MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słynny kibic z meczu Vive Tauronu podczas Final Four to prezes znanej firmy z Pińczowa (ZDJĘCIA)

/dor/
Tomasz Karbowniczek w Kolonii dekorował gladiatorów z Vive Tauronu Kielce.
Tomasz Karbowniczek w Kolonii dekorował gladiatorów z Vive Tauronu Kielce. Dawid Łukasik
Tomasz Karbowniczek z Pińczowa miał niepowtarzalną okazję dekorować medalami drużynę Vive Tauronu Kielce podczas Final Four w Kolonii. Nasz zespół po zwycięstwie z THW Kiel zajął trzecie miejsce w tej prestiżowej imprezie.
Wyjątkowe przebrania kibiców Vive Tauronu

Wyjątkowe przebrania kibiców Vive Tauronu Kielce

-W Kolonii powiedziałem, że nasi zawodnicy to są GLADIATORZY z Kielc. I potwierdzili to choćby w tym decydującym meczu z THW Kiel. Po tym zwycięstwie w naszej drużynie i wśród kieleckich kibiców zapanowała ogromna radość - mówi Tomasz Karbowniczek.

W ciągu ostatnich trzech lat był na wszystkich meczach Vive Tauronu Kielce w Lidze Mistrzów, również tych wyjazdowych. W Kolonii przeżył niesamowite chwile. - To się zdarza raz w życiu. Miałem wielkie szczęście, bo dekorowanie medalistów Final Four to wspaniała sprawa. Towarzyszyły mi tak duże emocje, że w trakcie dekoracji nie pamiętałem wyniku. Myślałem, że wygraliśmy trzema bramkami (było 28:26 - przyp. red.) - z uśmiechem dodaje Tomasz Karbowniczek.

Jego makijaż to już legenda wśród fanów piłki ręcznej w Europie. Jak to się stało, że został wyróżniony przez Europejską Federację Piłki Ręcznej? Wziął udział w konkursie pod nazwą "Czy jesteś najlepszym fanem w Europie". -Europejska federacja zrobiła konkurs wykorzystując moją twarz sprzed dwóch lat. Wysłałem swoje zdjęcie na konkurs. Ktoś to zauważył, docenił. Wybrali akurat mnie i dzięki temu mogłem dekorować naszych bohaterów z Vive Tauronu - wyjaśnia.
Miał okazję "od kuchni" zobaczyć, jak wygląda przygotowanie tej imprezy. Przez dwa dni, razem z kibicami, którzy dekorowali pozostałe ekipy, uczestniczył w próbach, zapoznawał się z obiektem, otrzymywał instrukcje, jak się zachować w czasie dekoracji, bo wiadomo, że Final Four było transmitowane przez telewizje z całego świata.

Ile trwało przygotowanie tego image'u? - Dwie osoby malowały mnie około dwóch godzin. Pamiętam, że dwa lata temu ja malowałem kolegę, a on mnie, wtedy zajęło nam to ponad cztery godziny. Ale warto było - mówi.

ZOBACZ także:

Dobrze znają go kieleccy szczypiorniści i wiedzą, że zawsze mogą liczyć na jego doping w wyjazdowych meczach Ligi Mistrzów. -Przypominam sobie taką sytuację przed halą w Aalborgu. Nasi zawodnicy wychodzili, przybijali piątkę. A jeden z nich puścił do mnie oczko i z uśmiechem na ustach powiedział: "Ty znowu jesteś?". To sympatyczne. Myślę, że nasi piłkarze ręczni czują wsparcie, również w spotkaniach wyjazdowych. W Kijowie było nas pięć osób, staliśmy blisko bramki. Jak krzyczałem "Brawo Marin" (chodziło o bramkarza Marina Sego - przyp. red.), to te słowa dobrze było słychać w hali, Marin też się odwracał. Po to się jeździ na mecze, żeby wspierać drużynę. Jest to też forma odskoczni, ładowania akumulatorów. Jestem bardzo wdzięczny żonie Małgosi, która pozwala mi na te wyjazdy. Zresztą ostatnio była już ze mną w Kolonii i dopingowała nasz zespół - podkreśla Tomasz Karbowniczek, prezes zarządu firmy Gomar Pińczów.

Jak mówi, ostatnia impreza w Kolonii to była kwintesencja dotychczasowych wyjazdów na pojedynki Vive Tauronu Kielce. -To była przygoda życia - stwierdza z przekonaniem Tomasz Karbowniczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie