W ostatni weekend w Świętokrzyskiem czynnych było sześć wyciągów: dwa w Kielcach a także w Niestachowie, Krajnie, Tumlinie i Bałtowie. Warunki do jazdy były znakomite. Na niektórych stokach utrzymuje się jeszcze pokrywa śnieżna niemal grubości jednego metra. Ostatnie ocieplenie jej "nie zdewastowało", bo nocami trzymał siarczysty mróz.
Sobota i niedziela pokazały, że świętokrzyskie to atrakcyjne narciarskie zagłębie nie tylko dla miejscowych, ale także przyjezdnych gości. Na parkingach przed stokami zauważyliśmy wiele wozów z tablicami rejestracyjnymi z innych województw, na przykład mazowieckiego, łódzkiego, śląskiego i lubelskiego.
Mimo, że to już być może jeden z ostatnich weekendów, jakie można spędzić na nartach, czy też na desce, nie było kolejek do wyciągów. Wprost z góry praktycznie od razu wjeżdżało się w startowe bramki.
- Ostatnio przyjeżdżamy tu coraz częściej. Generalnie jeździ się świetnie, choć pod wyciągiem jest nieco lodu - mówił Piotr Sondej, który z sześcioletnią Zuzią jeździł na kieleckim Telegrafie.
Wielka stroma góra na małej dziewczynce nie robiła praktycznie żadnego wrażenia. Szybko i sprawnie uporała się ze stromizną. - Zuzia ma sześć lat, a jeździ już od trzech - wyjaśniał tajemnicę pan Piotr.
W ośrodku narciarskim w Niestachowie szusowała większa liczba narciarzy. Oblegane były wszystkie wyciągi, wielu maluchów próbowało swoich sił w narciarskim przedszkolu. Do Niestachowa przyjechała między innymi rodzina państwa Piłatów ze Starachowic.
- Staramy się tutaj być co tydzień, bawimy się znakomicie, dlatego mamy nadzieję, że zima szybko się nie skończy - śmiał się Grzegorz Piłat.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?