MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świetny debiut Vive Targi Kielce. Jak zagrają w meczu z wicemistrzem Niemiec? (relacja, zdjęcia)

Paweł KOTWICA
D. Łukasik
Udany debiut drużyny piłkarzy ręcznych Vive Targi Kielce pod nową nazwą - w meczu turnieju Kielce Cup drużyna trenera Bogdana Wenty pokonała beniaminka niemieckiej 1. Bundesligi, TuS-N Lübbecke 35:32 (18:17). W sobotę i niedzielę przed halą można oddawać krew, a piłkarze Vive Targi Kielce przyłączyli się do akcji Krewniacy.

Kielczanie "przespali" nieco początek meczu, pozwalając sobie rzucić kilka łatwych bramek. Długo trwało również, zanim zaczęły się zazębiać akcje ofensywne gospodarzy. Największe zagrożenie dla naszej drużyny stanowili były zawodnik Vive Michał Jurecki i środkowy rozgrywający Arne Niemeyer. Pierwszego gola (na 1:2) dla Vive Targi Kielce zdobył wracający po ośmiu latach na "stare śmieci" Mariusz Jurasik. W 12 minucie po golu urodzonego w Kielcach reprezentanta Polski Tomasza Tłuczyńskiego goście wygrywali 9:6, mimo że dość często wędrowali na ławkę kar.

Zespół z Kielc przebudził się dopiero około 17 minuty gry (8:12). Zawodnicy trenera Bogdana Wenty złapali rytm w ataku, mocniej zaczęli grać w obronie. Wprawdzie oprócz kilku pozyskanych piłek przyniosło to również dwie kary w ciągu 10 sekund, ale w podwójnym osłabieniu Jurasik zdobył gola. W 23 minucie Vive Targi Kielce pięknie rozegrało kontrę - Mateusz Jachlewski odegrał do Patryka Kuchczyńskiego, ten podał do Jurasika, który wyrównał na 13:13. Równie ładna była akcja, która za moment dała kielczanom prowadzenie - "Józek" nie łapiąc nawet piłki odegrał do Piotra Grabarczyka, a ten pokonał bramkarza TuS N-Lübbecke. Potem Jurasik jeszcze kilka razy popisywał się świetnymi podaniami do kołowych i prawoskrzydłowych. Do widowiskowych należały również rzuty karne bezbłędnie wykonywane przez Witalija Nata.

Najlepszy okres gry naszego zespołu nastąpił między 33 a 38 minutą, kiedy świetne interwencje Marka Kubiszewskiego w bramce (obronił między innymi dwa karne wykonywane przez rzadko mylącego się z siódmego metra Tłuczyńskiego). W 38 minucie po golu Jurasika było już 25:19. Ambitnie grający Niemcy zaczęli jednak odrabiać straty, mimo że Jurecki nie był już tak skuteczny jak w pierwszej połowie. W 46 minucie było już tylko 28:26. Kolejne obrony Kubiszewskiego oraz bramki Nata rozstrzygnęły jednak mecz na korzyść naszego zespołu.

Powiedzieli po meczu

Artur Siódmiak, gracz TuS N-Lübbecke i reprezentacji Polski: - Mecz stał na bardzo wysokim poziomie, pokazaliśmy dobry handball, grany w dużym tempie, o czym świadczy duża liczba zdobytych bramek. O wyniku decydowały niuanse, jak na przykład dobra gra Marka Kubiszewskiego w bramce w drugiej połowie, to ustawiło mecz. Najważniejsze, że przećwiczyliśmy założenia, które ustaliliśmy przed meczem. Było sporo kar, kilka było chyba niepotrzebnych, w Niemczech gra się dużo ostrzej, nawet na turniejach.

Michał Jurecki, gracz TuS N-Lübbecke i reprezentacji Polski: - Spotkanie toczyło się w szybkim tempie. Mimo porażki jestem zadowolony z naszej gry, podobnie chyba trener i koledzy zespołu. Brakuje nam jeszcze zrozumienia, bo mamy kilku nowych chłopaków w drużynie. Gdybym miał porównać to Vive, w którym grałem, z tym dzisiejszym, to jest niebo i ziemia. Zupełnie inny styl grania, dużo szybszy, inna obrona. W tym sezonie do Vive doszło kilku zawodników o wysokich umiejętnościach indywidualnych.

Mariusz Jurasik, zawodnik Vive Targi Kielce: - Początek meczu miałem nieudany, nerwowy, myliły mi się zagrywki. Przez to Paweł Podsiadło nie zagrał na początku tak jak trzeba, ale to nie była jego wina, tylko moja, bo źle mu podawałem piłki, a jak on mi podawał, to ja nie byłem tam, gdzie powinienem być. Później było widać, że z czasem gra zaczyna się układać, akcje w ataku zawiązywały się i zdobywaliśmy fajne bramki. Lübbecke to nie jest klasyczny beniaminek, oni w jednym roku są w pierwszej lidze, w drugim w drugiej. U nas widać braki zgrania, szczególnie w obronie, stąd kilka łatwo straconych bramek w pierwszej fazie meczu. To się powtarza w każdym sparingu, dlatego musimy coś z tym zrobić. Mobilizujemy się dopiero, jak przegrywamy kilkoma bramkami. Musimy jak najwięcej grać z przeciwnikami równorzędnymi albo mocniejszymi od siebie. W sobotę mamy bardzo mocnego rywala i spróbujemy z nim powalczyć.

Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce: - Lübbecke to solidny zespół, który jak każda drużyna z Niemiec nie potrafi się bawić. Idzie od razu na całego, ale to jest fajne, tego nam brakuje w polskiej lidze. Rozpoczęliśmy trochę nerwowo. Graliśmy naszym "starym zestawieniem" plus Mariusz Jurasik w ataku. Trochę nas kosztowało złapanie rytmu. "Im dalej w las", tym w naszej grze było więcej ciekawych rzeczy. Zaczynając od bramki, Kaziu ma problem z kolanem, więc jeszcze nie było tak, jak należy; bardzo pozytywny występ Marka Kubiszewskiego, trochę mam obiekcji do o obrony za początek meczu, jeśli chodzi o Niemeyera i "Dzidziusia" (Michał Jurecki - przyd. red.), który przy swojej wadze i dynamice, rzucając z przeskoku mógł porozwalać naszym chłopakom głowy... W drugiej połowie zajął się nim Kamil Krieger i było już momentami lepiej. Nowi nieźle się wprowadzili, Damian Moszczyński troszeczkę "ruszył", Paweł Podsiadło bardzo dobrze prezentuje się na treningach, ale musi to przenieść na mecz, trzeba mu włączyć "instynkt killera"... Skrzydłowi zagrali dobrze, Nat wykorzystywał karne i dobrze wbiegał, to się opłacało, "Siwy" (Mateusz Jachlewski) solidnie pracował, ale w obronie przegapił kilka odbitych piłek, "Lisek" (Patryk Kuchczyński) musiał się nabiegać za Tomkiem Tłuczyńskim, ale mówiłem mu przed meczem, że znają się z kadry i w obronie nie może się cofnąć o centymetr. O "Józku" (Mariusz Jurasik) chyba nie trzeba mówić, był bardzo zaangażowany w grę, nawet momentami za wiele brał na siebie. Najważniejsze, że zawodnicy poczuli walkę, dostali "strzały", na pewno to bolało, ale o to chodzi. Jeśli chcemy dążyć do Europy to musimy przeżyć taką "Somosierrę". Pierwsze 30 minut pokazało, że jesteśmy jeszcze daleko od oczekiwań. Wdaliśmy się w bieganie, z Hamburgiem trzeba będzie tego uniknąć. Będzie ciężki mecz, na który trzeba się "ciepło ubrać", trzeba pokazać charakter.

Vive Targi Kielce - TuS N-Lübbecke 35:32 (18:17)
Vive Targi Kielce: Kotliński (11), Kubiszewski (12) - Jachlewski 2, Nat 9 (7), Podsiadło 1, Moszczyński 3, Krieger 1, Rosiński 3, Gliński 1, Żółtak, Grabarczyk 1, Stojković 3, Jurasik 8, Kuchczyński 1, Piwko 2

TuS N-Lübbecke: Blazicko (12), Putera - Olafsson 2, Rui 2, Felixsson 2, Friedrich 3 (3), Remer 1, Niemeyer 6, Hansen 1, O. Tesch 3, Siódmiak 1, Jurecki 9, Wiese, Tłuczyński 2, Bartsch.
Karne. Vive Targi Kielce: 8/7 (rzut Stojkovicia obronił Blazicko); Lübbecke: 5/3 (dwa rzuty Tłuczyńskiego obronił Kubiszewski). Kary. Vive Targi Kielce: 12 min (Grabarczyk 6 - czerwona kartka 55 min, Moszczyński 4, Jachlewski 2). Lübbecke: 12 min (Siódmiak, Tech po 4, Felixson, Niemeyer po 2). Sędziowali: L. i A. Sołodkowie (Warszawa). Widzów: 2400.

Przebieg: 0:2, 2:2, 2:3, 3:3, 3:5, 5:5, 5:7, 6:7, 6:9, 7:9, 7:11, 8:11, 8:12, 11:12, 11:13, 14:13, 14:14, 15:14, 15:15, 16:15, 16:16, 17:16, 17:17, 18:17; 19:17, 19:18, 21:18, 21:19, 25:19, 25:21, 26:21, 26:22, 27:22, 27:24, 28:24, 28:26, 29:26, 29:27, 30:27, 30:28, 32:28, 32:29, 33:29, 33:30, 34:30, 34:31, 35:31, 35:32.

W pierwszym piątkowym meczu wicemistrz Niemiec HSV Hamburg pokonał wicemistrza Węgier Pisck Szeged 33:28 (17:12).

W sobotę o godzinie 13 Pick gra z Lübbecke, a o 15 Vive Targi Kielce z Hamburgiem. Z tego drugiego meczu przeprowadzimy relację live na portalu www.echodnia.eu/vive.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie