MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa "Echa". Aleksandra Król z AZS WSBiP KSZO

Rafał SOBOŃ
Aleksandra Król to jedna z trzech zawodniczek, która pozostała w ostrowieckim klubie po zmianach w przerwie między sezonami.
Aleksandra Król to jedna z trzech zawodniczek, która pozostała w ostrowieckim klubie po zmianach w przerwie między sezonami. Zdjęcia: Rafał Soboń
To czwarty sezon mierzącej 183 centymetry wzrostu środkowej w ostrowieckim klubie. Sytuacja w jakiej obecnie znajduje się zespół bardzo przypomina tą, kiedy rozpoczynała grę w AZS WSBiP KSZO. Wówczas udało się utrzymać w lidze. Czy teraz będzie podobnie?

Aleksandra Król

Aleksandra Król

Trafiła do Ostrowca w 2008 roku z SPS Politechnika Częstochowska. Popisowa akcja mierzącej 183 centymetry wzrostu środkowej ostrowieckich akademiczek to atak z obejścia.

Rafał Soboń: * Miałaś okazję współpracować z trenerem Romanem Murdzą od początku jego pracy w Ostrowcu. Dariusz Daszkiewicz rozpoczął pracę w podobnej sytuacji, jak poprzedni szkoleniowiec.

Aleksandra Król (siatkarka AZS WSBiP KSZO Ostrowiec): - Część z nas miała okazję współpracować z trenerem Romanem Murdzą bardzo długo. Gdy przyszedł do Ostrowca zespół był w podobnej sytuacji - jeśli nie gorszej - jak w chwili, gdy go opuszczał po kilku latach pracy. Początek na pewno był bardzo dobry, bo ostatecznie udało się wówczas utrzymać w pierwszej lidze. Z pewnością wiele zawdzięczamy temu trenerowi, przyszedł jednak czas na zmianę, która jak pokazały ostatnie trzy mecze wniosła coś do naszej gry. Zdecydowanie widać było walkę i determinację w meczu z liderem - Legionovią. Naprawdę zabrakło niewiele, by sprawić wtedy mega niespodziankę.

Zmieniła się gra, przybyło punktów. A jak wyglądają teraz przygotowania do meczów?

- Tu też zaszły spore zmiany. Obecnie mamy np. dwa razy w tygodniu siłownię z nastawieniem na siłę dynamiczną i wytrzymałość. Z pewnością różnią się też same treningi. Każdy trener ma swój warsztat pracy i stawia na coś innego. Z pewnością obaj trenerzy mają sporą wiedzę i doświadczenie, dlatego liczymy, że uda nam się tę współpracę jak najlepiej wykorzystać.

Obawiałyście się współpracy z trenerem, który do tej pory pracował tylko z mężczyznami?

- Z pewnością każda z nas się lekko obawiała jak to będzie. Nawet nie pod kątem samych treningów, ale samego kontaktu, bo wiadomo, że jednak z mężczyznami pracuje się troszkę inaczej niż z kobietami. Czasami trzeba tu obejść delikatnie temat, nie mówiąc wszystkiego wprost. Czas pokazał, że jednak obawy były nieuzasadnione. Trener zdał egzamin z dżentelmeństwa na piątkę z plusem (śmiech).

Przed sezonem doszło do sporych zmian w zespole. Czy można już stwierdzić, że zespół się zgrał?

- No faktycznie przed sezonem zespół został bardzo poważnie przebudowany. Na taką skalę to się chyba często nie zdarza. Wydaje się, że jesteśmy już zgraną drużyną. Miałyśmy okazję zgrywać się i na obozach i w samych meczach. Czasami wychodziły nam one lepiej, czasami gorzej. Były chwile radości i smutku, zwłaszcza po tych meczach, których przegrać nie powinnyśmy. To wszystko sprawiło, że zespół jest już po dotarciu (śmiech).

Najbliższe rywalki na papierze wydają się być silniejsze od AZS WSBiP KSZO.

- Przed nami teraz trudne spotkania. Teoretycznie zespoły z Krakowa i Murowanej Gośliny uchodzą za faworytów. Zamierzamy jednak powalczyć i stawić im czoła. Spotkanie z Legionovią pokazało, że nie stoimy na straconej pozycji.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie