Solarisy płoną w Warszawie. Wkrótce po Kielcach będzie jeździło więcej autobusów tej marki. Powinniśmy się bać?

Po wypadkach z Warszawy, gdzie w ciągu kilku ostatnich dni spaliły się trzy autobusy, kielczanie również zaczęli niepokoić się o nasze, w większości bardzo już wiekowe pojazdy. A biorąc pod uwagę to, że w naszym mieście zdarzyła się już "przygoda" z płonącym Solarisem, niepokój może nie jest bezzasadny. Rok temu na końcowym przystanku zapalił się autobus marki Solaris. Ogień pojawił się w tylnej części pojazdu przy silniku.

Wstępną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Na szczęście w pojeździe wówczas nie było pasażerów. Kilka lat wcześniej w Kielcach paliły się jeszcze autobusy marki Jelcz i Ikarus, szczęśliwie bez ofiar.

HAMULCE DYMIŁY

Kilka dni temu nasza czytelniczka jechała właśnie pojazdem tej marki, linią 46. Pasażerowie i kierowca nagle wewnątrz pojazdu zaczęli odczuwać swąd, a temperatura w środku autobusu się podniosła. Kierowca zatrzymał pojazd, wyprosił pasażerów, którzy przesiedli się w inny autobus.

- Zakleszczyły się hamulce. To się niestety zdarza w każdym typie pojazdów. Może nie doszłoby do pożaru, ale kierowca zareagował odpowiednio i w porę zatrzymał pojazd oraz wysadził pasażerów - wyjaśnia Elżbieta Śreniawska, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Kielcach.

Obecnie na wyposażeniu kieleckiego MPK jest około 40 pojazdów tej marki, ale w tym roku autobusów Solarisów w Kielcach przybędzie. Pisaliśmy kilka dni temu, że Zarząd Transportu Miejskiego zdecydował o tym, że to właśnie pojazdy typu Solaris kupuje miasto. W przetargu stanęła jeszcze inna firma. Oferta Mercedesa był jednak o 4 miliony droższa, miała wynieść ponad 39 milionów złotych.

SOLARISY BEZPIECZNE?

- Wybraliśmy Solarisy, ponieważ ich oferta była przede wszystkim bardziej ekologiczna i zaproponowali lepsze warunki pod względem komfortu dla pasażerów - mówi Barbara Damian z Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach. - Nasze pojazdy będą miały zamontowane czujniki przeciwdymne przy silniku, dlatego też nie obawiamy się tego, że pożar nas zaskoczy. Poza tym pożar może się zdarzyć w każdym typie autobusów - dodaje Barbara Damian.

W Warszawie spłonął Solaris, Jelcz i Man w przeciągu kilku zaledwie dni. Władze Miejskiego Zakładu Autobusowego nadal badają przyczyny wybuchu ognia, ale jak podkreślają Solarisów się nie obawiają. - Za kilka dni ogłosimy przetarg na kupno 20 pojazdów właśnie marki Solaris. To są naprawdę bezpieczne pojazdy, a że akurat w kilku z nich wybuch ogień, to może to być kwestią przypadku - powiedział nam Adam Stawicki, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Autobusowego w Warszawie.

BĘDZIE ICH WIĘCEJ

Z podobnego założenia wychodzą władze kieleckiego MPK. - Czeka nas kupno nowych autobusów i chociaż najbardziej będziemy brać pod uwagę cenę autobusów, to chcielibyśmy doposażyć się w Solarisy - mówi prezes Śreniawska.

Uspokaja także firma Solaris, tłumacząc, że na podstawie wypadku w Warszawie i zdarzeń, które miały miejsce w innych miastach, nie powinno się wysnuwać pochopnych wniosków. - Nasza firma sprzedaje pojazdy do 20 krajów na świecie, jeździmy od Szwecji, aż po gorący Dubaj i w żadnym z tych krajów nie było przypadków, w których zagrożone byłoby życie pasażerów. Produkujemy bezpieczne, komfortowe, niskopodłogowe pojazdy o wysokiej klasie - mówi Mateusz Fitaszewski, rzecznik prasowy firmy Solaris Bus & Coach z siedzibą w Bolechowie koło Poznania.