MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świętokrzyscy lekarze oceniają pakiet onkologiczny: jest do poprawki

Iza Bednarz
Lekarze w Świętokrzyskim oceniają pakiet onkologiczny: za dużo biurokracji, wydłuża leczenie niektórych nowotworów.

Po pierwszym kwartale funkcjonowania pakietu onkologicznego, widać, że przygotowane przez Ministerstwo Zdrowia rozwiązania nie nadążają za życiem.

Za dużo biurokracji

- Za dużo biurokracji - uważa Wojciech Przybylski, dyrektor Szpitala Św. Łukasza w Końskich. Na papierologię narzekają też sami onkolodzy. - Wypełniamy dokumenty dla Funduszu, kosztem czasu na badanie i rozmowę z pacjentem - mówi chirurg ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.

Wskazują absurdy papierowych założeń: - Trafia do nas pacjent z ostrą niedrożnością jelit. Podczas zabiegu ratującego życie wycinamy mu guz nowotworowy. Żeby rozliczyć tego chorego przez pakiet onkologiczny, musiałbym trzymać go przez dwa tygodnie w szpitalu czekając na wynik badania histopatologicznego, które potwierdzi rozpoznanie postawione przez chirurga onkologa podczas operacji. Dla pacjenta lepiej, żeby wrócił do domu i nie narażał się na infekcję szpitalną. Ale jak go wypiszę bez założenia karty, Fundusz go nie rozliczy z pakietu. Co ważniejsze, dokumenty, czy pacjent? - zastanawia się dyrektor Przybylski.

Rak płuc musi poczekać

Zdaniem Youssefa Sleimana, dyrektora Szpitala w Czerwonej Górze, gdzie diagnozowanych i leczonych jest 90 proc. przypadków raka płuc, pakiet onkologiczny wydłużył czas rozpoczęcia terapii u pacjentów z tym nowotworem. - Do ubiegłego roku pacjent, u którego zdiagnozowaliśmy raka płuc, był u nas operowany i w razie potrzeby kierowaliśmy go do Centrum Onkologii na chemio czy radioterapię. W ciągu trzech miesięcy był już po operacji guza, z rozpoczętym leczeniem onkologicznym. Teraz dopiero jest kwalifikowany do zabiegu. Ucieka nam cały miesiąc - tłumaczy.

Niekorzystnym na chorych rozwiązaniem wprowadzonym przez pakiet jest ambulatoryjna diagnostyka specjalistyczna potwierdzająca raka płuc. - Nie wolno wykonywać ambulatoryjnie bronchoskopii, czy pobierać wycinka płuca, bo pacjent może dostać krwotoku po tym zabiegu - tłumaczy dr Sleiman. - Kto będzie odpowiadał, jak pacjent umrze po wyjściu z poradni?
Dzieci lepiej bez pakietu

W oddziale onkologiczno - hematologicznym Szpitala Dziecięcego w Kielcach i poradni przyszpitalnej wystawiono do tej pory tylko 15 kart onkologicznych. To pojedynczy procent leczonych tutaj pacjentów. W ocenie doktor Grażyny Karolczyk, szefa oddziału, karta tylko wydłużałaby leczenie dziecka z nowotworem.

- Mamy ścieżkę szybkiego postępowania wytyczoną przez Polskie Towarzystwo Onkologii i Hematologii Dziecięcej, która pozwala nam na rozpoczęcie terapii nawet w ciągu kilku dni od postawienia rozpoznania. Po co mielibyśmy poddawać dzieci 9 -tygodniowej procedurze? Tutaj liczy się czas. Leczymy dzieci praktycznie nie korzystając z pakietu - mówi. Jej zdaniem pakiet powinien dotyczyć przede wszystkim dorosłych.

Do poprawki

- Stworzono system idealny, niedostosowany do naszych warunków. Trzeba dostosować pakiet do życia - postuluje dr Przybylski, który jest również specjalistą zdrowia publicznego. - Mniej biurokracji, więcej kart powinno być zakładanych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, więcej pacjentów kierowanych przez lekarzy rodzinnych do diagnostyki ambulatoryjnej, ostre przypadki nowotworowe, gdzie trzeba zrobić zabieg ratujący życie, powinny być rozliczane automatycznie z pakietu, podobnie jak to jest w ostrych zachorowaniach kardiologicznych. To wszystko są procedury ratujące
życie, nie mogą być limitowane - mówi.

Skrócenia wymaga czas oczekiwania na rozliczenie leczenia pacjentów z rakiem, ale nie zakwalifikowanych do pakietu ze względów proceduralnych. Tych pacjentów Narodowy Fundusz Zdrowia rozlicza w końcu z pakietu, ale po długim obiegu dokumentów między szpitalem a urzędnikami. - Gdyby nie pieniądze, które mamy z nadwykonań za ubiegły rok, miałbym problem z wypłatą wynagrodzeń, bo Fundusz płaci z dwumiesięcznym opóźnieniem, a pakiet stanowi jedną czwartą miesięcznego budżetu mojego szpitala - mówi dyrektor Sleiman.

Baeta Szczepanek, rzecznik świętokrzyskiego Funduszu informuje, że w Świętokrzyskim wydano najwięcej w Polsce kart szybkiej diagnostyki i leczenia onkologicznego w przeliczeniu na 10 tysięcy mieszkańców. Do tej pory w Świętokrzyskim wydano 4664 karty (to jest 36,7/10 tys. mieszkańców).

Najwięcej kart wydały szpitale (2681), ambulatoryjna opieka specjalistyczna (1054), wzrosła liczba kart wydawanych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (929). - Nie mamy żadnych skarg od pacjentów. Żadna placówka medyczna, która uczestniczy w pakiecie nie wycofała się - mówi.

- Szkoda, że nas pracujących przy realizacji tego pakietu nikt nie słucha - mówią lekarze ze Świętokrzyskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie