MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczął się pozimowy dramat. Wybieramy Miss Dziur

Agata KOWALCZYK [email protected]
Ta kolosalna dziura na alei IX Wieków w Kielcach zagraża kierowcom od kilku dni.
Ta kolosalna dziura na alei IX Wieków w Kielcach zagraża kierowcom od kilku dni. Fot. Dawid Łukasik
Kierowcy muszą być czujni. Jazda po pierwszych roztopach to istny slalom, bardzo niebezpieczny. Czekamy na zgłoszenia w naszej akcji "Wybieramy miss dziur".

Przyślij zdjęcie

Przyślij zdjęcie

Zdjęcia dziur przyślij na adres [email protected]

Kilka dni odwilży i drogi są w rozsypce. Trudno znaleźć jezdnię bez dziury. Bezpiecznie można przejechać tylko nowymi drogami, a tych mamy niewiele w Kielcach. Na innych ulicach kierowcy muszą bardzo uważać.

Kierowcy muszą mieć szeroko otwarte oczy, żeby nie wjechać w wyrwę. W Kielcach trudno znaleźć ulicę bez uszkodzeń. I trudno się dziwić, skoro większość naszych jezdni ma 30-40 lat, a projektowano je na 5-10 lat żywotności i na dużo mniejsze obciążenie ruchem.

- Dziur nie ma tylko na nowych drogach, 2-3-letnich, a takich w mieście jest niewiele, więc na większości tras są ubytki w asfalcie - przyznaje Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. - W najgorszym stanie są wylotówki z miasta, bo one są najstarsze i najbardziej obciążone.

Dziura goni dziurę

W totalnej rozsypce jest aleja IX Wieków przechodząca przez centrum miasta. Na całej długości jest pokryta dużymi wyrwami, a przez środek biegnie ciąg małych dziur, położonych jedna przy drugiej. Do jazdy nie nadaje się ulica Zagnańska. Najbardziej jest zniszczona od Jesionowej do Witosa. Dziury pojawiły się na środku wąskiej jezdni i nie da się ich wyminąć, gdy z przeciwnej strony jadą auta.

Dziurami usłane są ulice: Sandomierska, Klonowa, Nowy Świat, stary odcinek Jesionowej, Warszawska na wysokości Uroczyska i Szydłówka, Śląska, Wrzosowa, Łódzka, Domaszowska, Krakowska - można tak wymieniać bez końca.

To nie wina zimy?

- Jest bardzo źle, dziur jest więcej niż rok temu. Ale to nie z powodu mroźnej zimy, taka jest lepsza dla dróg niż częste zmiany temperatur. Jezdnie się posypały, bo są o kolejny rok starsze i obciążone ruchem bardziej niż rok temu - informuje dyrektor Czekaj.

Od kilku dni drogowcy łatają dziury w dzień i w nocy. Do wczoraj pracowały trzy brygady, ostatniej nocy dołączyło 6 ekip. - Dziury łatają dwoma metodami: na gorąco przy pomocy recyklera oraz na zimno - specjalną masę przywozi się w workach, wrzuca do dziury i ubija. Obie technologie są równie mało trwałe i podobnie kosztują. Zwykle metoda na zimo używana jest w ruchliwym miejscu, bo wymaga mniej czasu - informuje Zbigniew Czekaj.

Łatają dla bezpieczeństwa

Dodaje, że w pierwszej kolejności łatamy drogi wylotowe i dziury, które stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa. - Na pewno wszystkich wyrw nie usuniemy, szkoda na to pieniędzy, bo prace wykonywane o tej porze roku i masy, które są dostępne nie są trwałe. Dopiero w maju, gdy firmy drogowe ruszą z produkcją asfaltu, łaty są dobrej jakości - informuje dyrektor.

Załatanie dziury o powierzchni jednego metra i głębokości 5 centymetrów kosztuje około 90 złotych, a o głębokości 8 centymetrów 125 złotych.

- Uprzedzam firmy, które łatają dziury, że będziemy systematycznie kontrolować w naszym laboratorium jakość używanego materiału. Jeśli masa nie będzie spełniała parametrów muszą wymienić łatę - dodaje dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie