Skandaliczne zachowanie Straży Rybackiej w Kielcach!? Bez munduru i arogancko

Wędkarz łowiący ryby w zbiorniki wodnym w Borkowie narzeka na Straż Rybacką w Kielcach. Według niego funkcjonariusze zachowują się karygodnie. Komendant zapewnia, że sprawa zostanie wyjaśniona.

Wędkarz, Artur Sikora interweniuje w sprawie niewłaściwego działania Straży Rybackiej w Kielcach, która według niego... nie istnieje. - Od ponad 30 lat wolny czas spędzam wędkując, należę do Polskiego Związku Wędkarzy. Uważam, że Straż Rybacka w Kielcach nie istnieje, a jeśli już, to działania funkcjonariuszy są karygodne - twierdzi oburzony wędkarz.

Artur Sikora w dniu 22 sierpnia, gdy wędkował w zbiorniku wodnym w Borkowie, dostał mandat w wysokości 100 złotych za brak wpisu w rejestrze. - Sądzę, że można było poprzestać na pouczeniu, jednak w tym przypadku nie neguję decyzji funkcjonariuszy - mówi wędkarz.

Problemem był niewłaściwy ubiór strażników. - Zdziwiłem się, że funkcjonariusz nie miał munduru służbowego, lecz ubrał się jak cywil. Poprosiłem go o okazanie dokumentów i wyjaśnienie mi, dlaczego nie ma uniformu. Wyjaśnił, że dostał zgodę komendanta - relacjonuje Artur Sikora. - Miałem obiekcje co do zasadności kontroli przez nieumundurowanego funkcjonariusza, więc odmówiłem przyjęcia mandatu. Poprosiłem o wezwanie policji, na co dostałem odpowiedź, że sam sobie mogę wezwać, bo oni nie będą tego robić. Zagrożono mi również, że jeśli nie przyjmę mandatu, strażnicy zarekwirują mój sprzęt wędkarski. Poprosiłem o podanie podstawy prawnej, lecz żaden z czwórki strażników nie był w stanie mi jej przedstawić. Jeden z funkcjonariuszy użył stwierdzenia, że "tak jest i już" - mówi wędkarz.

W dniu otrzymania mandatu Artur Sikora wysłał pismo do Bogusława Rokosza, komendanta Straży Rybackiej w Kielcach, lecz odpowiedzi do tej pory nie otrzymał.

Jak poinformowano nas w Straży Rybackiej w Kielcach, nieumundurowanie strażnika wynikało z decyzji komendanta. - Było to działanie zamierzone, związane z próbą wyłapania przestępców, którzy dopuszczają się częstego łamania prawa nad zbiornikiem w Borkowie. Nierzadko dostajemy zgłoszenia, że wędkarze, zamiast łowić ryby wędką, używają sieci, co jest niedozwolone. Gdy funkcjonariusze są umundurowani, nie udaje się wykryć sprawcy, dlatego postanowiłem wysłać nieumundurowany patrol i złapać przestępców na gorącym uczynku - wyjaśnia Bogusław Rokosz, komendant.

- Z raportu strażników wynika, że tylko jeden był nieumundurowany, z uwagi na podane przeze mnie względy, reszta strażników miała służbowe ubranie. Ponadto, funkcjonariusze na życzenie wędkarza wylegitymowali się - wyjaśnia komendant.

Jeśli chodzi o groźbę o zarekwirowaniu sprzętu wędkarskiego, komendant mówi, że byłoby to działanie zgodne z prawem. - Nie nazwałbym tego jednak zarekwirowaniem, a raczej zatrzymaniem dowodu. W przypadku odmowy przyjęcia mandatu sprawa trafia do sądu. Strażnicy mogą zatrzymać sprzęt jako dowód wykroczenia do czasu wyjaśnienia sprawy w sądzie - tłumaczy Bogusław Rokosz.

Komendant przyznaje, że nie potrafi ocenić zachowania strażników, którzy nie chcieli podać podstaw prawnych swego zachowania.- Co innego wynika z raportu, a co innego z relacji pana Sikory. Jeśli chodzi o ukaranie wędkarza mandatem, uważam, że był on całkowicie słuszny. Pan Sikora twierdzi, że został nieuprzejmie potraktowany, więc sprawa wymaga wyjaśnienia. Jeśli chodzi o pismo wędkarza - nie otrzymałem go. Chętnie jednak spotkam się z nim w celu omówienia i wyjaśnienia zaistniałej sytuacji - mówi komendant.