Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Scyzoryk namawia władze Kielc na rowery dla mieszkańców. Takie, które można porzucić gdziekolwiek

Bartłomiej Bitner
Bartłomiej Bitner
Od lewej: Dariusz Gacek z redakcji „Scyzoryk się otwiera – satyryczna strona Kielc”, dyrektor generalna Acro Bike Magdalena Gromniak i doktor ekonomii Zbigniew Dylewski, którzy zachęcają władze Kielc do wprowadzenia w mieście wypożyczalni roweru miejskiego.
Od lewej: Dariusz Gacek z redakcji „Scyzoryk się otwiera – satyryczna strona Kielc”, dyrektor generalna Acro Bike Magdalena Gromniak i doktor ekonomii Zbigniew Dylewski, którzy zachęcają władze Kielc do wprowadzenia w mieście wypożyczalni roweru miejskiego. Gabriel Przybylski
Nie potrzebują stacji dokującej i można je oddać w dowolnym miejscu. To rowery warszawskiej firmy Acro Bike, do których wprowadzenia jako tak zwanych miejskich jednośladów w Kielcach namawia ratusz Dariusz Gacek z redakcji „Scyzoryk się otwiera – satyryczna strona Kielc”.

W piątek, 6 kwietnia, wraz z dyrektor generalną Acro Bike Magdaleną Gromniak i doktorem ekonomii Zbigniewem Dylewskim przedstawił ideę systemu wypożyczalni roweru miejskiego. Ma ona polegać na zakupie przez władze miasta pewnej ilości jednośladów, które byłyby dostępne dla wszystkich mieszkańców.

- Jesienią rozpoczęliśmy działalność w Warszawie. Tam przygotowaliśmy 500 charakterystycznych rowerów, bo w czarno-czerwonych barwach. Nie potrzebują stacji dokującej, można je oddać w dowolnym miejscu – wyjaśnia Magdalena Gromniak.

Jak miałoby wyglądać korzystanie z takich jednośladów? Chętny do przejażdżki Acro Bike mieszkaniec najpierw musiałby pobrać na smartfona jej aplikację, a następnie wpłacić 99 złotych kaucji i, powiedzmy, 10 złotych. – Dlatego, że za każde pół godziny posiadania roweru z tej przykładowej „dychy” pobierana byłaby złotówka – informuje Magdalena Gromniak.

Następnie rowerzyście pozostałoby tylko za pomocą smartfona odblokowanie tylnego koła roweru i mógłby już jechać. To, gdzie zostawiłby jednoślad, a także gdzie znajdowałyby się pozostałe, pracownicy Acro Bike wiedzieliby poprzez system GPS, w który wyposażony jest każdy rower.

- Tak działa to w Warszawie i się sprawdza. Dzięki temu każdy może tam skorzystać z jednośladu i dotrzeć szybciej w dane miejsce. W Kielcach też by się przydała taka możliwość – dodaje Magdalena Gromniak.

Dlatego właśnie dyrektor generalna Acro Bike wraz z Dariuszem Gackiem z redakcji „Scyzoryk się otwiera – satyryczna strona Kielc” zachęca władze miasta do zainwestowania w system wypożyczalni roweru miejskiego. – Koszt jednego jednośladu to od tysiąca do dwóch tysięcy złotych. Wszystko zależy od tego, czy rower ma mieć przerzutki czy nie. Wydaje się, że ze względu na ukształtowanie terenu w Kielcach muszą być rowery z przerzutkami. Myślę, że 300 jednośladów w tym mieście wystarczyłoby – podkreśla Magdalena Gromniak.

To oznacza, że miasto za rowery Acro Bike musiałoby zapłacić co najmniej 300 tysięcy złotych. – To i tak tanio. Przypominam, że odpadłby koszt budowy stacji dokujących. Inwestując w taką wypożyczalnię rowerów miasto po prostu zapewniłoby dodatkową atrakcje dla mieszkańców – zaznacza Dariusz Gacek.

Czy miasto zdecyduje się na ten pomysł? Trudno stwierdzić. Ale rowery Acro Bike i tak mają dotrzeć do Kielc – chodzi o pięć jednośladów do testowania. – Chcemy, by pojawiły się w maju. Jest spora szansa, że tak się stanie – kończy Dariusz Gacek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie