W niedzielę po południu dwaj kielczanie czas spędzali w domu na kieleckim osiedlu KSM. 29-letni właściciel gościł 20-letniego znajomego, mieszkającego niedaleko. Młodszy z mężczyzn później mówił policjantom, że pili razem alkohol. Gdy go zbadano już po tragedii, w wydychanym powietrzu miał około 0,4 promila alkoholu.
Z jego słów wynika, że w pewnym momencie, gdy wyszedł do łazienki, 29-latek strzelił sobie w skroń - pocisk wszedł prawej strony, wyszedł z lewej. Biegły później wstępnie określił, że strzał padł z minimalnej odległości, z tzw. przystawienia.
Gość rannego wezwał pogotowie. Karetka zabrała 29-latka do szpitala, lekarze powiedzieli policji, że stan pacjenta jest krytyczny.
Do domu na KSM-ie przyjechali policjanci. Znaleźli zabytkowy rewolwer bębenkowy, który ponoć 29-latek miał od kilku lat. To prawdopodobnie z tej broni padł strzał.
- W mieszkaniu znaleźliśmy sporo militariów, miecze, szable, ale też coś, co wygląda jak ładunek wybuchowy - mówił wysoki rangą oficer kieleckiej policji. - Na miejsce wezwani zostali pirotechnicy i to oni określą, co to jest i czy było niebezpieczne.
Jedyny świadek zdarzenia 20-latek utrzymuje, że 29-latek był zdesperowany. Przyczyną tego miało być, zdaniem młodego człowieka, rozstanie z dziewczyną.
- W tym samym domu rok temu w szafie podobno powiesił się ojciec 29-latka. To mogło mieć wpływ na jego stan psychiczny - dodają stróże prawa. Nie wykluczają na razie żadnej z hipotez, także tej, że rzeczywiście była to próba samobójcza.
Postrzelony mężczyzna zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?