Stacja może być

Stacja tankowania gazu do samochodów może powstać przy ulicy Curie-Skłodowskiej w Kielcach. Urząd Miasta, mimo protestów mieszkańców, podtrzymał swoją decyzję z ubiegłego roku. Inwestor jednak nie jest zainteresowany kontynuacją robót i żąda odszkodowania.

Przypomnijmy, że Urząd Miasta wydał warunki zabudowy i zagospodarowania terenu, a potem pozwolenie na budowę stacji tankowania gazu przy ulicy Curie-Skłodowskiej, tuż przy skrzyżowaniu z ulicą 1 Maja, w pobliżu domków jednorodzinnych. Ich właściciele nie zostali poinformowani o inwestycji, ponieważ magistrat uznał, że nie są oni stroną, bo ich domy nie stoją w bezpośrednim sąsiedztwie stacji. Mieszkańcy dowiedzieli się o inwestycji dopiero wtedy, gdy na placu budowy pojawiły się wykopy.

Właściciele domów uważają, że taka stacja nie jest bezpieczna i nie powinna znajdować się tak blisko ich działek. Spowoduje ona wzmożony ruch samochodów na drodze, która przebiega koło domów, a na dodatek utrudni wjazd na ulicę 1 Maja.

Po tym, jak wojewoda zobowiązał magistrat do uznania mieszkańców za stronę i ponownego rozpatrzenie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu, prace przy budowie stacji zostały wstrzymane.

- Decyzja o warunkach zabudowy została podtrzymana - informuje Andrzej Kędra, dyrektor Wydziału Gospodarki Przestrzennej i Administracji Budowlanej Urzędu Miasta w Kielcach. - Mamy wszystkie niezbędne opinie ze straży pożarnej, "Sanepidu" i drogowców. Stacja w tym miejscu spełnia wszelkie wymogi i urząd nie może odmówić wydania zgody na budowę. Inwestor może kontynuować prace.

Ale inwestor nie jest już zainteresowany budową w tym miejscu i żąda od miasta odszkodowania - 37 tys. zł. To według niego koszty, jakie włożył już w inwestycję, zanim została wstrzymana. - To jest przesadnie wysoka kwota, zupełnie nie uzasadniona. Jeśli inwestor czuje się poszkodowany, to powinien dochodzić zadośćuczynienia poprzez sąd - dodaje dyrektor Kędra.