Miał być trampoliną do skoku w nowoczesność, jest uciążliwym balastem? Coraz więcej osób twierdzi, że nowoczesny blok operacyjny w skarżyskim szpitalu to chybiona inwestycja. W dodatku obiekt trzeba będzie przebudować, bo zmieniły się przepisy. W czerwcu ubiegłego roku, po trzech latach od rozpoczęcia, oddano do użytku budynek bloku operacyjnego. Dzięki zabiegom posła Krzysztofa Grzegorka i senatora Michała Okły rząd dał na ten cel 7 milionów złotych. Kolejne pieniądze dołożyły Unia Europejska i Urząd Marszałkowski. Wraz z wyposażeniem inwestycja pochłonęła ponad 14 milionów złotych!
PRZYNOSI STRATY
Jeden z najnowocześniejszych tego typu obiektów w kraju od początku przysparzał problemów. Po wybudowaniu przez wiele miesięcy stał pusty, bo brakowało wyposażenia. A miesięcznie za utrzymanie potężnie zadłużony szpital musiał płacić kilkadziesiąt tysięcy złotych! Po ponad roku okazuje się, że nawet naszpikowany supersprzętem nie przynosi spodziewanych zysków. - Blok wykorzystywany jest w dwudziestu kilku procentach w stosunku do możliwości. Przy założeniu ośmiogodzinnego dnia pracy, chirurgia pracuje tam pięć dni w miesiącu. W jednej z sal nie odbywają się żadne zabiegi - mówił na sesji Rady Powiatu Maciej Juszczyk, dyrektor szpitala. Zadeklarował, że można zwiększyć wykorzystanie obiektu do 50 procent, ale przy odpowiednio dużych kontraktach z Narodowym Funduszem Zdrowia. Dziś nie jest to możliwe. Jednocześnie trzeba płacić za utrzymanie bloku i zatrudniać zespół ludzi, który utrzymuje go w stałej gotowości.
GIGANTOMANIA CZY NIEUDOLNOŚĆ?
- Czy blok operacyjny nie jest przeinwestowany, za duży w stosunku do potrzeb? Czy to nie była gigantomania? - pyta powiatowy radny Jacek Jeżyk. Maciej Juszczyk przyznaje mu rację. - Gdyby jedna trzecia pieniędzy wydanych na nowy blok operacyjny została wydana na remont starego, byłoby super. To by wystarczyło na potrzeby powiatowego szpitala. Dla nas ten obiekt jest za duży, koszty eksploatacji i utrzymania powodują zwiększenie zadłużenia - mówi dyrektor. Z tą opinią nie zgadza się senator Okła. - Budowaliśmy zgodnie z potrzebami. Jeśli ktoś nie potrafi wykorzystać małego bloku operacyjnego, nie poradzi sobie i z dużym. A z radnym Jeżykiem nie zamierzam dyskutować, bo on nie ma pojęcia o służbie zdrowia - odpowiada Michał Okła, były dyrektor szpitala w Skarżysku.
NOWY DO PRZEBUDOWY
Jakby kłopotów było mało, oddany kilkanaście miesięcy temu budynek czeka... przebudowa! W tym roku weszły w życie nowe przepisy, określające szpitalne standardy. Okazało się, że w bloku operacyjnym krzyżują się tak zwane brudne i czyste szlaki. To znaczy, że w jednym miejscu mogą się potkać pielęgniarka wynosząca narzędzia po operacji i lekarz idący operować. To w myśl zarządzenia ministra zdrowia niedupuszczalne. Nowy blok trzeba będzie przebudować. - W koncepcji budowy wszystko zaplanowano prawidłowo. Wykonano inaczej. Na którymś etapie ktoś o czymś zapomniał - przyznaje Maciej Juszczyk. Co prawda na przebudowę szpital ma kilka lat, ale to będą kolejne koszty. - Odpowiadają za to poprzedni dyrektorzy szpitala, panowie Okła, Grzegorek i Jasiński. Wiadomo było, że takie przepisy wejdą w życie - twierdzi starosta skarżyski Michał Jędrys. Michał Okła przekonuje, że było inaczej. - Budowano zgodnie z wymogami, może obecne władze są jasnowidzami, my nie byliśmy - mówi senator.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
