Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd w Krakowie przyjął pozew powodzian z Sandomierza, Tarnobrzega i Gorzyc

/GOP/
Sąd Okręgowy w Krakowie przyjął do rozpatrzenia pozew zbiorowy powodzian z Sandomierza, Tarnobrzega i gminy Gorzyce. Pozew, który złożyli poszkodowani we wrześniu 2010 został zmodyfikowany. W tej chwili nie domagają się oni pieniędzy, a jedynie stwierdzenia odpowiedzialności pozwanych instytucji.

Na wczorajszym posiedzeniu krakowski Sąd Okręgowy postanowił przyjąć do rozpatrzenia zmodyfikowany pozew zbiorowy. Informację potwierdziła nam Aneta Rębisz z biura prasowego sądu.

- To bardzo dobra wiadomość. Proces o stwierdzenie odpowiedzialności będzie tańszy, prostszy i z pewnością będzie toczył się szybciej - mówi Zbigniew Rusak, przedsiębiorca z Sandomierza, reprezentujący poszkodowanych. - Po wskazaniu winnych, każdy z poszkodowanych będzie mógł dochodzić odszkodowań w indywidualnych procesach.

Zmiana roszczeń jest efektem decyzji Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który uchylił postanowienie Sądu Okręgowego o dopuszczeniu badania sprawy w postępowaniu grupowym. Sąd apelacyjny uznał, że roszczenia powinny zostać pogrupowane, ze względu na wysokość oraz wspólne okoliczności sprawy. Sprawa wróciła do sądu niższej instancji.

- Przez 20 miesięcy badano jedynie zgodność pozwu z ustawą. Prokuratoria Generalna robiła w tym czasie wszystko, aby opóźnić rozpoczęcie procesu - komentuje Zbigniew Rusak.

Pozew zbiorowy złożyło 17 osób - mieszkańców Sandomierza, Tarnobrzega i gminy Gorzyce, którzy zostali poszkodowani w czasie powodzi w maju i czerwcu 2010 roku. Są wśród nich przedsiębiorcy, którzy stracili swoje firmy, i mieszkańcy, którym powódź zalała domy i posesje. Domagali się oni odszkodowań na łączną kwotę około 9,3 miliona złotych.

Argumentacja zawarta w pozwie dotyczy dwóch grup zarzutów. Pierwsza odnosi się do zaniedbań inżynieryjno-technicznych. Chodzi o brak melioracji, zbyt niskie i źle utrzymywane wały i zarośnięte międzywale. Druga część zarzutów dotyczy źle zorganizowanej, chaotycznej i spóźnionej - w ocenie poszkodowanych - akcji ratunkowej.

- Przez ostatnie lata nie zrobiono nic, żeby zabezpieczyć nas przed powodzią. Nie budowano wałów, zbiorników retencyjnych, nie regulowano rzek. Na to, że stan zabezpieczeń przeciwpowodziowych jest fatalny, wskazywały kontrole NIK-u - mówił Zbigniew Rusak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie