, a roztargnionym robotnik pochlapał ścianę zaprawą murarską. Jednak obok jest tylko ulica. - Pył wapienny wylatujący z ciężarówek osadza się na wszystkim. Kiedy popada deszcz, pył zmienia się w skorupę. Zupełnie jak cement. Żona czyści ścianę i okna kilka razy dziennie - skarży się jej mąż Marek.

Rozmawiamy przed domem państwa Skomrów dziesięć minut. W tym czasie obok przejeżdża kilkanaście tirów. Jest tak głośno, że z trudem słyszymy się nawzajem. Kiedy jadą, spod ich kół wydobywają się chmury gęstego białego pyłu. Redakcyjny samochód, którym przyjechaliśmy, w mgnieniu oka staje się biały, a przecież lakier na nim jest czarnego koloru.

Na poboczu drogi pył miesza się z wodą. Zlepia się i tworzy coś na kształt żwirowiska. Kiedy w nie wdepnąć, but i spodnie nadają się tylko do prania. - Sam pan widzi jak, my tu żyjemy - żalą się państwo Skomrowie. - I tak od kilku lat. Jesteśmy już na granicy wytrzymałości - mówią.

POWIEDZIELI DOŚĆ

Na początku października ubiegłego roku mieszkańcy Sobkowa postanowili działać. Były trzy kilkugodzinne blokady dróg prowadzących przez wieś. 13 grudnia zawiązało się stowarzyszenie "Front Pro-Nida". W tej chwili zrzesza 71 osób. Wśród sobkowian krążą kolejne deklaracje członkowskie. Lada chwila powinno dołączyć jeszcze kilkudziesięciu członków.

Całymi dniami trzęsie mi się dom, a pewnego razu kamień z ciężarówki prawie wybił mi oko – skarży się Grażyna Szmalec z Sobkowa.

Całymi dniami trzęsie mi się dom, a pewnego razu kamień z ciężarówki prawie wybił mi oko – skarży się Grażyna Szmalec z Sobkowa. Michał Kolera

Całymi dniami trzęsie mi się dom, a pewnego razu kamień z ciężarówki prawie wybił mi oko - skarży się Grażyna Szmalec z Sobkowa.
(fot. Michał Kolera)

- Zadanie, jakie przed sobą postawiliśmy, to poprawa jakości życia mieszkańców Sobkowa poprzez ograniczenie uciążliwego ruchu ciężarówek z pobliskiej kopalni w Wierzbicy - informuje Andrzej Borkowski, Przedstawiciel Główny stowarzyszenia, właściciel znanego w całym województwie Zamku Rycerskiego w Sobkowie. - Mamy świadomość tego, że istniejącej kopalni nie da się zlikwidować, jednak pragniemy wszelkimi sposobami zniwelować uciążliwości związane z jej funkcjonowaniem - opisuje.

Czy to możliwe? Front Pro-Nida twierdzi, że tak. Do końca lat 90. w gminie działała kopalnia w Trzuskawicy. Miała własną drogę dojazdową, omijającą Sobków od północy. Można by nią transportować kruszywo również z obecnie działającego wyrobiska. Droga do dzisiaj jest w świetnym stanie.

- Z inicjatywy stowarzyszenia doszło do spotkania w Wojewódzkim Centrum Dialogu Społecznego, w którym wzięli udział przedstawiciele kopalni ZPW Trzuskawica i firmy EGM, właściciela kopalni w Wierzbicy. Byli również obecni członkowie samorządu, pani wójt i grupa radnych. Tematem były możliwości wykorzystania starej drogi użytkowanej przez Trzuskawicę - mówią członkowie stowarzyszenia Front Pro-Nida.

Problem tkwi w tym, że dochodzi ona tylko do stacji przeładunkowej dawnego zakładu. Aby droga znów zaczęła funkcjonować, trzeba by dobudować kilkusetmetrowy odcinek łączący dawną drogę kopalnianą z obecną drogą powiatową. Ale nie wiadomo, kto miałby za to zapłacić.

GMINY NIE STAĆ

- To nierealne - komentuje sprawę wójt gminy Sobków Krystyna Idzik. - W tej chwili mamy tylko fragment drogi niezbędnej do przewozu ładunków. Dobudowanie potrzebnego odcinka to koszt kilku milionów złotych. Poza tym leży na terenie Lasów Państwowych. Nie mówiąc już o tym, że rozwiązałoby to problem tylko częściowo. Mieszkańcy leżącego nieco dalej Sokołowa Dolnego dalej mieliby ciężarówki pod oknami - mówi wójt gminy Sobków. - A część samochodów i tak musiałaby zawrócić w stronę Sobkowa, ponieważ udaje się w stronę trasy Kielce - Tarnów - dodaje.

Barbara Skomra pokazuje na brudną ścianę swojego domu. – Czyszczę ją nieraz dwa razy dziennie – mówi.
Barbara Skomra pokazuje na brudną ścianę swojego domu. – Czyszczę ją nieraz dwa razy dziennie – mówi. Michał Kolera

Barbara Skomra pokazuje na brudną ścianę swojego domu. - Czyszczę ją nieraz dwa razy dziennie - mówi.
(fot. Michał Kolera)

Według pani wójt, na rozwiązanie problemu gminy nie stać. - Istnieje, co prawda, koncepcja drogi alternatywnej, która przebiegałaby przez tereny niezamieszkałe nieopodal Gajówki. Droga zbierałaby urobek z kopalni z trzech gmin: Morawicy, Chęcin i właśnie Sobkowa. Niestety, rozwiązanie to stoi w tej chwili poza naszymi możliwościami finansowymi - informuje Krystyna Idzik.

BĘDĄ JESZCZE DWIE KOPALNIE?

W Sobkowie od jakiegoś czasu mówi się, że w pobliskiej Lipie i Chomentowie mają powstać jeszcze dwie kopalnie wapienia. Jak twierdzą mieszkańcy, zamiary te potwierdzają ostatnie działania władz.

- Rada Gminy jakiś czas temu podjęła uchwałę o zmianie w studium i planu zagospodarowania przestrzennego dla okolic Chomentowa i Lipy - mówi jedna z członkiń stowarzyszenia. - Te dokumenty to ostatnia bariera chroniąca nas przed otwarciem dwóch kolejnych kopalń. Właścicielem tych terenów są już prywatne firmy, zainteresowane rozpoczęciem tam wydobycia. Jeśli zmieni się plan, kopalnie niechybnie powstaną - obawia się.

Stowarzyszenie Front Pro - Nida twierdzi, że przy wydawaniu tej decyzji gmina zasłania się nowym prawem geologicznym. - W prawie tym jest napisane, że istniejące złoża kopalin muszą zostać "ujawnione". Ustawodawca nie precyzuje dokładnie. co to znaczy. Złoża w Chomentowie i Lipie są od dawna udokumentowane. Ta decyzja gminy to po prostu otwarcie furtki dla dwóch kolejnych kopalń - twierdzą członkowie stowarzyszenia Front Pro - Nida.

Nieczynne budynki dawnej kopalni Trzuskawicy. Droga dojazdowa ze starego wyrobiska docierała tylko tutaj.

Nieczynne budynki dawnej kopalni Trzuskawicy. Droga dojazdowa ze starego wyrobiska docierała tylko tutaj.
Michał Kolera

Nieczynne budynki dawnej kopalni Trzuskawicy. Droga dojazdowa ze starego wyrobiska docierała tylko tutaj.

(fot. Michał Kolera)

ZADŁUŻENIE GMINY

- Interpretacja prawa przez Front Pro - Nida jest błędna - mówi wójt Krystyna Idzik. - Studium i tak musielibyśmy zmienić. Przepisy nakładają na nas obowiązek zmiany tych dokumentów właśnie w taki sposób. Jeśli tego nie zrobimy, zrobi to za nas urząd wojewódzki, a kosztami obciąży gminę - stwierdza wójt gminy Sobków.

Ponadto wójt twierdzi, że pieniądze kopalń są gminie Sobków po prostu potrzebne. - Za wszelką cenę próbuje sprawić, by gmina funkcjonowała prawidłowo. W poprzednich latach została zadłużona w wysokości 60 procent maksymalnego dopuszczalnego poziomu. Do tej pory brano kredyty, teraz trzeba je spłacać. Czemu ludzie nie widzieli, co się tutaj działo wcześniej? Wybudowano 400 przepompowni ciśnieniowych w terenie, gdzie powinno zbudować się normalną kanalizację. Teraz psują się dwie pompy tygodniowo. Naprawa to olbrzymie wydatki. Musimy też dopłacić do oświaty prawie 3,5 miliona złotych, do tego dochodzą spłaty kredytów. Skądś te pieniądze muszą przyjść. Jeżeli nie będzie nowych źródeł dochodu, gmina tego nie wytrzyma - rozkłada ręce Krystyna Idzik.

- Pani wójt nie zauważa, że w ostatnim czasie remonty dróg dojazdowych do kopalni kosztowały samorządy lokalne 800 tysięcy złotych - komentują członkowie stowarzyszenia Front Pro Nida.

Jego Przedstawiciel Główny, Andrzej Borkowski mówi, że mieszkańcy nie są przeciwnikami rozwoju przemysłu. - Ale powinien się on odbywać w sposób zrównoważony. Kopalnie muszą zbudować własne drogi, omijające tereny zamieszkałe. Gmina powinna wywrzeć nacisk na firmy chcące rozpocząć wydobycie - zastrzega.

Członkowie stowarzyszenia podkreślają, że jakiś czas temu złożyli wniosek do Rady Gminy z podpisami 624 mieszkańców gminy Sobków wyrażający sprzeciw wobec powstania dwóch kolejnych kopalń. Jak twierdzą, wniosek ten nie znalazł żadnego odzewu w Urzędzie Gminy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie