Radni spotkali się, aby poprawić Wieloletnią Prognozę Finansową, błąd, który wytknęła Regionalna Izba Obrachunkowa i porozmawiać o sytuacji finansowej Kielc.
Sesja odbyła się o godzinie 15. Pełny zapis - KLIKNIJ TU BY PRZEJŚĆ DO TRANSMISJI NA ŻYWO Z SESJI RADY MIASTA KIELCE
Wcześniej do radnych wpłynął list poprzedniego prezydenta Wojciecha Lubawskiego. CZYTAJ WIĘCEJ: a]https://echodnia.eu/swietokrzyskie/jaki-jest-stan-finansow-kielc-mocny-list-bylego-prezydenta-wojciecha-lubawskiego/ar/c1-14115173;Jaki jest stan finansów Kielc? Mocny list byłego prezydenta Wojciecha Lubawskiego[/a]
Parę godzin później odpowiedział obecny prezydent Kielc Bogdan Wenta. CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Kielc Bogdan Wenta o sytuacji finansowej miasta. Odpowiada na list Wojciecha Lubawskiego
W środę na sesji wiele się działo, dyskusje trwały aż trzy godziny.
-Stan finansów jest trudny – mówił prezydent Kielc, Bogdan Wenta. - Dążąc do transparentności nie możemy ukrywać tych faktów. Musimy urealnić dokument, tego oczekuje Regionalna Izba Obrachunkowa. Sytuacja jest poważna, różnica między prognozami a realnymi spłatami rat kredytów wynosi 160 milionów złotych. Już w tym roku potrzebujemy 22 miliony. Nie wynika to z moich decyzji ale nie ujawnionych faktów przez poprzedników. Czy to błąd czy zamierzone działanie poprzedników, to ocenią inni. Kondycja miasta znajduje się w niebezpieczeństwie. Nad ustabilizowaniem sytuacji finansowej miasta pracujemy w zespole kompetentnych osób, co do tego nie mam wątpliwości , mimo że ich umiejętności zakwestionował dzisiaj prezydent Lubawski - mówił Wenta.
Po wypowiedzi prezydenta rozgrzała dyskusja
– Wydaje mi się , że żyjemy w innych rzeczywistościach. Na Komisji Budżetu, kilka godzin temu próbowaliśmy się dowiedzieć, o jaki błąd chodzi. Niestety nikt nie umiał powiedzieć, ale z fragmentów rozmów wynika, że to typowa techniczna omyłka, która nie wpłynie na wysokość zadłużenia miasta. Skąd wynika kwota dziury budżetowej 160 milionów złotych ? Chciałbym, żeby ktoś wyjaśnił , które punkty skandalicznie obciążają poprzedniego włodarza i musi się nimi zająć prokuratura – dopytywał radny Jarosław Karyś z Prawa i Sprawiedliwości.
– Z Wieloletniej Prognozy Finansowej wynika, że w tym roku mamy do spłaty 23 miliony kredytu a z zawartych umów z bankami jest to kwota 46 milionów. W kolejnych latach są podobne różnice, większe lub mniejsze – tłumaczyła skarbniczka miasta, Beata Pawłowska.
Wyjaśniła, że różnice biorą się stąd, że w projekcie budżetu założono konsolidację kredytu, czyli wzięcie następnych, aby spłacić już istniejące, ale w dłuższym okresie i z niższymi ratami. Takie zabiegi przeprowadzano nie raz, a w tym roku jest problem, bo zmieniły się przepisy.
Wyjaśniła też, że owe 160 milionów , o których prezydent wspomniał, to kredyt, którego miasto jeszcze nie wzięło, ale jest przyznany i czeka na uruchomienie.
-Musimy go uruchomić, jeśli chcemy realizować inwestycje wpisane do budżetu – dodała. I trzeba go spłacić. - Nie będę oceniała błędów i wystąpienia Regionalnej Izby Obrachunkowej, niech wypowiedzą się inne służby - mówiła.
- Mam wrażenie, że wmawia się nam, iż coś ukryto przed radnymi, mieszkańcami. A chodzi tylko o harmonogram spłat, nie ma żadnej tajnej umowy, czy kredytu. Czy może jest jakieś tajne zobowiązanie, którym nie wiemy – pytała radna Katarzyna Kwietniak z Projekt Świętokrzyskie/Bezpartyjny i Niezależny.
- Nie znam umów, które nie zostałby ujawnione w budżecie – wyjaśniła skarbniczka.
Skarbniczka przyparta do muru przyznała, że sytuacja finansowa miasta jest stabilna. Po tej wypowiedzi odpowiadanie na pytania radnych przejęła pełnomocnik prezydenta, Danuta Papaj.
- Aby spłacać zadłużenie musimy zwiększyć dochody, wprowadzić oszczędności i podwyżki – tłumaczyła pełnomocnik. – Nie wzięliśmy żadnych nie planowanych kredytów . Zadłużenie Kielc na 31 grudnia wyniosła 842 miliony złotych i nie zwiększyło się. W 2019 roku musimy wziąć 70 milionów kredytów z zarezerwowanych 160 milionów na inwestycje.
Wyjaśniła, dlaczego prezydent chce skierować sprawę do prokuratury. – Prokuratura to nie koniec świata, to instytucja, która ma sprawdzić abyśmy spokojnie spali, że wszystko jest w porządku w księgach. Tylko o to chodzi.
– To nie straszcie mieszkańców, mediów i osób związanych z finansami, że jest tak źle. Uderzcie się w piersi, że to był błąd. Wycofajcie się z tego, bo się ośmieszacie- apelował radny Wiesław Koza z Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie straszymy, tylko jesteśmy odpowiedzialni. Nie wycofamy się. Będziemy mówić o dobrych i złych rzeczach- podtrzymała pełnomocnik.
- Nie robimy tego dla kampanii ale musimy powiedzieć ludziom, że nie stać nas na budowę dróg na Szydłówku Górnym i wielu osiedlach, choć są potrzebne. Nie mamy skrajnie niebezpiecznej sytuacji, ale taką po środku - mówiła Danuta Papaj.
Radni opozycji skwitowali, że w tym wszystkim chodzi o to, żeby przygotować grunt pod podwyżki.
Po 2 godzinach dyskusji do głosu zaproszono byłą skarbnik miasta Barbarę Nowak. – Nie zgodzę się, że te wnioski pokontrolne mają wpływ na sytuację finansową miasta. Stało się, został popełniony błąd w jednej rubryce. Ten się nie myli, kto nic nie robi. Wieloletnia Prognoza Finansowa nie jest jedynym dokument, który pokazuje umowy kredytowe i raty spłat. Proszę nie mówić, że coś ukrywaliśmy, że próbowaliśmy wprowadzić w błąd.
Po trzech godzinach dyskusji radni przegłosowali poprawkę w Wieloletniej Prognozie Inwestycyjnej.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Te imiona kiedyś były obciachem, a teraz biją rekordy popularności
ZOBACZ TAKŻE: Flesz. Wakacje polaków coraz bardziej egzotyczne
Źródło: vivi24
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?