Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia Sielec w gminie Skalbmierz podsumowuje rok. Zbiory marchwi o połowę mniejsze, pietruszka została w polu, ceny pójdą w górę

Marzena Ślusarz
Marzena Ślusarz
W Spółdzielni Producentów Warzyw i Owoców Sielec zwykle zbierano średnio 70-80 ton marchwi z hektara do handlu, w tym roku jest 20-25 ton.
W Spółdzielni Producentów Warzyw i Owoców Sielec zwykle zbierano średnio 70-80 ton marchwi z hektara do handlu, w tym roku jest 20-25 ton. pixabay.com
Rok dla rolników ze Spółdzielni Producentów Warzyw i Owoców Sielec w gminie Skalbmierz w powiecie kazimierskim był wyjątkowo trudny. Dwumiesięczna susza znacząco opóźniła wschody. - W konsekwencji zbiory marchwi są o 50 procent mniejsze rok do roku, pasternak został zaorany, buraczki są mniejsze, a pietruszka została na zimę w polu. W podobnej sytuacji są producenci z całej Polski Południowo - Wschodniej - mówi prezes Mirosław Fucia.

Spółdzielnia Sielec w gminie Skalbmierz podsumowuje rok. Zbiory marchwi o połowę mniejsze, pietruszka została w polu, ceny pójdą w górę

Już start produkcji warzyw na wiosnę był trudny. Maj i czerwiec minął bez opadów, opóźnienie we wschodach przekroczyło półtora miesiąca. Później pogoda nie sprzyjała na tyle, by nadrobić braki. - Ostatecznie wykopaliśmy o połowę mniej marchwi w porównaniu z ubiegłym rokiem. W dodatku znaczna część z tego zbioru nie nadaje się do sprzedaży w marketach, jest za mała i można przeznaczyć ją tylko na paszę - relacjonuje Mirosław Fucia, prezes Spółdzielni Producentów Warzyw i Owoców Sielec w gminie Skalbmierz w powiecie kazimierskim.

Zbiory kolejnych warzyw także nie należą do zadowalających. Pasternak został zaorany, buraki ćwikłowe są mniejsze, pietruszka była zbyt drobna, by ją wykopać, i została na zimę, wiosną dorośnie. - Jedynie selery dały dobry plon, one były posadzone w miejscach, gdzie jest większy dostęp do wody - dodaje prezes.

Marchwi mniej, cena pójdzie w górę

Jak wyjaśnia szef spółdzielni, w podobnej sytuacji są rolnicy nie tylko ze Świętokrzyskiego, ale i z terenu Polski Południowo - Wschodniej. - Tu było mało opadów, stąd i mniej warzyw. W nieco lepszej kondycji są zbiory u gospodarzy w pozostałej części kraju, tam wody było więcej. W ostatecznym rozrachunku marchewki jest o 20 procent mniej na rynku. Nie spodziewajmy się, że import nadrobi braki krajowej, więc już w styczniu ceny pójdą w górę - wyjaśnia Mirosław Fucia.

Jak przewiduje prezes sieleckiej spółdzielni, ceny za kilogram marchwi dla rolnika mogą być nawet trzykrotnie wyższe i zbliżą się do dwóch złotych. - Na początku tego roku producenci dostawali 60 - 70 groszy za kilogram. Ta wyższa cena, której się spodziewamy po nowym roku, nie jest będzie satysfakcjonująca ze względu na koszty produkcji, które poszybowały wraz ze wzrostem cen nawozów, środków ochrony roślin i paliwa - wyjaśnia Mirosław Fucia. Wzrost stawek dla producenta poskutkuje podwyżkami w sklepach.

Inaczej się ma sytuacja z pietruszką. Brak produktów ze świętokrzyskiego rynku nie wpłynie na ogólny "rachunek" kraju, gdyż mniej się jej spożywa niż marchwi i odpowiednie ilości zebrano w pozostałych częściach Polski.

Mniejsze zasiewy warzyw w kolejnym roku

Skutki niższych bądź braku dochodów dla producentów warzyw mogą być już długofalowe. - Z tego, co widzę, przybywa rolników, którzy rezygnują z upraw warzyw. Ta produkcja jest kosztochłonna i wymaga wiele pracy, a i tak nie wiadomo, czy coś się zbierze. W naszym rejonie już teraz zauważyć można, że więcej jest pól obsianych zbożem, a to produkcja pewniejsza. Zasieje się i spokój. W efekcie w kolejnym roku może być jeszcze mniej warzyw - wyjaśnia.

Ostatnie dwa lata - 2021, kiedy wody było nadto, i 2022, kiedy przez dwa miesiące nie padało, uwidaczniają znaczenie odpowiedniego gospodarowania wodą. - Melioracja i retencja są dla nas ratunkiem - zaznacza prezes Spółdzielni Producentów Warzyw i Owoców Sielec. - Trzeba budować zbiorniki i kanały odprowadzające z pól nadmiar wody, "łapiące" opady z zimy i wczesnej wiosny, by potem korzystać z niej i uzupełniać braki. Chodzi o ochronę upraw z jednej strony przed powodziami, ale i z drugiej - przed suszą. Mamy bardzo śnieżną zimę, już teraz, gdyby zbiorniki były, można byłoby gromadzić wodę i wykorzystywać wiosną. Rolnicy dziś potrzebują stabilizacji, muszą mieć zapewnione bezpieczeństwo produkcji, w tym dostęp do wody.

O problemach w uprawie na wiosnę pisaliśmy

Zobacz także:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie