Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastianek Terpiński z Buska już po operacji w Ameryce. "Pierwsze godziny i doby najtrudniejsze"

Anna Bilska
Anna Bilska
5-letni Sebastianek Terpiński z Buska-Zdroju przeszedł poważną operację w Stanach Zjednoczonych. Dzięki wsparciu wielu osób, którzy wspólnymi siłami uzbierali niemal 3 miliony złotych, serduszkiem chłopca zajął się światowej sławy kardiochirurg.

W czwartek, 27 lutego Sebastian przeszedł już czwartą, trudną operację w swoim życiu. Tym razem była to bardzo ważna operacja korekcyjna w dziecięcym szpitalu w Stanford w stanie Kalifornia, którą przeprowadził wybitny kardiochirurg operujący najcięższe przypadki wad serca u dzieci, profesor Frank Hanley. Jeszcze przed wyruszeniem na salę mama Sebastianka informowała, że dzielny pacjent jest pozytywnie nastawiony, cieszy się, że będzie miał naprawione serduszko i w końcu będzie mógł biegać jak jego rówieśnicy.

Podczas operacji profesor Hanley zgodnie z planem całkowicie skorygował wszystkie wady, lecz do pełni szczęścia jeszcze daleko. - Teraz jest bardzo trudny czas dla organizmu Sebusia - informowała Katarzyna Krzemińska, mama Sebastianka. - Sama operacja jest bardzo obciążająca, a co dopiero tyle zmian do zaakceptowania przez serduszko i płuca. Sebastian jest utrzymywany w głębokiej narkozie, aby serce i płuca mogły się spokojnie regenerować. Lekarze i cały zespół intensywnej terapii mówią, że po tak ciężkiej operacji i zmianach, ten stan jest wiadomy, a pierwsze godziny i doby najtrudniejsze. Są różne momenty, ale Sebuś dzielnie się trzyma.

Najnowszy wieści od mamy Sebastiana, z godziny 7 w sobotę czasu polskiego brzmią: "Jest wieczór 21.40 czasu amerykańskiego. Jest spokojnie, stabilnie, ale potrzeba czasu... Sebastian nadal utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej, pod respiratorem z masą kabli, maszyn i leków... Jest ciężko... Ważne, że mogę być przy nim cały czas, czuwać, widzieć, wiedzieć, moc dotknąć, pomasowac nóżki i rączki...
Druga ciężka noc przed nami...".

Przypomnijmy, że Sebastian urodził się z krytyczną wadą serca, która przytrafia się raz na kilkadziesiąt tysięcy urodzeń. Przewód Botala, czyli połączenie aorty z pniem płucnym, zanika u noworodków do drugiego tygodnia życia. Było to jedyne miejsce, przez które u Sebastiana docierał tlen. Jakimś cudem przewód się nie zarósł i pozwolił mu żyć, ale jedynie na bardzo „niskich obrotach". Lekarze w Polsce zrobili tymczasowe sztuczne obejście, które niestety stopniowo prowadzi do nadciśnienia płucnego. Życie chłopca było zagrożone, a jedynym ratunkiem kosztowna operacja, na którą prowadzona była zbiórka poprzez serwis siepomaga.pl. Dzięki determinacji mamy chłopca, a także wsparciu wielu ludzi dobrej woli, zebrano upragnione ponad 2,5 miliona złotych, ale radość nie trwała długo, bo kosztorys operacji w Stanach wzrósł o niemal 300 tysięcy złotych. Tę kwotę także udało się zgromadzić, dzięki czemu możliwy był ratujący życie wyjazd do Stanów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie