Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święta znanych Aktor Andrzej Cempura: - W tym roku wracam do tradycji

Redakcja
Andrzej Cempura wszystkim widzom i czytelnikom życzy radości i spokoju, żeby ich życie toczyło się bez waśni i konfliktów.
Andrzej Cempura wszystkim widzom i czytelnikom życzy radości i spokoju, żeby ich życie toczyło się bez waśni i konfliktów. Łukasz Zarzycki
Znany kielecki aktor Andrzej Cempura odnoszący sukcesy w sztuce "Happy birthday" szykuje się na święta. - Szykujemy się, bo rzeczywiście będzie to powrót do takich świąt jakie pamiętam z rodzinnego domu. Przy wigilijnym stole zasiądzie 21 osób: nasze dzieci z wnukami.

Wigilia w domu Cempurów w Koziegłowach toczyła się zgodnie z rytuałem. - Ojciec od rana chodził skupiony, widać było, że myśli, bo przy wigilii to on składał życzenia. Nie takie ogólne: wszystkiego najlepszego, ale bardzo osobiste, mówione w cztery oczy.

Tradycją było też, że późnym popołudniem, kiedy wszystko było gotowe ojciec wnosił do domu choinkę. Często obsypaną śniegiem, czasami z soplami, czasami ociekającą wodą i zawsze wywoływało to popłoch u mamy i siostry. Ale nie dało się inaczej, taki był rytuał. Choinkę ubierali wszyscy razem tuż przed, a czasami nawet po wieczerzy. Ważne było by stała przy stole i pachniała.

Dania na wieczerzę wigilijna też były tradycyjne: barszcz z buraków z uszkami z grzybami, karp, kapusta z grochem, śledź w śmietanie podawany do ziemniaków w mundurkach a na deser zawsze makowiec. Sernik w moim domu podawano na Wielkanoc.

Tradycją było te, że na stole pojawiał się gąsiorek z winem domowej roboty. Ojciec długo przebywał z Francji i stamtąd przywiózł zwyczaj picia wina, robił też swoje z białych porzeczek, tak samo dobre jak to z winogron.

Po wigilii cala rodzina śpiewała kolędy. Mama należała do chóru parafialnego, miała bardzo ładny, mocny sopran i wszyscy byli muzykalni więc nie było problemów z kolędami. Ojciec przygrywał a potem tę rolę: grającego i śpiewającego ja przejąłem.

Długie lata zjeżdżaliśmy na wigilię do rodziców. Sami wigilię wyprawialiśmy ze dwa razy, na wzór tamtej ojcowej, ale w tym roku będzie szczególna - zapraszamy wszystkie dzieciaki do naszego domu na wsi. Jest tylko kłopot, bo w tym domu nie ma wody, wójt Iwanisk obiecuje założyć wodociąg, ale ciągle jej nie ma. Pewnie będzie tez ciasnawo, ale to ma swój urok.

Role przy wigilii zostały rozdzielone. Oczywiście my przygotowujemy tę podstawową część. Sam robię szynkę - wypróbowuję góralski przepis na szynkę gotowaną i peklowaną, właśnie dochodzi w słonej zalewie. Będzie czerwony barszcz, uszka już zamrożone, będą pierogi z kapustą, z grzybami i z soczewicą - dobre wyszły, już próbowałem. Zdecydowaliśmy, że łosoś zastąpi karpia żeby się dzieciaki nie zadławiły, oczywiście będą śledzie, dorsz po grecku i kapusta z grochem. Białego wina nie będzie, bo go nie robię, ale będzie można degustować nalewki.

Wigilia z pewnością upłynie pod znakiem śpiewów, czwórka wnuków - z dziewięciu - uczęszcza do szkół muzycznych i chociaż instrumentów nie przywiozą, to można na nich liczyć, że coś podegrają i zaśpiewają. Wieczorem , kto będzie chciał pójdzie na pasterkę do Iwanisk. Pierwszego dnia wstaniemy w związku z tym troszkę później, zjemy śniadanie i zaczniemy się żegnać. Dzieci ruszą dalej, bo odwiedzić trzeba rodziny, rodzicom ich mężów i żon też się coś należy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie