MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rumunia nie jest już taka tania

Jarosław Panek
Wynajęcie dla ośmiu osób na jeden dzień pięciopokojowej willi o czterogwiazdkowym standardzie, z jacuzzi, sauną i salą ćwiczeń kosztuje 262 euro w sezonie narciarskim
Wynajęcie dla ośmiu osób na jeden dzień pięciopokojowej willi o czterogwiazdkowym standardzie, z jacuzzi, sauną i salą ćwiczeń kosztuje 262 euro w sezonie narciarskim
Zapraszamy do kraju pełnego atrakcji. Warto tu przyjechać dopóki... jeszcze nas na to stać, bo ceny rosną z każdym rokiem.

Polacy wciąż uważają Rumunię za kraj lekko, dziki biedny i tani. To wszystko nieprawda. Rumuńskie atrakcje turystyczne w oblegane są przez Niemców Włochów, Japończyków, Francuzów i Amerykanów i warto odwiedzić ten dopóki… jeszcze nas na niego stać.

Cała Rumunia to jeden wielki zbiór turystycznych rarytasów, począwszy od zimowych tras narciarskich w ekskluzywnym karpackim kurorcie Sinaia, poprzez Bukareszt, na wybrzeżu Morza Czarnego kończąc. A do tego dochodzą jeszcze tak oblegane przez turystów miejsca, jak zamek Drakuli w miejscowości Bran, słynny pałac królewski Pelesz czy znany na całym świecie ośrodek spa dr Any Aslan, do jakiego na kuracje odmładzające przyjeżdżają znani politycy gwiazdy Hollywood.

Ceny w Rumunii

Niestety Polaków bardzo mało wyjeżdża do Rumunii, stąd chyba ansze przekonanie, że nikt tam nie jeździ. Przeciwnie. Górski kurort Sinaia, to lepsza wersja Zakopanego, odwiedzana głównie przez Niemców i Francuzów. Na odwiedziny pałacu Pelesz, trzeba się zapisywać z dużym wyprzedzeniem, a zwiedzenie gmachu rumuńskiego parlamentu, który po amerykańskim Pentagonie jest drugim największym budynkiem świata pod względem kubatury, graniczy niemal z cudem. A zatem może warto się wybrać do Rumunii, póki jeszcze nas na sto stać, bo ten kraj szybko nadrabia wszelkie zaległości i już gości głównie zamożnych turystów. A przez to ceny co roku coraz bardziej rosną.

Dla przykład trzytygodniowy pobyt w ośrodku spa, połączony kurację odmładzającą gerovitalem opracowanym przez Anę Aslan, kosztuje… 4,4 tysica euro, więc już nie jest dostępny na kieszeń każdego Polaka.

Na szczęście nie wszystko już aż tak podrożało. Najdrożej jest w samym Bukareszcie Jeśli chcemy zarezerwować niezły hotel trzygwiazdkowy, to za pokój dwuosobowy za dobę zapłacimy około 70 - 80 euro, a więc tyle co w Rzymie, Berline, Paryżu Itp.

Taniej jest na prowincji. W rzeczonej górskiej Sinai jest pełno drogich czterogwiazdkowych hoteli, ale też mnóstwo małych hotelików o kiepskim standardzie, ale bezkonkurencyjnej cenie, typu 20 - 40 złotych za pokój z łazienką. Jeśli chodzi o jedzenie, to sam Bukareszt oferuje mnóstwo wspaniałych restauracji o kilkusetletniej czasem tradycji. Niektóre z nich nadal warzą swoje piwo, inne produkują czekoladki, jeszcze inne słyną z serów. Te lokale są jak na miejscowe warunki drogie, ale dla nas wciąż tańsze niż ich odpowiedniki w Polsce.

Ciągle taniej zapłacimy za filiżankę kawy w kawiarni oraz miejscowe wina. Artykuły spożywcze w sklepach bywają natomiast niekiedy droższe niż w Polsce. Kilogram żółtego sera kosztuje bowiem 30 złotych, zaś kilogram pomidorów nawet 10 złotych. Za bilet wstępu do pałacu królewskiego Pelesz zapłacimy około 12 złotych, za bilet do zamku Drakuli w Bran - 9 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie