Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ściągają tablice rejestracyjne, owijają je reklamówkami albo przyklejają na nich liście bo... chcą uniknąć punktów karnych

/minos/
Od pewnego czasu na obudowie skrzynki dla fotoradaru ustawionej przy ulicy Tarnowskiej w Kielcach widoczna jest jasna część. Kierowcy zastanawiają się co to. Przez CB radio spekulują, że urządzenie prawdopodobniej jest zepsute. Policjanci nie radzą się tak łudzić. Mówią, że sprzęt jest jak najbardziej sprawny. Podczas ostatniego przeglądu stara część obudowy została wymieniona na nową, a ta ma po prostu inny kolor.
Od pewnego czasu na obudowie skrzynki dla fotoradaru ustawionej przy ulicy Tarnowskiej w Kielcach widoczna jest jasna część. Kierowcy zastanawiają się co to. Przez CB radio spekulują, że urządzenie prawdopodobniej jest zepsute. Policjanci nie radzą się tak łudzić. Mówią, że sprzęt jest jak najbardziej sprawny. Podczas ostatniego przeglądu stara część obudowy została wymieniona na nową, a ta ma po prostu inny kolor. A. Piekarski
Wszystko po to, by samochód był nie do zidentyfikowania, gdy zdjęcie zrobi mu fotoradar - opowiadają policjanci o kierowcach, starających się uniknąć mandatu i punktów karnych.

Od początku 2008 roku kieleccy policjanci wystawili już na podstawie zdjęć z fotoradarów około 800 mandatów i 200 wniosków do Sądu Grodzkiego. Przeciętna wysokość takiego mandatu to 300-400 złotych.

Na forach internetowych, gdzie kierowcy wymieniają się spostrzeżeniami, nietrudno znaleźć rady, jak uniknąć płacenia mandatów za takie fotografie. Wśród metod "chałupniczych" kierowcy wymieniają (niby to przypadkowe) przesłonięcie części tablicy najzwyklejszą foliową reklamówką. Jak uzasadniają, samochód z tak przesłoniętą tablicą jest nie do zidentyfikowania, więc nawet jeśli zostaniemy sfotografowani, policjanci nie będą mieli jak nas wezwać. Za nieczytelną rejestrację - jeśli zostaniemy zatrzymani do kontroli - grozi kara 100 złotych, nie ma jednak punktów karnych.

Inna wymieniana metoda to przesłonięcie jednej z cyfr na tablicy rejestracyjnej suchym liściem.

- To sposoby używane głównie przez kierowców, którzy zebrali już sporo punktów i nie chcą zarobić kolejnych. Nie można powiedzieć, że to plaga. Zdarzają się jednak tacy kombinatorzy - przyznaje doświadczony policjant świętokrzyskiej "drogówki".
Policjanci ruchu drogowego mówią, że zdarzają się i tacy kierowcy, którzy odpinają przednią tablicę rejestracyjną.

- Przy kontroli albo udają zdziwionych tym, że jej nie ma, albo twierdzą, iż tablica wypadła z plastikowych ramek i aby jej nie zgubić schowali ją w wozie. Najniższa kara porządkowa to 20 złotych. Da się wyczuć kto kłamie. Trzeba też pamiętać, że w takich przypadkach zatrzymujemy dowód rejestracyjny - mówi policjant.

Bywało tak, że kierowca płacił mandat z fotoradaru nawet jeśli tablica rejestracyjna jego auta była nieczytelna. Policyjne urządzenia są na tyle czułe, że pozwalają odczytać numer rejestracyjny z naklejki kontrolnej umieszczonej na przedniej szybie auta. Kierowcy dyskutujący w Internecie proponują przesłaniać naklejkę… ulotką z pizzerii wetkniętą za wycieraczkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie