Rozmowa z Pawłem Zagają, wójtem gminy Nowy Korczyn

Spodziewał się pan, że mieszkańcy będą protestować przeciwko budowie wschodniej obwodnicy Nowego Korczyna?
Tak, spodziewałem się, że będzie odwołanie od wydanej decyzji. Nie sądziłem jednak, że przybierze to formę protestów. W tle protestujących są osoby, które nie są związane z terenem przebiegu wschodniej obwodnicy Nowego Korczyna. Mam na myśli osoby, które nie są właścicielami gruntów, nie mieszkają w tych miejscowościach i nie są w żaden sposób stroną postępowania administracyjnego. Ubolewam, że protest ten ma również, niestety, wymiar polityczny.

Zarzuty dotyczą wydanej przez pana decyzji środowiskowej. Zdaniem protestujących, jest ona wadliwa.
Decyzja została wydana przeze mnie na podstawie pozytywnych uzgodnień raportu oddziaływania inwestycji na środowisko - z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Kielcach i Krakowie. Jak również pozytywnych opinii pod względem zdrowia i życia ludzkiego Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Dąbrowie Tarnowskiej i Busku-Zdroju.

Jeden z zarzutów - pominięto opinie mieszkańców, nie było konsultacji społecznych.
Dyskusja o budowie mostu w Nowym Korczynie i w konsekwencji obwodnicy trwa od 2013 roku. W 2014 roku odbyły się spotkania i mieszkańcy wszystkich miejscowości związanych z proponowanymi na tamtym etapie wariantami wypowiadali się również pisemnie, na ankietach.

Na ile protesty mieszkańców mogą opóźnić realizację dużej inwestycji, w tym budowy mostu na Wiśle w Korczynie?
Każde odwołanie od decyzji opóźnia tryb postępowań. W tym przypadku samo uzgodnienie raportu oddziaływania na środowisko trwało rok, gdzie organizacje ekologiczne zgłaszały swoje uwagi.