MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śladami Jana Pawła II. Odwiedziliśmy uczelnię, w której studiował, Jego ulubione miejsca w Ogrodach Watykańskich, poznaliśmy his

Iza BEDNARZ, Dorota KUŁAGA

- Ksiądz Karol Kozłowski, rektor seminarium krakowskiego, mówił mi wielokrotnie, że dla tego, kto ma szczęście zatrzymać się w stolicy chrześcijaństwa, bardziej niż studia, bo doktorat z teologii można zrobić wszędzie, ważne jest uczyć się samego Rzymu. Z jego rady starałem się korzystać. (...) Wspólnie z kolegami z Kolegium Belgijskiego, gdzie zamieszkałem, systematycznie zwiedzaliśmy Rzym pod kierunkiem wytrawnych znawców jego historii i zabytków - pisał o swoim odkrywaniu Rzymu Jan Paweł II w "Darze i Tajemnicy".

U dominikanów i karmelitów

Mamy szczęście mieć równie dobrych przewodników, jak On. Naszą podróż po Jego Rzymie zaczynamy od Angelicum - Papieskiego Uniwersytetu Świętego Tomasza z Akwinu, prowadzonego przez dominikanów. To właśnie tu Karol Wojtyła studiował i pisał pracę doktorską o wielkim mistyku, świętym Janie od krzyża. - Jak spędzicie tu trochę czasu, od razu poczujecie niepowtarzalną atmosferę Angelicum - mówi nam przed wejściem na uczelnię ksiądz Marian Florczyk, biskup pomocniczy diecezji kieleckiej. Zna tu każdy kąt, bo w latach 1984-90 studiował na Wydziale Nauk Społecznych. Wchodzimy do jednej z sal wykładowych. W środku kilkanaście osób. Towarzystwo międzynarodowe i wcale nie tylko duchowne. Na korytarzach dominuje język włoski, ale słychać też angielski i hiszpański. Przechodzimy na piękny dziedziniec i ogród, w którym rosną palmy i drzewa cytrusowe. Cisza, spokój, idealne warunki do zgłębiania wiedzy - to ulubione miejsce studentów Angelicum. Na drugim biegunie studenckiej sympatii leży niewielki uczelniany bar. Można tu wypić dobre cappuccino, herbatę lub lampkę wina. - Często spotykaliśmy się tu z profesorami, rozmawialiśmy o teologii, filozofii, o życiu i o Polsce, przemianach, które u nas zachodziły, o "Solidarności". W tych dyskusjach zawsze był obecny Jan Paweł II - wspomina biskup Florczyk.

Jednak to nie Angelicum odwiedził Jan Paweł II, jako pierwszą uczelnię po wyborze na papieża. 22 kwietnia 1979 roku spotkał się ze studentami i wykładowcami Teresianum - Papieskiego Instytutu Duchowości. - Ojciec Święty mówił wtedy o szkaplerzu karmelitańskim, swojej przynależności do grona czcicieli Matki Bożej z Góry Karmel - wspomina pochodzący z Kielecczyzny ojciec Szczepan Praśkiewicz, uczestnik tamtego spotkania. - Na początku wizyty Papież zażartował: "Rektor Angelicum nie będzie chyba zadowolony z tego, że jako pierwsze odwiedzam Teresianum, a nie Angelicum. Tam, to prawda, studiowałem, ale karmelitów bosych znam od dziecka. Urodziłem się przecież w Wadowicach, gdzie jest znany klasztor karmelitański, założony przez ojca Rafała Kalinowskiego".

Najmniejsze państwo świata

Zwiedzanie Watykanu, najmniejszego państwa świata, zaczynamy od miejsc niedostępnych dla turystów. Na widok biskupa Mariana Florczyka i specjalnej przepustki gwardzista szwajcarski, ubrany w uniform zaprojektowany w XVI wieku przez Michała Anioła, unosi dwa palce do granatowego beretu i wypręża się jak struna.

Zagłębiamy się w Watykan, najmniejsze i najpilniej strzeżone państwo na świecie mające 0,44 kilometra kwadratowego powierzchni i nieco ponad 1000 mieszkańców. Ma własną pocztę, mennicę, która wybija specjalne i niezwykle trudno dostępne monety euro z podobizną papieża oraz stację kolejową. To właśnie z niej Jan XXIII udał się pociągiem do Loreto, gdzie znajduje się Sanktuarium Matki Bożej. Teraz kolej watykańska służy jedynie do transportu towarowego. Watykan posiada też rozgłośnię radiową i stację telewizyjną, lotnisko dla helikoptera, z którego często korzystał Jan Paweł II w czasie podróży na terenie Włoch. Jest nawet piętrowy dom towarowy, w którym można kupić odzież, także sportową, kosmetyki, lekarstwa, bo przecież większość mieszkańców tego państwa to pracownicy obsługi, którzy są osobami cywilnymi. Jest i dział dla duchownych. Drogo. Koloratka kosztuje jedno euro.

Za to na jedynej w tym państwie stacji benzynowej opłaca się tankować, bo paliwo jest prawie o jedną trzecią tańsze niż w Rzymie. Piorunujące wrażenie robi na nas widok Kaplicy Sykstyńskiej, na tyłach której znajdują się garaże i warsztaty, gdzie sztab mechaników czuwa nad samochodami dostojników kościelnych. Niedaleko kaplicy jest Pałac Apostolski, a w nim - na trzecim piętrze - trzynaście dużych map z drugiej połowy XIV wieku namalowanych na ścianach. Jedna z nich przedstawia Polskę. - Są i nasze miasta - z satysfakcją wymienia biskup Marian Florczyk. - Kielce, Jędrzejów, Małogoszcz, Szydłów, Nowy Korczyn, Sandomierz, jest też Święty Krzyż. Nad mapą napis po łacinie charakteryzuje nasz kraj - "obfitość minerałów, odwaga ludu, wysokie poczucie moralności".

Mijamy Dom Świętej Marty, wybudowany z polecenia Jana Pawła II. 106 jednopokojowych apartamentów z własną kuchnią i łazienką, 22 pojedyncze pokoje i jeden duży apartament służą kardynałom i innym dostojnikom, którzy przyjeżdżają do Watykanu na posiedzenia papieskich rad i komisji. Po raz pierwszy spali i jedli w nim uczestnicy konklawe, które wybrało Benedykta XVI. Do 1978 roku kolegium kardynalskie obradowało i mieszkało w Kaplicy Sykstyńskiej, którą na ten czas przedzielała specjalna kotara. Warunki były co najmniej spartańskie.

Ścieżkami Jana Pawła II

Przy wejściu do Ogrodów Watykańskich rośnie wysadzony bukszpanem herb Benedykta XVI. Przez 27 lat był tu herb Jana Pawła II, ale zgodnie ze zwyczajem został zniszczony po Jego pogrzebie. Przy wypielęgnowanych dywanach trawników, krząta się dyskretnie armia ogrodników. Co tu poprawiać, kiedy źdźbła trawy stoją na baczność w równym szyku? A jednak i giardinieri zbierają suche liście, opadające szyszki i nasiona, przekwitłe kwiaty. Być ogrodnikiem w takim miejscu to jakby codziennie od nowa konserwować "Stworzenie Adama" w Kaplicy Sykstyńskiej. Od wieków ogrody są miejscem spacerów i modlitwy następców Świętego Piotra, w wyznaczonych godzinach również dostępne dla turystów. Rosną tu rośliny z całego świata, które zaakceptowały włoski klimat. My poruszamy się po tej części, którą lubił Jan Paweł II i gdzie wypoczywa Benedykt XVI. - Pilnujcie się mnie, bo możecie mieć kłopoty z ochroną - przestrzega biskup Marian Florczyk, kiedy po raz kolejny nasz fotoreporter zostaje z tylu, utrwalając cudowne widoki. Faktycznie, ochrona papieskich ogrodów przygląda się nam czujnie, ale biskup Florczyk rozbraja ją ucinając z groźniej wyglądającymi z funkcjonariuszami przyjacielskie pogawędki.

Mijamy grotę Matki Bożej z Lourdes, bliźniaczą kopię francuskiego sanktuarium. Przy niej 31 maja każdego roku Jan Paweł II odprawiał msze. Lubił także odmawiać tu różaniec podczas codziennych spacerów. Niedaleko groty na trawniku tkwi niepozorny graniastosłup z szarego granitu, dar od pielgrzymów z Zakopanego, z wyrytym cytatem z homilii Jana Pawła II wygłoszonej u stóp Giewontu w 1997 roku.

Każdy z papieży starał się pozostawić po sobie jakąś pamiątkę w ogrodach. Dlatego mnóstwo tu fontann. Niektóre, jak na przykład fontanna Orła z fragmentem antycznego akweduktu Trajana, wzniesiona za pontyfikatu Pawła V (1611-12) czy fontanna delle Peschiera (Wodnika) Piusa V (1560-65) to prawdziwe dzieła sztuki. Dzięki innym papieżom z kolei możemy teraz zupełnie bezkarnie dotykać rzeźb z pracowni Michała Anioła, stojących pod gołym niebem w ogrodowych alejkach.

Jest tu jeszcze jeden polski akcent - w kaplicy rozgłośni Radia Watykańskiego, z której transmitowane są msze święte w różnych językach, wisi ikona Matki Bożej Częstochowskiej, dar prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego dla Piusa XII.

Spowiednik z naszych stron

Podchodzimy pod piaskową bryłę "Pałacu Spowiedników" (Palazzo dei Penitenzieri), w którym mieszkają ojcowie franciszkanie konwentualni, będący spowiednikami w bazylice Świętego Piotra. Od wieków wysłuchują grzechów pielgrzymów i papieży. Jednak nie wszyscy papieże korzystali z ich posługi.

Spowiednikiem Jana Pawła II był ksiądz infułat Stanisław Michalski, mieszkający przy kościele pw. Świętego Stanisława w Rzymie, kanonik bazyliki Matki Bożej Większej, pochodzący z naszych stron. Postać niezwykła, ksiądz-żołnierz, bohater. Urodził się w 1916 roku w Stodołach, w diecezji sandomierskiej. Po zdaniu matury w gimnazjum w Sandomierzu wstąpił do podchorążówki dla oficerów zawodowych w Toruniu. Ukończył ją w stopniu podporucznika w 1938 roku. W czasie kampanii wrześniowej dowodził baterią w Armii "Pomorze". Po przegranej bitwie pod Kockiem z kilkoma oficerami przedzierał się do walczącej Warszawy. Ranny dostał się do niewoli niemieckiej. Prawie pięć lat spędził w oficerskim obozie jenieckim w Murnau. Okropności wojny, których doświadczył, złożyły się na decyzję o wyborze kapłaństwa. Po uwolnieniu z obozu otrzymał przydział do II Korpusu Polskiego we Włoszech. Po zakończeniu wojny opuścił wojsko i wstąpił do Kolegium Polskiego w Rzymie, przyjął święcenia kapłańskie. W 1965 roku biskup Władysław Rubin, późniejszy kardynał, poprosił go o kierowanie biurem Centralnego Ośrodka Duszpasterstwa Emigracji w Rzymie. Na wniosek biskupa polowego Leszka Sławoja-Głódzia, ksiądz Michalski otrzymał nominację na pułkownika artylerii w stanie spoczynku. Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Aleksander Kwaśniewski odznaczył go Komandorią Orderu Polonia Restituta z gwiazdą. Ksiądz Stanisław pozostał w Rzymie na zawsze. Zmarł po wielu cierpieniach 25 września 2003 roku, spoczywa na działce polskiej rzymskiego cmentarza na Prima Porta. W posłudze spowiednika Jana Pawła II zastąpił go jeden z polskich jezuitów mieszkających w Rzymie. - To był człowiek wielkiego ducha - mówi o księdzu Michalskim ojciec Szczepan Praśkiewicz, karmelita bosy z Piotrkowic, który przez prawie dwadzieścia lat pracował w Rzymie. - Często wspominał swoje rodzinne strony, szczycił się tym, że pochodził z okolic Opatowa. Jego wysoka i szczupła sylwetka wpisała się w pamięć Polonii rzymskiej ostatniego półwiecza.

Wakacje w Castel Gandolfo

Z księdzem Adamem Dalachem, pochodzącym z diecezji kieleckiej, krajowym koordynatorem duszpasterstwa polskiego we Włoszech, jedziemy do Castel Gandolfo, letniej rezydencji papieży od 1596 roku. - W rezydencji przez cały rok mieszkają członkowie czterech rodzin z miasteczka, którzy od pokoleń zajmują się papieskim domem - wyjaśnia ksiądz Dalach. - Prowadzą też papieskie gospodarstwo rolne, w którym hoduje się krowy, owce, kury, owoce i warzywa na papieski stół.

Od czerwca do września w niedziele w południe na placu przed pałacem zbierają się mieszkańcy miasteczka i turyści, żeby wysłuchać papieskiej homilii. - Każdy przyjazd papieża jest uroczyście celebrowany - wtajemnicza nas ksiądz Dalach. - Na Piazza della Libertŕ - plac znajdujący się przed głównym wejściem do rezydencji - wychodzi burmistrz miasteczka w galowym stroju i wygłasza powitalną mowę kierując się w stronę okna na drugim piętrze, gdzie stoi papież. Powiewają flagi włoskie i papieskie, gwardia szwajcarska stoi na baczność w pełnym rynsztunku. Papież przyjmuje powitanie i rozpoczyna swoje wakacje. Podobny ceremoniał powtarza się, kiedy opuszcza Castel Gandolfo.

Jan Paweł II gościł w wakacyjnej rezydencji jeszcze pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem, po Wielkanocy i zwykle odpoczywał tu przez kilka dni po powrocie z pielgrzymek. Jego poprzednicy docierali tu z Rzymu samochodem. Na Via Appia, starożytnej drodze zbudowanej przed czasami Juliusza Cezara, blokowano ruch, żeby mogła przejechać papieska kolumna. Życie wokół zatrzymywało się. Jan Paweł II uwolnił rzymian od korków na Via Appia. Docierał do Castel Gandolfo helikopterem, reszta ekipy dojeżdżała jak zwykli obywatele.

Najpierw posłał różę

Wracamy do Rzymu. W centrum, otoczony wysokim murem, znajduje się Regina Coeli, pierwszy klasztor karmelitański, który odwiedził Jan Paweł II 18 marca 1979 roku. Swoją wizytę zapowiedział posyłając siostrom różową różę. - Papież spędził z nami prawie dwie godziny - wspomina siostra Teresa Margerita, która była wówczas przeoryszą karmelu. Oprócz niej z Polski jest jeszcze siostra Dominika z Gdańska i siostra Maria z Rzeszowa - Z każdą z nas porozmawiał, pobłogosławił. Po polsku zaśpiewałyśmy "Apel Jasnogórski". Przygotowałyśmy dla Niego ciasto, herbatę i kawę. Filiżankę, z której pił do dziś przechowujemy, podobnie jak różę, razem z relikwiami. Gromadzimy też książki i wycinki z gazet związane z Jego pontyfikatem.

Pod koniec wizyty papieskiej przeorysza żegnając Jana Pawła II klęknęła, żeby ją pobłogosławił. Była tak przejęta, że później nie mogła się podnieść. - Gdy to zobaczył, wziął mnie pod rękę i pomógł wstać - opowiada siostra Teresa Margerita, dodając, że urodziła się pól roku wcześniej niż Karol Wojtyła. - To był wielki Papież. Wielki i święty - podkreśla.

Rozpoznał swój Rzym

Na koniec docieramy do centrum historycznego miasta, dzielnicy forów cesarskich, pierwszych chrześcijańskich bazylik budowanych na fundamentach pogańskich świątyń. O zmierzchu podświetlone Koloseum sprawia wrażenie jakby lada chwila miało się w nim rozpocząć widowisko ku uciesze gawiedzi. Jan Paweł II zaskoczył swoich rzymskich parafian odprawiając tu w Wielkie Piątki Drogę Krzyżową. Chciał w pewien sposób odkupić to miejsce znaczone krwią pierwszych chrześcijańskich męczenników.

"(...) Przez długie lata nosiłem w sercu obraz Rzymu pierwszych chrześcijan, katakumb i w pierwszych dniach mojego pobytu w Rzymie, w listopadzie 1946 roku, krążyłem po ulicach, wstępowałem do kościołów, ale nie mogłem odnaleźć owego obrazu wyrytego w moim sercu. (...) W końcu dotarłem do katakumb, zwiedziłem pierwsze bazyliki chrześcijańskie, gdzie wyczuwało się niemal obecność pierwszych chrześcijan, pierwszych chrześcijańskich pokoleń. Dopiero wtedy rozpoznałem Rzym, który żył w moim sercu" (L'Osservatore Romano 1984 rok, rozmowa z młodzieżą z 7 marca 1984 r.).

Za tydzień

W niewielkiej miejscowości, położonej 60 kilometrów za Rzymem, odwiedzimy Sarę Bartoli. To ją 13 maja 1981 roku Jan Paweł II trzymał na rękach, gdy został postrzelony przez tureckiego zamachowca, Mehmeta Alego Agcę. Swą niezwykłą historią Sara i jej rodzina opowiedziała nam jako pierwszym dziennikarzom. Przeczytacie ją państwo w świątecznym wydaniu "Echa Dnia" już w piątek, 23 grudnia.

Castel Gandolfo

Miasteczko położone jest na wysokości 426 metrów nad jeziorem Albano na gruzach starożytnego Alba Longa, legendarnego miasta, które założył Eneasz uciekający ze zniszczonej Troi. Osobliwością tego miejsca jest wulkaniczne jezioro, wokół którego jest tak ciepło, że przez cały rok rosną tu poziomki i truskawki. Palazzo Papale, czyli pałac papieski, został wzniesiony z polecenia papieża Urbana VIII na miejscu zamku należącego do pochodzącej z Genui rodziny Gandolfich, mieszkającej tu od XII wieku. Życie w Castel Gandolfo, które według rejestru miejscowej parafii pw. Świętego Tomasza liczy 4,5 tysiąca mieszkańców, od pięciuset lat toczy się wokół osoby papieża.

Ogrody Watykańskie

Założył papież Mikołaj III (1277-80). Zasłynął jako dyplomata i reformator, rozpoczął generalny remont Bazyliki świętego Piotra, jako pierwszy wybrał na swoją rezydencję pałac watykański (poprzedni papieże mieszkali na Lateranie). Z lewej - historyczny herb Jana Pawła II.

Centrum historyczne Rzymu

Od lewej kościół pw. Świętego Łukasza i Marcina. Powyżej Koloseum, amfiteatr zbudowany w 79 roku naszej ery przez Wespazjana. Na jego arenie zginęło ku rozrywce widzów co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie