[galeria_glowna]
35-latka, o ile badania potwierdzą, że to jej ciało znaleziono w altance, od lat mieszkała w tym domku na terenie ogródków działkowych przy ulicy Wschodniej w Kielcach. - Była naszą klientką - przyznaje Katarzyna Monkiewicz-Kurek, kierowniczka Działu Bezdomności kieleckiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - Przy każdej wizycie nasi pracownicy namawiali ją do tego, aby zmieniła miejsce zamieszkania, ale nie chciała.
Jak dodaje kierownik z kieleckiego MOPR-u 35-latka mieszkała w jednej z lepszych altanek spośród tam stojących.
- To była osoba niezaradna życiowo, potrzebowała pomocy, aby pokazać jej, w którym kierunku powinno potoczyć się jej życie. Miała epizod z alkoholem, ale regularnie chodziła na terapię do naszego ośrodka. Miała talony na jedzenie i naprawdę dobry kontakt z naszą pracownicą.
Właśnie pracownica MOPR-u zauważyła, że 35-latka miała problemy ze skórą, zaprowadzono ja na konsultację, w czwartek miały odbyć się kolejne badania. Na teren ogródków działkowych w czwartkowy poranek udała się pracownica MOPR-u wraz z dwoma streetworkerami - pracownikami zatrudnionymi w MOPR, którzy między innymi patrolują miejsca, gdzie mogą przebywać osoby bezdomne.
- Pracownica o pomoc poprosiła streetworkerów, bo w ogródkach działkowych dzieją się różne rzeczy, zwyczajnie bała się tam iść sama - tłumaczy Katarzyna Monkiewicz-Kurek. - Gdy nasi ludzie doszli do altanki i zapukali w drzwi uderzyło ich to, że nie słychać szczekania psów, którymi opiekowała się nasza klientka.
Pracownicy MOPR-u postanowili wybić okno, aby zajrzeć do wewnątrz. W środku altanki było ciemno od dymu, wezwano straż pożarna.
Strażacy szybko dotarli na miejsce, ale niestety ogień objął już całe wnętrze altanki. - Pożar był bardzo intensywny, przy jego ugaszeniu pracowały trzy zastępy z Jednostki-ratowniczo gaśniczej numer 1 - opowiada Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej. Dosyć długo trwało dogaszanie tlących się resztek sprzętu i wyposażenia altanki.
- Od pracowników socjalnych wiedzieliśmy, że w środku może ktoś być, dopiero jednak, gdy ogień udało się opanować, mogliśmy wejść do środka. W zgliszczach znaleźliśmy zwęglone ciało - dodawał Robert Sabat.
Zwłoki były mocno strawione przez ogień, według policji w pożarze zginęła 35-letnia kobieta. W domu odkryto też dwa martwe psy.
- W czwartek na miejsce przybył biegły z zakresu medycyny sądowej oraz biegły z zakresu pożarnictwa. Będziemy ustalać czy okoliczności tego zdarzenia i przyczynę powstania pożaru - dodawał podkomisarz Kamil Tokarski.
Katarzyna Monkiewicz - Kurek z kieleckiego MOPR-u przyznaje, że czekają na potwierdzenie danych o znalezionych w altance zwłokach.
- W głębi serca czuję jednak, że to może być nasza podopieczna. Wielki żal i szkoda, bo to była jeszcze młoda kobieta, mogła ułożyć sobie życie. Wiem, że jej rodzice nie żyją, a z rodzeństwem nie utrzymywała kontaktu. Była bezdomną trochę z własnego wyboru, ale starała się żyć na tyle dobrze, na ile umiała...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?