Kampania wyborcza w pełni. Jednak to, co dzieje się w Suchedniowie, zadziwia nawet doświadczonych samorządowców. Podczas meczu piłkarskiego na stadionie trzecioligowego Orlicza Suchedniów... rozdawano kibicom kiełbasę.
W dodatku spiker, mający komentować mecz, promował pewnych kandydatów do samorządu. Delegat Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej był na tyle poruszony tym, co zobaczył, że opis sytuacji umieścił w raporcie, który dotarł do związku.
-Stadion to nie miejsce do prowadzenia agitacji. Prowadzenie kampanii wyborczej podczas imprezy sportowej jest zabronione. Mówi o tym uchwała Polskiego Związku Piłki Nożnej z 29 października 2009 roku. Komisja dyscypliny w poniedziałek zajmie się tą sprawą - powiedział nam Grzegorz Figarski, rzecznik prasowy Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej. Jak twierdzi prezes Orlicza Maciej Glijer, ubiegający się o mandat radnego wojewódzkiego z ramienia Platformy Obywatelskiej, wędlinę sponsorował jeden z sympatyków klubu.
ORLICZ ZA BURMISTRZEM
11 listopada na boisku Orlicza odbył się kolejny mecz. Tym razem kiełbasy nie było, agitacja według naszych rozmówców - owszem. - Kilka razy powtarzano informacje, że burmistrz Tadeusz Bałchanowski wiele robi dla klubu i żeby jego i ludzi z jego komitetu poprzeć w wyborach. Spiker wspominał też, że Maciej Glijer startuje do sejmiku. Dziękowano także miejskim radnym - opowiada jeden z kibiców.
Na meczu był też dziennikarz Echa Dnia.I on słyszał powtarzane nawoływania do głosowania na burmistrza, który stara się o reelekcję.
- Owszem, na meczu dziękowano radnym i mnie, ale ja o to nie prosiłem. Nie zabiegałem o taką reklamę - powiedział nam Tadeusz Bałchanowski. - Dziękowaliśmy samorządowcom i burmistrzowi, który nas bardzo wspiera. Jeśli ktoś powiązał to z wyborami, bardzo się z tego cieszę. O żadnej agitacji w trakcie meczów nie ma mowy - powiedział nam prezes Orlicza Maciej Glijer.
WYRYWANIE DAT
Efekty stylu wyborczej kampanii w Suchedniowie odczuł także Cezary Błach, kandydat na burmistrza tego miasta. We wtorek w wielu miejscach rozwieszono plakaty zapraszające mieszkańców na środowe spotkanie z kandydatem. Nie wisiały ani dnia. Radny Błach na swoim blogu zamieścił zdjęcia plakatów z oderwanymi datą i godziną spotkania.
- Oto, co pozostało po kilku godzinach. Przecież to tylko informacje o spotkaniu. Widać jest to bardzo nie na rękę moim przeciwnikom. Nie zamieszczam zdjęć zerwanych plakatów, bo brakłoby miejsca na blogu. Tak się robi wybory w Suchedniowie (pomijając plotkę) - napisał Cezary Błach. Dodajmy, że nagminne jest przybijanie plakatów do przydrożnych drzew, co jest zabronione, za to powszechnie praktykowane przez różne komitety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?