Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal w Wojewódzkim Domu Kultury. Po naszym artykule będzie kontrola

Agnieszka BIAŁEK - MADETKO
Jacek Kowalczyk, dyrektor w Urzędzie Marszałkowskim odpowiedzialny za nadzór nad Wojewódzkim Domem Kultury, chce by nowy dyrektor tej placówki skontrolował swoich pracowników.

Przypomnijmy. W czwartek napisaliśmy w "Echu Dnia" o byłej współpracownicy jednego z posłów, która jest obecnie zatrudniona w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach, a która od trzech lat przebywa na zwolnieniu lekarskim, bądź na świadczeniach rehabilitacyjnych czy też na urlopie.

Wokół tego tematu rozpętała się ostra dyskusja. Pytanie jest jedno: kto pozwolił na to, by pracownik publicznej instytucji mógł tak długo nie przychodzić do pracy? Dlaczego nie reagował, choć miał takie możliwości a jeszcze podpisywał kolejne urlopy?

Departamentem odpowiedzialnym za nadzór Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach jest Jacek Kowalczyk, dyrektor Departamentu Promocji, Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego.

- Nadzorujemy nie WDK tylko dyrektora tej placówki. Dyrektor nie musi pytać mnie o sprawy kadrowe, bo to on decyduje, czy podpisać pracownikowi urlop, czy też nie. I to dyrektor jest odpowiedzialny za kadry - mówi Jacek Kowalczyk - Być może dlatego ówczesny dyrektor Łukasz Łaganowski musiał odejść, bo prowadził złą politykę kadrową. Być może dlatego nie jest już dyrektorem.

Jacek Kowalczyk dodaje, że każdą osobę można zatrudnić, bez względu na to, jakie ma nazwisko. - Nie patrzę na nazwisko, tylko na to, co potrafi. Jeżeli w mojej placówce nie było by pracownika trzy lata, czy półtorej roku, to u mnie by już nie pracował - mówi.

Dyrektor Kowalczyk rozmawiał już z nowym kandydatem na fotel dyrektora. - Poprosiłem go o przedstawienie planu pracy, przed powołaniem go na to stanowisko, musi podpisać kontrakt, w tym wykaże szczegółowy plan działania, w tym i dotyczący polityki kadrowej. Na pewno będzie kontrola w WDK zarządcza, w tym i kadr.

Zapytany, jaki jest stopień pokrewieństwa pomiędzy nim, a panią, która od trzech lat jest na zwolnieniu. Na swoim portalu społecznościowym wpisała go jako brata. - Rodzinie pracy nie załatwiałem - mówi Kowalczyk - Nie chcę rozmawiać o rodzinie, to nie jest moja siostra rodzona. Nie oceniam jej, każdy jest kowalem swojego losu, niech walczy. Ja nigdy nie chorowałem i tak bym nie zrobił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie