MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy potrzebują 200 tysięcy złotych na nowy podnośnik - drabinę. Ten sprzętu jest potrzebny "od zaraz"

Michał LESZCZYŃSKI leszczyń[email protected]
Tak wygląda podnośnik – drabina, marzenie opatowskich ratowników. Aby udało się zakupić podobny samochód, potrzeba 200 tysięcy złotych. To zdjęcie zrobiliśmy w Sandomierzu.
Tak wygląda podnośnik – drabina, marzenie opatowskich ratowników. Aby udało się zakupić podobny samochód, potrzeba 200 tysięcy złotych. To zdjęcie zrobiliśmy w Sandomierzu. Fot. Michał Leszczyński
- Starostwo Powiatowe obiecało nam 100 tysięcy złotych - mówi młodszy brygadier Grzegorz Szewczyk, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Opatowie. - Brakuje 100 tysięcy złotych.

Komendant powiatowy powiedział, że po resztę sumę zwróci się do wójtów i burmistrzów powiatu opatowskiego.

GMINY POMOGĄ?

- Z niektórymi samorządowcami już rozmawiałem - potwierdza komendant. Na razie nie wiadomo, ile dokładnie przyjdzie strażakom zapłacić za nowy samochód.

- Jego wartość przekroczy półtora miliona złotych - szacuje Szewczyk. Znaczną część sumy dołoży Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, pod warunkiem, że opatowscy ratownicy uzbierają dwieście tysięcy.

Gdyby osiem gmin powiatu opatowskiego postanowiło w równych sumach wesprzeć strażaków, to na każdy samorząd przypadłoby po 12,5 tysiąca złotych. Dla porównania, gmina Opatów w budżecie na rok 2010 zapisała w wydatkach 600 tysięcy złotych tylko na obsługę samego długu, zaś gminne instytucje kulturalne zasili kwota prawie półtora miliona złotych.

- Dlaczego koniecznie trzeba kupić w tym roku? - pytamy komendanta. - Dobiega końca program modernizacji Państwowej Straży Pożarnej. Jeżeli nie kupimy w 2010 roku, szansa na zakup nowego podnośnika - drabiny oddali się.

TA DRABINA JUŻ SIĘ NIE NADAJE

Opatowscy ratownicy mają już drabinę. Jednak po drodze jest jej bardziej do muzeum lub na złom, niż do ratowania ludzkiego życia. Drabina na podwoziu ify ma ponad 30 lat! Najpierw pracowała u sandomierskich strażaków, dopóki nie kupili nowego podnośnika. Następnie drabina pojechała do Staszowa. Tam zakończyła służbę wraz z przyjazdem nowej drabiny. Ze Staszowa zawędrowała do Opatowa.

Trzydziestoletnia drabina wśród strażaków ma złą reputacją. Przede wszystkim mechanizmy kołowrotków i linek, dzięki którym drabina rozkłada się, są zużyte, co sprawia, że sprzęt w każdej chwili może się sam złożyć w trakcie pracy. Grozi to co najmniej obcięciem kończyn stojącemu na niej strażakowi. Na przykład sandomierscy ratownicy z wielką ulgą przyjęli wiadomość, iż nigdy więcej nie będą musieli po niej wchodzić.

W Opatowie nowy podnośnik jest niezbędny. - Z doświadczenia wiemy, iż podnośnik nie tylko przyda się przy gaszeniu wysokich obiektów. Zwarta zabudowa miejscowości czasem nie pozwala na dojechanie wozem gaśniczym. Wtedy najlepiej gasić z góry, używając podnośnika drabiny - zaznacza komendant. - Poza tym ostatnio, przy usuwaniu skutków zimy czy wichur, drabina jest niezbędna
Komendant Szewczyk liczy na to, że w tym roku jego jednostka wzbogaci się o kolejny pojazd z zamontowanym u góry podnośnikiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie