Słoweńcy byli o krok od wyjazdowej porażki z Holendrami, co byłoby dużą niespodzianką. Niemal przez cały mez prowadzili gospodarze, w pierwszej połowie momentami różnicą pięciu bramek (8:3, 11:6). Goście zagrali lepiej w końcówce pierwszej połowy, dzięki czemu do przerwy przegrywali tylko jednym golem (11:12).
Po zmianie stron "Oranje" znów odskoczyli, tym razem na cztery bramki (19:15). W 44 minucie, dzięki świetnej grze Blaża Janca i bramkarza Uhra Kastelicia, drużyna trenera Veselina Vujovicia doprowadziła do remisu 20:20. Ale w 52 minucie Holendrzy znów prowadzili 25:23, a w 56 - 26:24. Słowenia doprowadziła do remisu, a ostatnie akcje meczu należały do Janca. Prawoskrzydłowy PGE VIVE najpierw zmusił rywala do faulu w ataku, a następnie wyprowadził swoją drużynę na pierwsze prowadzenie w meczu. Rywale mieli jeszcze kilkanaście sekund na doprowadzenie do remisu, ale piłkę zabrał im były zawodnik kieleckiego zespołu, Dean Bombac. Janc z 9 bramkami był najlepszym strzelcem meczu.
Słowenia z kompletem trzech zwycięstw jest liderem grupy 4. Rewanżowy mecz Słowenia - Holandia odbędzie się w niedzielę w Celje.
ZOBACZ>>> Ten mecz wycisnął łzy. Wenta, Szmal, Jurasik, Tkaczyk znów w jednej drużynie [ZDJĘCIA, VIDEO]
Równie zacięty był mecz grupy 2, w którym w Belgradzie Serbia zagrała z Chorwacją. Pojedynek był spotkaniem podwyższonego ryzyka, bowiem kibice obu krajów nie przepadają za soba. Dlatego Chorwaci dostali zakaz wstępu na mecz. Spotkanie w mogącej pomieścić 18 tysięcy widzów hali oglądało tylko 5 tysięcy kibiców. Hymn Chorwacji został wygwizdany, skandowano "Vukovar to Serbia" (Vukovar to chorwackie miasto przy granicy z Serbią).
Serbia słabo zaczęła mecz, pierwszego gola zdobywając dopiero w ósmej minucie. Mimo to do przerwy był remis 13:13. Drugą część lepiej zaczęli gospodarze, którzy objęli dwubramkowe prowadzenie. Potem mecz był wyrównany. 20 sekund przed końcem remis dał Chorwatom Domagoj Duvnjak.
ZOBACZ>>> Gole Karalioka, Kulesza i Pehlivana w eliminacjach mistrzostw Europy
W meczu zagrało kilku zawodników związanych z Kielcami. W bramce Serbii rozpoczął Władymir Cupara, ale przez kilkanaście minut gry odbił tylko jeden rzut i został zmieniony. W bramce Chorwacji nie pojawił się Filip Ivić. Golkiper PGE VIVE cały mecz przesiedział na ławce, bo świetnie spisywał się były bramkarz kieleckiego zespołu, Marin Sego, który odbił 14 rzutów i był najlepszym graczem na boisku. Drugim strzelcem Chorwatów był Marko Mamić z PGE VIVE - 4 bramki (najwięcej Duvnjak - 6 goli), 3 gole rzucił Igor Karacić, który za kilka miesięcy trafi do Kielc. Gole zdobywali również byli kielczanie - Manuel Strlek trafił 3 razy, a Żeljko Musa raz.
Z powodu kontuzji w drużynie Chorwacji nie zagrał playmaker PGE VIVE, Luka Cindrić, kontuzjowany był również chorwacki skrzydłowy Zlatko Horvat. - W ataku byliśmy kalekami, ale trudno się gra w takich warunkach. Poza tym brakowało nam kilku kontuzjowanych zawodników - mówił po meczu selekcjoner "Hrvatskiej", Lino Cervar.
Rewanżowy mecz Chorwacja - Serbia w niedzielę w Zadarze. Na ten pojedynek również nie zostaną wpuszczeni kibice gości.
ZOBACZ PIĘKNE KIBICKI PIŁKI RĘCZNEJ
POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?