Około godziny 18 w poniedziałek policjanci z posterunku wodnego w Sielpi dostali sygnał, że kilometr dalej ktoś się topi w Czarnej. Natychmiast tam pojechali.
- Zobaczyli tonącego mężczyznę, jeden z policjantów ruszył mu na ratunek. Zdołał go złapać, chwilę później strażacy pomogli mu go wyciągnąć - opowiada Krzysztof Gaca, oficer prasowy koneckiej policji.
Młodym człowiekiem zajęła się załoga karetki pogotowia, a policjanci i strażacy wciąż poszukiwali drugiego mężczyzny. Funkcjonariusze odtworzyli też przebieg wydarzeń przed tragedią.
- Dwóch 18-latków i trzy dziewczyny spod Końskich przyjechali nad wodę. Jeden z nastolatków wskoczył do rzeki. Drugi zauważył, że tamten nie wypływa, więc skoczył mu na pomoc - relacjonuje Krzysztof Gaca. - Ten pierwszy nastolatek zniknął pod wodą, a drugi zaczął tonąć.
Dziewczyny próbowały pomóc kolegom, rzuciły do wody piłki dmuchane, żeby mieli się czego chwycić, ale to nic nie dało. Wezwały też służby ratunkowe.
Gdy lekarze zajmowali się uratowanym nastolatkiem, strażacy i policjanci na trzech łódkach szukali 18-latka, który jako pierwszy wskoczył do wody. Około godziny 19 znaleziono go, nurek wyciągnął nastolatka na brzeg. Rozpoczęła się rozpaczliwa reanimacja. Około godziny 20 została zakończona. 18-letni chłopak nie żyje…
Niebezpieczna Czarna
O tym, że rzeka Czarna jest bardzo niebezpieczna, pisaliśmy w sobotę. To ona w sobotę odebrała życie 23-latkowi, który wskoczył do zalewu w Cieklińsku i porwał go nurt. Zwłok młodego mężczyzny do poniedziałku nie odnaleziono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
