O to, że zabrał cudzy samochód a potem rozbił go i zostawił, policjanci podejrzewają 29-latka ze Skarżyska. Mężczyzna wpadł w ich ręce we wtorek. Może mu grozić nawet osiem lat więzienia.
W poniedziałek oficer dyżurny skarżyskiej policji dostał sygnał, że z tutejszego osiedla Łyżwy skradziono zielonego volkswagena transportera. Dzień później samochód odnaleziono na uboczu, około 1,5 kilometra od miejsca, z którego zniknął. Wóz miał rozbity przód, bo ktoś wjechał nim w drzewo, a potem zostawił uszkodzone auto. Brakowało kluczyków i jednej z tablic rejestracyjnych.
- Jeszcze tego samego dnia kryminalni zatrzymali 29-latka podejrzanego o krótkotrwałe użycie pojazdu - informuje Damian Szwagierek, oficer prasowy skarżyskiej policji.
29-latek w chwili, gdy wpadł w ręce policjantów, miał blisko promil alkoholu w organizmie. Policjanci wiedzą już, co się stało z kluczykami i tablicą. Jak mówią, po kolizji kierowca cisnął je do przepływającej obok rzeki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?