Święto ognia i wody w Winnicy. Były czary i nimfy

By tradycji stało się zadość nocą, z zapalonymi pochodniami i śpiewem na ustach biesiadnicy przeszli nad Wisłę, by tam panny wrzuciły wianki do wody.

(fot. archiwum prywatne)

W przeciwieństwie do innych imprez świętojańskich organizowanych w tym roku, ta odbyła się w niepowtarzalnej scenerii księżycowej nocy.

Na świecie ognia i wody zorganizowanym w Winnicy nie zabrakło czarów, wróżb, tajemnych znaków i wesołej zabawy. Biesiadny klimat spotkania w Noc Kupały w pełni oddał zespół wokalny z Centrum Kultury i Sztuki w Połańcu. Dziewczęta w wiankach na głowie śpiewem zachęcały do wspólnej zabawy na parkiecie. W księżycowym kręgu tańcem kusiły wiedźmy, zebrane na sabacie czarownic.

Zasłużonymi brawami zebrani biesiadnicy pożegnali artystyczne "czarownice i nimfy" z Centrum Kultury i Sztuki. Natomiast konkurs rzutu przyodziewkiem i taniec - wyginaniec, prowadzony przez zespół Los Bimberos, dostarczył zarówno uczestnikom jak i obserwatorom niesamowitych emocji. By tradycji stało się zadość, nocą biesiadnicy ze śpiewem na ustach przeszli nad Wisłę, by tam panny wrzuciły wianki do wody.

Tej nocy życzenia wielu osób miały okazję się spełnić wraz z puszczonymi "lampionami szczęścia". Pięćdziesiąt magicznych Latarni Nocy pofrunęło do granic nieba, by przynieść szczęście i spełnienie najskrytszych marzeń. Płomień pochodni i lampionów tworzył nastrój tajemniczości i niezwykłości.

Punktem kulminacyjnym Biesiady Połanieckiej było poszukiwanie niezwykłego kwiatu paproci. Szczęśliwy znalazca otrzymał z rąk Burmistrza Miasta i gminy Połaniec i Dyrektor Centrum Kultury i Sztuki trofeum przechodnie - Babę Połaniecką. Według legendy przez cały rok ma ona przynieść znalazcy i miejscowości, w której mieszka szczęście i pomyślność. Na koniec tych urokliwych obrzędów, rozweseleni uczestnicy sobótki świętojańskiej wzięli udział w zabawie tanecznej pod gwiazdami.

(fot. archiwum prywatne)

(fot. archiwum prywatne)