Kobieta niedawno straciła męża. Bardzo to przeżywa. W środę przyjechała do banku w centrum Kielc, żeby zlikwidować lokatę. Wypłaciła ponad dziewięć tysięcy złotych. Na ulicy Paderewskiego wyprzedzał ją młody człowiek z ciemnymi włosami.
- Z reklamówki, którą niósł, wypadł jakiś pakuneczek. Zawołałam mężczyznę, wskazując na to, co leżało na chodniku, ale on odwrócił się, powiedział że niczego nie zgubił, i zniknął za rogiem - opowiada kobieta.
Ledwie jeden mężczyzna zniknął, a już pojawił się kolejny. Młody blondyn. Podniósł pakuneczek i oświadczył, że to plik studolarówek spiętych gumką. Zaproponował, aby kobieta przeszła z nim na bok przeliczyć pieniądze.
- Wtedy pojawił się ten z reklamówką. Był bardzo zaaferowany. Pytał o swoje pieniądze. Mówił, że wraca z kantoru i zgubił dolary. Zabrał plik mężczyźnie który był ze mną, sięgnął też do mojej torebki. Wyciągnął pieniądze, ale chwilę później je włożył - opowiada kobieta.
Dopiero jakieś pół godziny później przeliczyła to co miała w torebce. Okazało się, że brakuje pięciu tysięcy złotych.
- Policjanci mówią, że zostałam oszukana, ale ja mam jeszcze odrobinę nadziei. Może ten człowiek się pomylił i zwróci mi gotówkę albo chociaż jej cześć - mówi zmartwiona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?