W niedzielę o godzinie 15 do pracy w suchedniowskiej ciepłowni przyszedł palacz. Kiedy wszedł do budynku, zastał siedzącego przy stole kolegę z pierwszej zmiany. Mężczyzna nie dawał znaków życia. Jak się okazało, rzeczywiście już nie żył.
- Wykluczamy udział osób trzecich w śmierci 44 - letniego mężczyzny. Zmarł z przyczyn naturalnych, leczył się na nadciśnienie - poinformował nas Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy skarżyskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!