Starsza pani z gminy Bieliny dała się oszukać fałszywej córce. Przyjechała po nią taksówka

Rzecz się wydarzyła w podkieleckiej gminie Bieliny. Do 80-latki zadzwoniła kobieta podająca się za jej córkę.

- Powiedziała starszej pani, że miała wypadek: rzekomo potrąciła ciężarną rowerzystkę – opowiada młodszy aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, rzecznik prasowy kieleckiej policji.

Potem do rozmowy wtrącił się mężczyzna podający się za policjanta. Powiedział, że potrzebne jest 17 tysięcy złotych. Następnie przed dom starszej pani zajechała taksówka, która zawiozła ją do Kielc.

- Za pomocą specjalnie wygenerowanego kodu 80-latka wpłaciła do wpłatomatu bitcoinów żądane pieniądze, po czym ta sama taksówka odwiozła ją do domu – wyjaśnia młodszy aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas.

Na koniec 80-latce przyszło jeszcze zapłacić 200 złotych za kurs. Dopiero potem się zorientowała, że padła ofiarą oszustów.

Jak nie dać się oszukać fałszywemu krewnemu czy policjantowi?

• Po odebraniu telefonu nie należy wpadać w panikę. Trzeba spróbować opanować emocje i nie działać pod presją czasu. Przez telefon, każdy może podawać się za inną osobę
• Nie wypłacajmy gotówki, jeżeli mamy podejrzenie, że po drugiej stronie słuchawki mogą kryć się oszuści. Nie wręczajmy gotówki osobom nieznajomym
• Nie informujmy nikogo telefonicznie o pieniądzach, czy kosztownościach przechowywanych w domu czy banku
• Pamiętajmy, że prawdziwi policjanci nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy bądź zaciągnięcie kredytu
• Najlepszą metodą uniknięcia strat jest zakończenie rozmowy