Sesja nadzwyczajna na temat włoszczowskiego szpitala

ZOBACZ TAKŻE:
Kobiece stylizacje według Alicji Napiórkowskiej

(Źródło: Dzień Dobry TVN)

28 września sześciu radnych powiatowych złożyło do przewodniczącego rady wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej w starostwie. Radnych opozycyjnych zaniepokoiły ostatnie działania dyrektorki szpitala, zwłaszcza w kontekście poinformowania przez nią pacjentów o wygaszeniu z dniem 1 października działalności oddziału ginekologiczno-położniczego.

Radni ci zaproponowali porządek obrad, a mianowicie: przedstawienie przez dyrektorkę informacji o wygaszeniu działalności Oddziału Ginekologiczno-Położniczego oraz Oddziału Neonatologicznego, przedstawienie przez starostę informacji na temat działań podejmowanych przez dyrekcję szpitala dotyczących przyszłości tej jednostki, w odniesieniu do ostatnich wydarzeń, przedstawienie przez Zarząd Powiatu Włoszczowskiego informacji o podjętych działaniach w celu utrzymania oraz rozwoju działalności Zespołu Opieki Zdrowotnej, rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie przedstawienia Radzie Powiatu programu naprawczego szpitala (miał być gotowy do końca września) oraz dyskusja na temat aktualnej sytuacji w lecznicy powiatowej.

Wszystkie te punkty znalazły się w porządku obrad czwartkowej sesji w starostwie. Punktem zapalnym do zorganizowania nadzwyczajnego posiedzenia rady była informacja opublikowana w szpitalu w połowie ubiegłego tygodnia o wygaszeniu oddziału ginekologicznego z dniem 1 października z powodu braku kadry lekarskiej. Zaskoczyła ona nie tylko personel medyczny szpitala, ale również radnych i innych mieszkańców Włoszczowy. Zarzucano dyrekcji, że postąpiła zbyt pochopnie i nie mogła podać takiej informacji pacjentom do wiadomości publicznej, nie konsultując jej wcześniej ani z Radą Społeczną szpitala, ani Zarządem i Radą Powiatu.

Sam starosta włoszczowski był zdziwiony, gdy go poinformowaliśmy o tej sprawie. – Podjęliśmy działania, żeby ten oddział dalej funkcjonował. Jednak Rada Powiatu musi się w końcu określić, czy chce zmian w publicznej służbie zdrowia, czy nie – stawia sprawę jasno Jerzy Suliga.