Sprawdź, gdzie wypoczywali nasi posłowie?

Poseł Henryk Milcarz z Sojuszu Lewicy Demokratycznej złamał swoją zasadę. Od lat jeździł z rodziną do Łeby, ale… - Ostatnio zawsze wracałem przeziębiony. Dałem się namówić na wyjazd do Turcji. Przez dwa tygodnie mieszkaliśmy wraz z żoną, synem, córką, zięciem i kuzynostwem nad Morzem Egejskim. Dzieci namówiły mnie także na rafting, czyli spływ pontonami górską rzeką. Muszę przyznać, że emocje są nieprawdopodobne - podkreśla poseł Milcarz.

Jarosław Rusiecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości, razem z żoną również wybrał Turcję. Spędzili tam dwa tygodnie na wycieczce objazdowej. - Każdego dnia byliśmy w innym miejscu, zobaczyliśmy mnóstwo pięknych zakątków. Zrobiliśmy ponad pięć tysięcy kilometrów, od Morza Czarnego do Morza Śródziemnego - opowiada poseł Rusiecki. Także do Turcji wybrała się posłanka Prawa i Sprawiedliwości Maria Zuba. Z mężem, siostrą i szwagrem spędzili tydzień w miejscowości Bodrum. Tam zwiedzali, wypoczywali i podążali szlakami świętego Pawła Apostoła. - Jestem pod wrażeniem Turków, którzy okazali się ludźmi bardzo otwartymi i przyjaznymi dla turystów - mówi Maria Zuba i przyznaje, że gdyby poselskie wakacje trwały dłużej, to ciężko byłoby się zmobilizować do pracy.

WAKACYJNA NIESPODZIANKA

Wakacyjną niespodziankę posłance Platformy Obywatelskiej Marzenie Okle-Drewnowicz przygotowali mąż i dzieci. - Kompletnie nie wiedziałam, gdzie jedziemy. Mąż tylko zasugerował, żebym spakowała do walizki lekkie, letnie rzeczy - śmieje się pani poseł. - Dopiero na lotnisku dowiedziałam się, że lecimy na dwa tygodnie do Hiszpanii. Urlop był wspaniały - dodaje. Posłanka z mężem Grzegorzem, 9-letnim synem Mikołajem i 4-letnią Weroniką zwiedzali, spędzali czas na plaży, w morzu i całkowicie się relaksowali.

Na Półwysep Iberyjski ruszył również Zbigniew Pacelt z Platformy Obywatelskiej. Zakotwiczył w historycznym, portowym mieście Alicante. Tam od kilku lat mieszka jego córka Justyna, która studiuje i pracuje w Hiszpanii. - Byłem tam już sześć razy i w tym roku odpuściłem zwiedzanie. Zamiast tego spędzałem czas nad morzem. Prawie w ogóle nie wychodziłem z wody, którą po prostu kocham - opowiada Zbigniew Pacelt. Oprócz tego poseł, jako prezes Polskiego Związku Pięcioboju Nowoczesnego, w sierpniu pojechał na mistrzostwa świata w tej dyscyplinie do Londynu. Polska reprezentacja przywiozła brązowy medal.

WŁOCHY, AUSTRIA, SZWAJCARIA

Szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Gosiewski wyruszył na podbój Alp. - Z żoną i dziećmi zrobiliśmy samochodem sześć tysięcy kilometrów, podróżując po Austrii i Szwajcarii. Staraliśmy się dotrzeć do każdego zabytku po drodze. Z tych wakacji w pamięci najbardziej utkwią mi alpejskie krajobrazy. Monumentalne szczyty, doliny i przepaście przy drodze, mające nawet 300 metrów głębokości - wspomina poseł Gosiewski.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Kwitek jest bardzo zadowolony, że wakacje spędził z całą rodziną. - Byliśmy w Bibione we Włoszech, nad Adriatykiem. Jest tam świetna atmosfera. Zwiedziliśmy też nieodległą Wenecję i wracając - Wiedeń. Drugą część urlopu spędziliśmy na Mazurach. Chodziliśmy na koncerty w Mrągowie. Popływałem motorówką, kajakiem. Lubię aktywne formy wypoczynku - opowiada poseł Marek Kwitek.

Na Mazurach "wylądował" też Krzysztof Lipiec z Prawa i Sprawiedliwości. - Byliśmy nad jeziorem Tałty. Następnie z rodziną pojechaliśmy do Puszczy Białowieskiej. Tam jeździłem rowerem, dotarłem do granicy białoruskiej, ale jej nie przekroczyłem ze względu na brak wizy. Przeszedłem także szlak cerkiewny od góry Grabarki, na Hajnówce kończąc - opowiada poseł Lipiec.

NIE MA JAK POLSKIE MORZE

Sławomir Kopyciński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej wyjechał nad Bałtyk. - Odpoczywałem trzy dni w Jastrzębiej Górze. Moje dzieci były tam na kolonii, pojechałem je odebrać i zatrzymałem się na trochę. Leżałem na plaży. Pogoda dopisała. Przeczytałem dwie książki - mówi Sławomir Kopyciński.

Świętokrzyski poseł Platformy Obywatelskiej Artur Gierada wakacje spędził z żoną w Łebie i Zakopanem. - Chodziliśmy po tatrzańskich dolinkach, byliśmy na Gubałówce. Zrezygnowaliśmy z wjazdu na Kasprowy Wierch, bo w kolejce do gondoli trzeba było spędzić cztery godziny - mówi poseł Gierada. - Jadąc znad morza w góry, miałem okazję przejechać całą "siódemkę" i muszę powiedzieć, że sporo się buduje - śmieje się parlamentarzysta.

Ludowiec Mirosław Pawlak trafił na Hel. - Przy okazji zwiedziłem Trójmiasto, opalałem się, smakowałem moją ulubioną flądrę, pływałem tramwajem wodnym i wybrałem się na Jarmark Dominikański - mówi. Wakacje nie zaczęły się jednak obiecująco, bo z powodu kłopotów zdrowotnych poseł kurował się w sanatorium w Busku.

W DOMOWYM ZACISZU

Andrzej Pałys, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, został w domu, w Solcu-Zdroju. - W ciągu roku w domu jestem gościem, więc postanowiłem trochę czasu spędzić z najbliższymi - mówi Andrzej Pałys. Waldemar Wrona z Prawa i Sprawiedliwości też nigdzie nie wyjechał. W swoim domu w Bilczy opiekował się dziećmi i oddawał pracy w ogrodzie. Poseł Konstanty Miodowicz z Platformy Obywatelskiej też został w domu w Busku.

- Urlop spędziłem dość roboczo w swoim okręgu wyborczym - mówi. Na miejscu w Skarżysku pozostał poseł Krzysztof Grzegorek, wobec którego toczy się postępowanie sądowe. - Nie miałem do wakacji głowy ani nastroju. W lipcu i sierpniu były rozprawy - informuje. Na wakacje nie pojechał również poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Bętkowski. - Remontowałem mieszkanie - wyjaśnia.