Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samochody dojeżdżające na budowę niszczą ogrodzenia posesji

Agata KOWALCZYK [email protected]
Ciężarówki ledwie się mieszczą na wąskiej ulicy Zamojskiej.
Ciężarówki ledwie się mieszczą na wąskiej ulicy Zamojskiej.
- Ciężarówki jeżdżą po naszych płotach, bo urzędnicy wyznaczyli dojazd do budowy bloku drogą o szerokości 3 metrów. To nie jest ulica, tylko dojście dla pieszych, przez nas wybudowane w czynie społecznym. Kto zapłaci za zniszczenia - pyta Mirosław Prędota z ulicy Zamojskiej w Kielcach.

Budowa bloku przez firmę Becher na działce przy ulicy Zamojskiej wśród domków jednorodzinnych od początku wzbudzała wiele kontrowersji. Mieszkańcy skierowali sprawę nawet do sądu. - Nie wyrażaliśmy zgody na budowę wielkiego budynku, który swoimi gabarytami, a przede wszystkim wysokością nie odpowiadał przestrzennemu zagospodarowaniu dzielnicy. Niestety nic nie wskóraliśmy i budowa ruszyła.

Powstaje głęboki wykop przy użyciu ciężkiego sprzętu, który porusza się ulicą Zamojską. Ciężarówki dosłownie jeżdżą po naszych płotach. Uszkodziły słupek mojego ogrodzenia. Ulica Zamojska nie jest drogą przejezdną, jest przejściem dla pieszych. Ma zaledwie 3 metry szerokości. Dodatkowo utwardzaliśmy ją w czynie społecznym. Dlaczego Miejski Zarząd Dróg nie wyznaczył innej trasy i na jakiej podstawie wydał pozwolenie przejazdu przejściem dla pieszych? Kto zapłaci za zniszczenia w drodze spowodowane przejazdem ciężarówek oraz ewentualne zniszczenia naszego mienia? - pyta Mirosław Prędota, mieszkający przy ulicy Zamojskiej.

DOJAZD MUSI BYĆ

- Skoro inwestor dostał pozwolenie na budowę, to musimy wyznaczyć tymczasowy dojazd do niej przez istniejące drogi publiczne. Ulica Zamojska jest nią. Nie ma możliwości wyznaczenia innej trasy. Mieszkańcy muszą to zrozumieć. Wszelkie zniszczenia inwestor ma obowiązek naprawić przed oddaniem budynku do użytku. Przed rozpoczęciem budowy droga została sprawdzona i mamy wykonane zdjęcia. W trakcie prac inspektor nadzoru także sprawdza jej stan, a po zakończeniu budowy wykona ponownie zdjęcia ulicy. Na tej podstawie będziemy dochodzili ewentualnych roszczeń. Jeszcze się nie zdarzyło, aby inwestor wymigał się od usunięcia szkód - mówi Zbigniew Czekaj, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg. - Jeśli zniszczenia powstaną poza drogą, na prywatnym terenie, to właściciele muszą sami dochodzić zwrotu kosztów naprawy -dodaje.

NAPRAWIĄ CO ZNISZCZYLI

Współwłaściciel firmy Becher, Mirosław Głowacki zapewnia, że droga i ogrodzenia zostaną naprawione.

- Mieszkańcy nie mają czego się obawiać. Uszkodzenia będziemy usuwać od razu, a to co się nie da zrobić na bieżąco naprawimy po zakończeniu budowy. Prawdopodobnie z drogi będziemy korzystać do lipca. Jeśli nasze pojazdy zniszczą ogrodzenie, najlepiej to zgłosić od razu pracownikowi budowy, na razie nikt u nas nie był z taką sprawą - tłumaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie