Szósta doba głodówki

- Pan z ministerstwa przywiózł nam stanowisko ministra, z którego nic nie wynika - mówi Wanda Gut, szefowa Związku Pielęgniarek i Położnych.
(fot. I. Ogrodowska-Ogórek)

Trwa strajk głodowy w starachowickim szpitalu. Stanowisko, jakie po pięciu dobach głodówki, otrzymali z ministerstwa strajkujący, nie jest rozwiązaniem problemu zadłużonych szpitali, dlatego też zdecydowano o kontynuowaniu protestu. We wtorek przed godziną 22 w szpitalu starachowickim zjawił się dyrektor gabinetu politycznego Ministra Zdrowia Wojciech Kutyła wspólnie z wicewojewodą Joanną Grzela.

Wczoraj głodujących odwiedziły m.in. Maria Ochman, przewodnicząca sekretariatu Ochrony Zdrowia Komitetu Krajowego NSZZ "Solidarność", Bożena Banachowicz, przewodnicząca Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawo-dowego Pielęgniarek.
(fot. I. Ogrodowska-Ogórek)

- Pan z ministerstwa przywiózł nam stanowisko ministra, z którego nic nie wynika - mówi Wanda Gut, szefowa Związku Pielęgniarek i Położnych. - Na zadawane przez nas pytania nie umiał odpowiedzieć. Uważamy, iż stanowisko ministra nie jest wiążące dla banków i komorników. Nie może im nakazać interpretacji przepisów ustawy. Jeżeli ustawa zostanie przegłosowana, to już koniec. Dlatego konsekwentnie domagamy się zmiany ustawy, kontynuując strajk głodowy.

Stan zdrowia chorych, jak zdecydował lekarz, pozwala na kontynuację głodówki. Ośmioro protestujących przyjmuje oprócz soków magnez i potas w tabletkach.

- Ma to zapobiec pojawiającym się coraz częściej skurczom mięśni - mówią protestujący. -Jesteśmy zmęczeni, jednak nie zamierzamy się poddać.

Wczoraj głodujących odwiedziły m.in. Maria Ochman, przewodnicząca sekretariatu Ochrony Zdrowia Komitetu Krajowego NSZZ "Solidarność", Bożena Banachowicz, przewodnicząca Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek. Podczas wspólnego spotkania zdecydowano, że prowadzona akcja nie zostanie przerwana. Przewodnicząca Maria Ochman wizytę przedstawiciela ministra w Starachowicach bez konkretnych rozwiązań nazwała "aktem cynizmu".

Nadzwyczajne obrady

Tymczasem radni Rady Powiatu zwołali na wczoraj nadzwyczajne posiedzenie na temat służby zdrowia. Do Starachowic przyjechali m.in. parlamentarzyści Józef Szczepańczyk i Leszek Bugaj, wicewojewoda Joanna Grzela, przedstawiciele Świętokrzyskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, Centrum Monitorowania Ochrony Zdrowia, Świętokrzyskiej Izby Pielęgniarek i Położnych, Związku Pielęgniarek i Położnych, radni sejmiku wojewódzkiego. Na obrady przybyła też reprezentacja protestujących związkowców. Starosta Andrzej Maciąg i wicestarosta Marian Mróz przedstawili sytuację starachowickiego szpitala. Nikogo nie trzeba było przekonywać, że jest ona dramatyczna. Na koniec listopada ubiegłego roku dług placówki wynosił ponad 55 milionów złotych. Komornik miesięcznie zabiera około 500 tysięcy, zobowiązania wciąż rosną.

- Od półtora roku na kolejnych spotkaniach z Zarządem Powiatu związki zawodowe przedstawiały problem szpitala - mówiła podczas obrad Aleksandra Markowska, rzecznik porozumienia związkowego w szpitalu. - Od półtora roku prosimy o pomoc, bo szpital jest w coraz gorszej kondycji finansowej. Oprócz zestawień, tabelek i informacji prawie nic nie wnoszących, nie pomogliście nam konkretnie nic. Głodujący są przekonani, że ta Rada Powiatu, tak jak wiele poprzednich, nic nie zmieni.

Aleksandra Markowska stwierdziła na koniec w imieniu głodujących, że jeżeli radni będą mieć konkretne propozycje rozwiązania problemów, zaprasza do szpitalnej sali, w której związkowcy protestują.

Na konkrety trzeba było poczekać jeszcze kilka godzin. Cezary Berak w imieniu klubu radnych "Prawica razem" przedstawił propozycję stanowiska, które Rada Powiatu miałaby, ich zdaniem, wczoraj przyjąć.

- Trwający w szpitalu protest głodowy jest krzykiem rozpaczy załogi chylącego się ku upadkowi powiatowego szpitala - mówił. - W tej sytuacji, bez względu na polityczne opcje, my radni powiatu starachowickiego nie możemy milczeć. Rada Powiatu wzywa starostę starachowickiego Andrzeja Maciąga, a tym samym Zarząd Powiatu do złożenia natychmiastowej dymisji.

Cezary Berak stwierdził, że nowy starosta powinien być wyłoniony w drodze konkursu, "fachowy" Zarząd Powiatu - po międzyklubowych konsultacjach.

- Nowy zarząd powinien pilnie przedstawić radzie propozycje zmian w budżecie na 2005 rok, aby powiat wypełnił ustawowy obowiązek wobec szpitala i nowy, realistyczny program jego restrukturyzacji - mówił radny Berak.

- Postulujemy, aby zrewidować budżet - wtórował Krzysztof Lipiec, radny Prawa i Sprawiedliwości. - Szpital tonie w długach, a radni budują pałac za ponad 2 miliony złotych. Pieniądze na nową siedzibę starostwa powinny być "wpompowane" w szpital. I oczywiście opracować plan restrukturyzacji. Głodujący na nas liczą.

Wicewojewoda Joanna Grzela, która uczestniczyła w nocnym spotkaniu, przedstawiła radnym efekty wizyty w Starachowicach Wojciecha Kutyły, dyrektora Gabinetu Politycznego Ministra Zdrowia. Zapowiedziała też, że dziś minister zdrowia w porozumieniu z ministrem sprawiedliwości przedstawi kolejne stanowisko w sprawie oprotestowanych zmian ustawowych. Halina Luzeńczyk ze Świętokrzyskiej Izby Pielęgniarek i Położnych stwierdziła m.in., że w Polsce ostatnio powstało tak wiele ustaw, że nawet ci, którzy są za nie odpowiedzialni "tracą poczucie rzeczywistości".

- My żyjemy w dwóch światach - mówiła Halina Luzeńczyk. - W wirtualnym i rzeczywistym. Dziś pan minister spotyka się ze 150 dyrektorami szpitali. Jakim kluczem zostali wybrani? Dlaczego minister zdrowia nie pochyli się nad zwykłymi problemami zwykłych pracowników służby zdrowia?

- Ogólnopolski Związek Pielęgniarek i Położnych wczoraj ogłosił pogotowie strajkowe w całym kraju - mówiła Dorota Szlufik, członek zarządu regionu Związku. - Ze strajkiem generalnym włącznie. Walka trwa od lat i będzie trwała.

Poseł Leszek Bugaj zadeklarował, że będzie popierać wszystkie konkretne rozwiązania, które pomogą polskiej służbie zdrowia. Poseł Józef Szczepańczyk stwierdził m.in., że klub PSL nie poprze ustawy sejmowej o restrukturyzacji ZOZ-ów w proponowanym kształcie.

Około południa radni otrzymali nowe stanowisko z Ministerstwa Zdrowia.

- Stanowisko jest uspokajające - tłumaczyła radca prawny Starostwa Powiatowego Barbara Galowska. - Zmiana Kodeksu Postępowania Cywilnego nie ma aż tak istotnego znaczenia dla sytuacji PZOZ-ów. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać w praktyce - dodała.

- Chcecie głowy starosty? - pytał po czterogodzinnej dyskusji starosta Andrzej Maciąg. - Jeżeli moja rezygnacja zmieni sytuację szpitala, gotowy jestem ją złożyć. Służbie zdrowia potrzebne są rozwiązania systemowe. Organ założycielski ma ograniczone możliwości pomocy. I te możliwości wyczerpał.

Po nieomal pięciogodzinnej dyskusji radni uchwalili wspólne stanowisko. Rada zaapelowała do parlamentu i rządu Rzeczpospolitej o "podjęcie niezwłocznych działań w zakresie zmiany przepisów prawa, które prowadzą do natychmiastowej likwidacji wielu zakładów opieki zdrowotnej", do Rady Ministrów o "przekazanie ZOZ-om środków zaplanowanych w budżecie państwa na spłatę zobowiązań szpitali z tytułu tzw. ustawy "203". Zarząd Powiatu ma ponadto przedstawić Radzie możliwości takich zmian w budżecie, aby pomóc szpitalowi oraz wykorzystując ekspertów przedstawić dopracowany program restrukturyzacji szpitala.