MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szaleństwo na śniegu

Kinga ANIOŁ-BZÓWKA, [email protected] Dorota KLUSEK, [email protected]
Kilka godzin jazdę na nartach trenowali na stoku na Stadionie w Kielcach Aleksandra, Dawid i Marcin Bąk.
Kilka godzin jazdę na nartach trenowali na stoku na Stadionie w Kielcach Aleksandra, Dawid i Marcin Bąk. fot. Aleksander Piekarski
- Jest tłoczno, ale jeździ się świetnie. Razem z dziećmi, jestem tu od trzech godzin - mówił Marcin Bąk, który wraz z czteroletnią Aleksandrą i ośmioletnim Dawidem jeździł w sobotę na stoku na Stadionie w Kielcach.

Wybieramy najlepszy ośrodek narciarski

Wybieramy najlepszy ośrodek narciarski

Trwają wybory najlepszej świętokrzyskiej stacji narciarskiej. Głosy można oddawać przy pomocy sms. Należy wpisać treść: stoki.nazwa stoku. Na przykład: stoki.niestachow. SMS wysyłamy pod numer 71051, koszt 1,22 złotych z VAT. Do wyboru są ośrodki narciarskie zamieszczone na portalu WWW.ECHODNIA.EU/NARTY. Tam też klasyfikacja on line. Oto kolejność z niedzieli z godziny 15: 1. Niestachów, 2. Krajno, 3. Bałtów, 4. Bodzentyn, 5. Stadion, 6. Tumlin, 7. Telegraf.

- Z dziećmi przychodzę tutaj, bo tu są dobre warunki do nauki jazdy na nartach, stok jest łagodny. Robią duże postępy. Sam jeżdżę w Niestachowie - tłumaczył pan Marcin. W długiej kolejce do wyciągu stali i starsi i młodsi, z nartami, ale i deskami snowboardowymi. Wśród nich także ośmioletni Mikołaj Hajduk.

- Czasem jeszcze się przewracam, ale wcale mnie to nie zniechęca - zapewniał chłopiec. O tym, że śnieg do jazdy na nartach był w sobotę na Stadionie wyśmienity, zapewniał instruktor Wiktor Kawarski. - Jest dobre nachylenie stoku, a śnieg szybki. Mimo to nie ma wypadków, ani konfliktów - twierdził pan Wiktor.

ZAPRAWA PRZED FERIAMI

Kilkustopniowy mróz nie straszny był także tłumom, które szalały przy muzyce na stoku w Niestachowie. - Ludzi jest dużo. Ale wszędzie się czeka, w Tatrach też, więc to mi nie przeszkadza. Atmosfera jest super - zachwalał Michał Aleksandrowicz, stojąc w długiej kolejce do wyciągu w Niestachowie. Tutaj, oprócz jazdy na nartach i deskach, zainteresowaniem cieszył się snowtubing, atrakcja, którą uruchomiono w pierwszy dzień 2010 roku. - Mogą jeździć zarówno dorośli, jak i dzieci, ale najwięcej zjeżdża najmłodszych - mówiła Edyta Ramiączek, pracownik stoku narciarskiego w Niestachowie. Wśród szusujących znalazł się także przedstawiciel policji. - Kto o bezpieczeństwo dba, ten na głowie kask ma - mówił ze śmiechem aspirant Tomasz Królak z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach. Nie zabrakło także gości z Krakowa. - Przyjechaliśmy tu do dziadziusia. Na tym stoku trenujemy przed feriami i większymi górami - zapewniali Dominik i Natalia Podloch.

Nieco mniej ludzi zawitało w sobotę na stok na Telegrafie w Kielcach. - Chyba jeszcze odpoczywają po Sylwestrze, dzięki temu można lepiej pojeździć. Śnieg jest dobrze zmrożony. Dla tych, którzy potrafią jeździć, to najlepszy stok w Świętokrzyskim - podkreślał Wojciech Zawadzki, który jeździł na desce. Tego samego zdania jest Andrzej Mochoń, prezes Targów Kielce, który także szusował na Telegrafie. - Jest stromo, ale jeździ się dobrze. Super, że mieszkamy w mieście, w którym są aż dwa stoki narciarskie - uśmiechał się. Ewa Kasprowicz, która przyjechała do Kielc z Warszawy na Sylwestra, zwiedziła w sobotę obydwa stoki w mieście. - Jest trochę lodu, ale jest przykryty puchem - oceniała, tuż po zjechaniu z Telegrafu na nartach.

BLISKO WARSZAWY

Również w niedzielę na stokach nie brakowało miłośników białego szaleństwa. Wielu chętnych już przed południem przybyło do Krajna. Dominowali kielczanie. - Tutaj akurat jesteśmy po raz pierwszy w tym roku. Dotychczas najczęściej jeździliśmy do Niestachowa. Do przyjazdu do Krajna skłoniła nas długość wyciągu oraz jego położenie. Jest blisko naszego domu - przyznali Tomasz i Kuba Potoccy.

Pojawili się też goście z Warszawy. - Wszyscy razem jeździmy już czwarty sezon - usłyszeliśmy od rodziny Osińskich ze Stolicy. - Co roku jeździmy gdzie indziej, choć najczęściej wracamy do Krynicy. W Górach Świętokrzyskich jesteśmy po raz pierwszy. O Krajnie słyszeliśmy i postanowiliśmy tu przyjechać, bo z Warszawy tu mamy najbliżej. Stok super przygotowany, dla dzieciaków idealny.

I nikomu nie przeszkadzała kolejka do wyciągu. Mniej tłoczno było na stoku w Bodzentynie. - Przyjeżdżamy tu od trzech dni - przyznał Mateusz Maciąg z Pawłowa. - Lubimy tu przyjeżdżać właśnie dlatego, że jest mniej ludzi niż na przykład w Krajnie.

Z INSTRUKTOREM NAJLEPIEJ

Mateusz na nartach jeździ już od siedmiu lat. Teraz postanowił się nauczyć jeździć na jeden desce. - Snowboard bardziej mi się podoba - przyznał.

I choć wiele osób przeraża perspektywa jazdy na jeden desce, to Daniel Lipiec, instruktor snowoboardu w Bodzentynie, zapewnia, że nie jest to trudna sztuka. - Żeby nauczyć dziecko podstaw jazdy na desce wystarczy godzina, maksymalnie dwie - powiedział. Więcej problemów z nauką mogą mieć dorośli. - Czasami dorośli podejmują próbę samodzielnej nauki. Kończy się ona tym, że nabywają złych nawyków, które potem bardzo trudno wykorzenić. Dlatego, jeśli ktoś chce się nauczyć, najlepiej skorzystać z pomocy instruktora - podkreślił Daniel Lipiec.

W Bodzentynie spotkaliśmy też trzyletnią Kingę Reczko, ze Starachowic, którą tata woził na sankach. - Żona jest na stoku, a my jeździmy tutaj na dole i korzystamy ze świeżego powietrza - śmiał się Mariusz Reczko, tata Kingi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie