Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandomierskich radnych konflikt o Bramę Opatowską i Podziemną Trasę Turystyczną nie interesuje?

/GOP/
Na sesji sandomierskiej Rady Miasta nie było dyskusji na temat głośnego konfliktu między burmistrzem Jerzym Borowskim a oddziałem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego o prawo do zarządzania Bramą Opatowską i Podziemną Trasą Turystyczną.

Radni nie pytali ani o możliwość porozumienia, ani o to, ile będzie kosztować samorząd trwająca 10 dni awantura. Przewodniczący wyjaśnił jedynie, w zaskakujący sposób, dlaczego nie rozmawiał na temat spornych obiektów z mediami.

Na początku obrad burmistrz poinformował radnych o problemie Bramy i Trasy. Przypomniał, że wprowadził zakaz pobierania opłat za wstęp do obiektów. Jak stwierdził, spór już niebawem powinien być rozstrzygnięty przez sąd.

Przewodniczący Marceli Czerwiński, na podstawie danych podawanych przez media, wyliczył, jaki jest zysk towarzystwa ze sprzedaży biletów wstępu na bramę i trasę (wyszło mu ponad 1,3 miliona złotych) i stwierdził, proponowana przez burmistrza suma za dzierżawę obiektów - 500 tysięcy złotych - jest "małą kwotą", "do przełknięcia". - Tyle mam na ten temat do powiedzenia - oznajmił przewodniczący Rady Miasta.

Marceli Czerwiński przeprosił media za to, że radni nie zabierali głosu w sprawie konfliktu. Wyjaśnił, dlaczego odmawiali komentarzy.

- Taka była prośba pełnomocnika Urzędu Miasta - stwierdził.

Burmistrz chwalił się w środę tym, że Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze przegrało pierwszą batalię sądową - chodzi o decyzję w sprawie wniosku o tymczasowe zabezpieczenie mienia.
Jak wyjaśnia Marzena Martyńska, sekretarz sandomierskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, to decyzja bez znaczenia.

- Chodziło nam o tymczasowe zabezpieczenie do czasu wniesienia pozwu. W poniedziałek złożyliśmy pozew o przywrócenie posiadania spornych obiektów oraz o zakazanie pozwanemu dalszych naruszeń w przyszłości. W związku z tym wcześniejszy wniosek stał się bezprzedmiotowy. We wtorek złożyliśmy nowy. Dołączyliśmy do niego wszelkie wymagane dokumenty. Jesteśmy przekonani, że zostanie rozpatrzony pozytywnie - tłumaczy przedstawicielka towarzystwa.

Marzena Martyńska mówi, że Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze zaproponowało miastu porozumienie w sprawie zabezpieczenia spornych obiektów. Rozwiązanie przyniosłoby oszczędności, zyskałby na nim również wizerunek miasta.

- Miasto miałoby zwolnić ochronę, która pochłania ogromne pieniądze, nasze - podatników, a my odwołać pilnujących obiektów przewodników. Spisalibyśmy zobowiązanie, że żadna ze stron nie naruszy zamków i zabezpieczeń. Niestety, nasza propozycja została odrzucona - relacjonuje przedstawicielka towarzystwa.

Marzena Martyńska zapowiedziała, że przewodnicy nadal będą w obiektach, do czasu sądowego rozstrzygnięcia. Powtórzyła, odnosząc się do zarzutów burmistrza, że wbrew jego zarządzeniu Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze sprzedaje bilety, że Jerzy Borowski nie miał podstaw prawnych do wydania zakazu pobierania opłat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie