MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Studnia niezgody. Czy jest szansa na zażegnanie konfliktu w Nadziejowie?

Marzena Kądziela
- Nie chcą się dokładać do konserwacji, to nie będą korzystać ze studni – mówi Genowefa Skorupa.
- Nie chcą się dokładać do konserwacji, to nie będą korzystać ze studni – mówi Genowefa Skorupa. Marzena Kądziela
Zacznę od końca. Gazeta chętnie pomaga ludziom skrzywdzonym przez los, pogania do pracy opieszałych urzędników, walczy wraz z mieszkańcami o budowę dróg, remonty szkół czy wiejskich świetlic. Niestety, nawet święty dziennikarz nie pogodzi zwaśnionych sąsiadów, jeśli ci nie wykażą odrobiny ochoty do zakopania topora niezgody.

Teraz od początku. Jedna z mieszkanek gminy Stąporków kilkakrotnie dzwoniła do naszej redakcji z prośbą o interwencję. Jej zdaniem wiele gospodarstw w Nadziejowie w gminie Stąporków pozbawionych było dostępu do wody. A to dlatego, że starsze małżeństwo zagrodziło dostęp do studni. Ta studnia, zdaniem naszej rozmówczyni, była wcześniej ogólnodostępna.

Oszczędzamy także na wodzie

Pojechaliśmy na miejsce. Odwiedziliśmy najpierw panią Halinę. Od niej dowiedzieliśmy się, że studnia, która znajduje się na posesji sąsiadów - starszego małżeństwa – zbudowana została w latach 50. XX wieku. Budował ją właściciel posesji, ale do kosztów budowy dokładali się też członkowie kilku innych rodzin. Przez dziesięciolecia rodziny te mogły korzystać ze studni bez ograniczeń, także wtedy, gdy w Nadziejowie pojawił się wodociąg. – Nadziejów leży na górce i zdarza się latem, szczególnie podczas suszy, że mamy kłopoty z wodą z kranu – opowiada pani Halina. – Dlatego stare studnie są dla nas bardzo ważne. Poza tym używamy wody ze studni do celów gospodarczych, do kąpieli, podlewania ogródków. My, mieszkańcy Nadziejowa, nie należymy do osób zamożnych, dlatego oszczędzamy także na wodzie z wodociągu.

Zgodnie z tradycją mieli mieć do studni dostęp

Pani Halina ze łzami w oczach dodaje, że wodę ze studni zza płotu używa także do kąpieli niepełnosprawnego dorosłego syna, który od wypadku samochodowego jest osoba leżącą.
– Syn jest alergikiem i źle reaguje na wodę z kranu – przekonuje kobieta. – Myję go więc w wodzie ze studni. Sama ją noszę, bo mąż pracuje daleko, w delegacji. Ale nie narzekam, bo studnia jest tuż, tuż. Przepraszam, była tuż, tuż, bo kilku tygodni temu sąsiadka zagrodziła ją metalowym płotem. I już nie mamy do niej dostępu. Dlaczego? Bo takie miała widzimisię. Trudno ją zrozumieć. Nie słucha ani mnie, ani innych sąsiadów, którzy zgodnie z tradycją mieli mieć do studni dostęp.

Zagrodziłam studnię i tyle

Gdy wychodzimy z posesji pani Haliny, już na nas czeka pani Genowefa i jej mąż. Pytamy, dlaczego po ponad 60 latach zdecydowała się na zagrodzenie płotem studni głębinowej. Początkowo, starsza kobieta nie patrzy na nas zbyt przyjaźnie i mówi, że tak jej się podobało. A mogła tak postąpić, bo studnia stoi na jej posesji. Przypomina, że studnię budowali dawno temu jej teściowie, a na to, że finansowo wodną inwestycję wspomagały też inne rodziny, dowodów nie ma.

Potem nasza rozmówczyni nieco łagodnieje. Zaprasza nas na podwórko, by studnię pokazać bezpośrednio, a nie przez płot.
– Jesteśmy starzy, nie mamy już siły na czyszczenie studni, remontowanie daszku nad nią, zakup łańcucha czy wiadra – mówi spokojnie. – W wodzie są chyba ze trzy wiaderka, których nie ma kto wydostać. Ja od dawna proszę sąsiadów, by kupili nowy łańcuch. Oni nie reagują. Dlaczego więc mają bezpłatnie korzystać z mojej studni nie dokładając się groszem do jej remontu? Nie, to nie. Zagrodziłam studnię i tyle. A sąsiadka, Halina wie, że może z niej korzystać wchodząc przez podwórko... Ale nie chce.

(...) że niedobre są spółki

Sołtys Nadziejowa, Irena Kurpińska, zna sprawę sąsiedzkiego konfliktu. – Nie mogę brać niczyjej strony – przekonuje. – Ale wiem, że do studni też trzeba dokładać. Potrzebne pieniądze na czyszczenie i konserwację. Osoby zainteresowane wspólnym korzystaniem z wody muszą o tym pamiętać. Ale, jak mówi przysłowie „Mówiły jaskółki, że niedobre są spółki”...

Mieszkanka ziemi stąporkowskiej, która poinformowała nas o problemie, zapewnia, że zgodnie z tradycją, co pewien czas każda rodzina kupowała wiaderko czy łańcuch. Jak jest naprawdę, trudno powiedzieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie