Zobacz także: Stulatek z Kielc - mistrz kierownicy
Pana Władysława we wtorek odwiedziło wielu gości. Była nie tylko rodzina i bliscy, ale także przedstawiciele gminy, powiatu i wicewojewoda świętokrzyski Andrzej Bętkowski. Wszyscy złożyli jubilatowi życzenia, nie zabrakło też symbolicznej lampki szampana. Gdy przyszło do śpiewania „Dwustu lat”, pan Władysław postanowił, że… zagra je na skrzypcach. I zrobił to świetnie, za co dostał gromkie brawa.
- Dziadziuś w wieku 10 lat zbudował swoje pierwsze skrzypce. Zrobił to dlatego, że bardzo spodobał mu się ten instrument, ponieważ jego brat oraz kolega z klasy w szkole podstawowej umieli na nim grać. I sam też się tego nauczył – mówi wnuczek Krzysztof Krzepkowski.
Władysław Krzepkowski urodził się 25 kwietnia 1917 roku. Do 1953 roku mieszkał w Imielnie, gdzie pracował na poczcie, potem aż do emerytury pod koniec lat 70. pełnił funkcję naczelnika Urzędu Pocztowego w Wodzisławiu. Tę placówkę zresztą otworzył na nowo – rozpoczął jej działanie po zawieszeniu po II wojnie światowej. Nigdy nie zajmował się gospodarstwem rolnym. Najpierw z obecnie 94-letnią żoną Ireną mieszkał w mieszkaniu przy urzędzie pocztowym, a potem aż do dzisiaj w bloku.
Pan Władysław doczekał 100 lat w bardzo dobrej formie. Dochował się czwórki dzieci, pięciorga wnucząt i ośmiorga prawnucząt. Jego hobby to majsterkowanie.
- Dziadziuś od małego był majsterkowiczem. Nie zajmował się tylko tworzeniem skrzypiec. One były przy okazji. Jak zobaczył jakąś rzecz, to bardzo go ciekawiło, jak ona działa. Często zdarzało się, że demontował coś, a potem na nowo skręcał. Po prostu chciał dowiedzieć się, jak to jest zrobione – opowiada Krzysztof Krzepkowski.
Pan Władysław w wieku 10 lat nie tylko stworzył skrzypce. Skonstruował także dzwonek elektryczny. – Gdy na lekcjach była mowa o elektryczności, postanowił, że spróbuje sam coś w tej dziedzinie zdziałać. I wielkie było zdziwienie kolegów i nauczyciela na kolejnych zajęciach, kiedy pokazał własnoręcznie wykonany właśnie dzwonek elektryczny – dodaje wnuczek jubilata.
Władysław Krzepkowski doczekał setnych urodzin w bardzo dobrej formie. Choć w ciągu ostatnich dwóch latach nogi nieco odmówiły mu posłuszeństwa (ograniczył wychodzenie z mieszkania), to porusza się o własnych siłach. Wciąż dysponuje świetną pamięcią, sam rozwiązuje krzyżówki. Jest bardzo pogodny i uśmiechnięty. Ciężko jednak mu stwierdzić, w czym tkwi recepta na długowieczność.
- Ponieważ hobby dziadziusia jest majsterkowanie, to myślę, że taką receptą jest to, iż wciąż potrafi naprawiać wiele rzeczy w mieszkaniu, czym sprawia radość najbliższym. To daje mu energię przedłużającą życie. Tym bardziej, że nadal jest sprawny manualnie i potrafi bliskim własnoręcznie robić prezenty w postaci różnych rzeczy – zaznacza Krzysztof Krzepkowski.
Pan Władysław urodził się pod koniec pierwszej wojny światowej, przeżył też drugą. Za zasługi w czasie wojny otrzymał odznaczenie kombatanckie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?