Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślimacze tempo rozbudowy drogi wojewódzkiej z Chmielnika do Staszowa (zdjęcia)

Marcin JAROSZ [email protected]
Chodnik wzdłuż drogi wojewódzkiej jest w budowie od kilku miesięcy. Na razie zamiast służyć mieszkańcom, staje się dla nich problemem.
Chodnik wzdłuż drogi wojewódzkiej jest w budowie od kilku miesięcy. Na razie zamiast służyć mieszkańcom, staje się dla nich problemem. Marcin Jarosz
W kwietniu ruszyła długo oczekiwana rozbudowa drogi wojewódzkiej z Chmielnika do Staszowa. Mijają miesiące, a inwestycja utknęła w negocjacjach i odwołaniach. Wykonawca czeka na decyzje. Póki co wykonuje roboty przygotowawcze, które już teraz trzeba uzupełnić o roboty poprawcze. Odpowiedzialni za inwestycję zapowiadają, że wszystko ruszy z "kopyta" we wrześniu.

[galeria_glowna]

79,6 milionów

79,6 milionów

Rozbudowa drogi wojewódzkiej na odcinku Chmielnik- Staszów z budową obwodnicy Kurozwęk ma kosztować 79,6 milionów złotych z czego niemal 40 milionów pochodzi z dotacji w ramach Programu operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. Zakończenie inwestycji planowane jest na koniec września 2012 roku.

Droga wojewódzka z Chmielnika do Staszowa i Osieka jest dla wielu kierowców zmorą. Nic w tym dziwnego, skoro od lat cała trasa przypomina bardziej zlepek kilkunastu bezpośrednio nałożonych na siebie łat niż drogę po której można jeździć bez strachu.

INWESTYCJA ULŻY DROGOWYM MĘCZARNIOM

Koleiny w wielu miejscach mają nawet po kilkanaście centymetrów głębokości, a sukcesywne obrywanie krawędzi jezdni spowodowało między innymi to, że "mijanka" dwóch ciężarówek odbywa się na lusterka lub z wykorzystaniem pobocza.

Nic więc dziwnego, że kierowcy z ulgą przyjęli wiadomość o tym, że trasa na odcinku od Chmielnika do Staszowa zostanie rozbudowana. Jezdnia będzie miała przyzwoite siedem metrów szerokości, ciężarówki nie będą już jeździć przez Kurozwęki, bo ekipy zbudują obwodnicę tej miejscowości. Do tego zatoki dla autobusów, parkingi dla ciężarówek. W Staszowie efektem zmian ma być nowe rondo, które powstanie na skrzyżowaniu Obwodnicy Południowej i ulicy Kolejowej. Wzdłuż samej obwodnicy powstanie ścieżka pieszo rowerowa, którą będzie można udać się do Golejowa.

MIESIĄCE OD WBICIA ŁOPATY. WYKONAWCA SIEDZI I DŁUBIE

Problem w tym, że od kwietnia ekipom nie udało się w Staszowie zrobić zbyt wiele, poza fragmentarycznym układaniem kostki od przyszłą ścieżkę rowerową. Ekipy pojawiają się raz tu, raz tam, w efekcie nie ma ani jednego odcinka rowerowej trasy, który wzdłuż obwodnicy połączyłby dwie ulice. Po stu metrach bruku, jest kilkadziesiąt metrów rozkopanego chodnika. Nic dziwnego, że rowerzystów na nowym obiekcie jest "jak na lekarstwo".

Nawet budowa obwodnicy Kurozwęk zwolniła nieco. Okazało się, że wykonawca natrafił na kłopot w postaci dość twardego podłoża. Ale i tak, jak na inwestycję, która obejmuje 55 kilometrowy odcinek drogi postępy są mizerne. - Można powiedzieć, że to co widzimy stanowi przygotowanie do tego co, przed nami, czyli tej właściwej rozbudowy całej trasy - mówi Maciej Grzeszczak, z Rejonu Dróg Wojewódzkich w Staszowie.

SĄ NOWE OKOLICZNOŚCI. BĘDZIE DROŻEJ?

Okazuje się, że problemem nie jest brak pieniędzy, czy rąk do pracy, ale brak uzgodnień co do receptury na wykonanie podbudowy drogi. W projekcie przewidziano to jako połączenie starych warstw frezowanego asfaltu z cementem i wykonanie podłoża pod nowe warstwy asfaltu. Taką metodę zakwestionowała jednak ekspertyza wykonana przez Politechnikę Świętokrzyską. Jej autorzy wskazali, że do tego zestawu należy dołączyć jeszcze warstwę emulsji.

- Jesteśmy zobowiązani, żeby do tego pakietu dołączyć jeszcze warstwę emulsji. Ta sprawa jest w trakcie negocjacji z wykonawcą jako praca dodatkowa. Wykonawca jest zobowiązany do wykonania próbnego frezowania i określić receptę. Cała ta procedura jest w trakcie realizacji - dodaje Grzeszczak.

BRAK DOSTĘPU DO DZIAŁEK ZABLOKUJE INWESTYCJĘ?

Na razie, cztery miesiące po wbiciu łopaty, firma w gruncie rzeczy nie zrobiła niczego poza pracami przygotowawczymi. Poza Staszowem ekipy drogowców można spotkać na trasie nowej obwodnicy Kurozwęk, oraz na odcinku drogi z Chmielnika w stronę Szydłowa, gdzie wykonywane są poszerzenia, tak aby przyszła jezdnia mogła mieć 7 metrów szerokości. Od zgody na przedstawioną przez wykonawcę receptę zależy dalsza część inwestycji. Brak zgody oznacza wstrzymanie budowy. Zatwierdzenie receptury daje Strabagowi "zielone światło". Ale to nie koniec problemów.

Okazuje się, że wykonawcy nie mają dostępu do niektórych działek. Wiąże się to z brakiem ostatecznych rozstrzygnięć dotyczących odwołań od decyzji Wojewody Świętokrzyskiego zezwalającej na realizację inwestycji drogowej. Zdaniem przedstawicieli z Zarządu Dróg Wojewódzkich, inwestora całego zadania obecne przestoje nie będą miały wpływu na efekt końcowy, bo nową trasą z Chmielnika do Staszowa pojedziemy najwcześniej latem przyszłego roku.

ROBOTA RUSZY Z KOPYTA… MOŻE WE WRZEŚNIU

- Główne roboty bitumiczne rozpoczną się do strony Chmielnika i będą posuwały się w stronę Staszowa. Zanim wpuścimy na trasę kombajn do remiksingu trzeba wykonać przepusty i przejścia. Całość prac pójdzie już potem sprawnie i dość szybko - mówi Maciej Grzeszczak.

Wybranie tej technologii oznacza też to, że na czas prac poszczególne odcinki drogi będą całkowicie wyłączone z ruchu. Kierowcy mogli się już o tym przekonać podczas przebudowy drogi z Podmaleńca do Staszowa, którą w również w technologii cementowej wykonywał Strabag. Do Chmielnika będzie więc łatwiej dojechać przez Raków lub Stopnicę. - Droga będzie całkowicie zamknięta. Nie mamy innego wyjścia. Ten zestaw maszyn działa na całej szerokości jezdni. Nie ma możliwości przejazdu - dodaje nasz rozmówca.

WYKONAWCA: FUSZERKA NA CHODNIKACH? WINNA POGODA

Ostatnim problemem pozostaje jak zawsze jakość prac. Ekipy już teraz będą musiały zająć się niedoróbkami czy wręcz fuszerkami. Efekty wykonawstwa za "najniższą cenę" widać miedzy innymi w Staszowie na fragmentach budowanej wzdłuż obwodnicy ścieżki rowerowej. - Po co było budować ten chodnik, skoro nikt nie wykonał odwodnienia wzdłuż trasy. Po deszczach były tutaj potoki. Krawężniki obsypano piaskiem, który zabrała woda. Po zimie cały ten chodnik się rozjedzie na boki - mówi nam jeden z mężczyzn, który mieszka przy obwodnicy.

Co na to wykonawca? - Nie da się tego wszystkiego zrobić na raz, dlatego trzeba to rozłożyć w czasie. Część robót możemy robić i je robimy. Są zmiany w projekcie, które nie są jeszcze zaakceptowane. Cała budowa jest ubezpieczona. Wszystkie roboty, które zniszczyły deszcze będą poprawione. Nadzór nie dopuści do odbioru takiego chodnika - mówi Norbert Wnuk, kierownik budowy ze strony firmy Strabag.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie