Proces, który toczył się przed Sądem Okręgowym w Kielcach, dotyczył wydarzeń z końcówki czerwca ubiegłego roku.
- 19-letni wówczas oskarżony mieszkał z matką a relacje między nimi nie były najlepsze. Matka była osobą dość trudną, a oskarżony sprawiał trudności wychowawcze. Sytuacja skomplikowała się, gdy nie zdał do następnej klasy - opowiadała w czwartek ustalenia procesu sędzia Lena Romańska.
Chciał zabrać złoto
Jak wyjaśniała, 19-latek podjął decyzję o ucieczce z domu, wcześniej chciał jednak zabrać złoto, które matka od lat gromadziła na czarną godzinę. Wieczorem 21 czerwca spędzał czas z kolegą. Mieli używać marihuany i dopalaczy. Do domu wrócił dopiero po północy, gdy kobieta już spała. Precjoza znajdowały się w przedpokoju, w schowku, a kluczyk do niego 52-latka trzymała w torebce. Z ustaleń śledczych wynikało, że nastolatek nie zapalając światła wszedł do pokoju gdzie spała matka i sięgnął po jej torebkę.
- Matka oskarżonego przebudziła się, sięgnęła po bagnet i wymachując ruszyła w jego stronę. Nie można czynić jej żadnych zarzutów, że tak się zachowała. Przebudziła się w ciemnym pokoju i zobaczyła człowieka szperającego w jej torebce - opisywała sędzia Lena Romańska.
Chciałem, żeby umarła
Według ustaleń procesu nastolatek początkowo zasłaniał się rękami przed bagnetem, zaś później, jak sam tłumaczył podczas jednego z przesłuchań: - Wyrwałem go jej i zacząłem nim walić w nią. Waliłem i waliłem, aż upadła, wtedy usiadłem na niej i waliłem, uderzałem. Chciałem, żeby umarła, żeby była zabita.
Sąd dał wiarę tym słowom oskarżonego. Podany przez niego opis był spójny z ocenami biegłych a na ostrzu znalezionym przy ofierze były odciski palców nastolatka.
- Oskarżony nie przygotowywał się do tego czynu. Ne potrafił podać konkretnego powodu. Działał pod wpływem impulsu - wyjaśniała sędzia Lena Romańska.
52-latka, która dostała kilkanaście ciosów ostrzem została przykryta pościelą. A oskarżony - jak ustalili śledczy - zapakował złoto do plecaka. Potem wyszedł z mieszkania. Zwłoki znalazł starszy brat 19-latka.
Nie zmarła natychmiast
- Według opinii biegłego kobieta nie zmarła natychmiast, a w ciągu kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu minut. Oskarżony wychodząc z mieszkania i zostawiając matkę nakrytą pościelą nie zdawał sobie sprawy, że były jeszcze niewielkie szanse na odratowanie jej życia - mówiła sędzia Lena Romańska.
Prokurator domagał się dla mężczyzny 25 lat więzienia. Sąd skazując w czwartek oskarżonego na 15 lat więzienia, za okoliczności łagodzące przyjął to, że nastolatek wychowywał się w niepełnej rodzinie bez wzorców do naśladowanie oraz jego żal za to, co się stało.
- Podczas procesu oskarżony płakał, przeżywał. Wyrządził coś nieprawdopodobnie złego, a karą za to jest to, że jest sierotą - mówiła sędzia Lena Romańska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?