Radnych do regionalnego parlamentu, czyli sejmiku wojewódzkiego wybieraliśmy dotąd w pięciu okręgach wyborczych. Pierwszy tworzyły powiaty sandomierski, staszowski, opatowski. Okręg drugi - starachowicki, skarżyski, konecki. Trzeci - kielecki ziemski i staszowski. Czwarty - miasto Kielce. Piąty - włoszczowski, jędrzejowski, pińczowski, buski, kazimierski. Z tych okręgów wybieraliśmy 30 radnych. Ich liczba się nie zmieni, zmianie ulegną natomiast granice okręgów.
Spowodowane jest to zmniejszeniem liczby mieszkańców Kielc poniżej 200 tysięcy i zwiększeniem liczby zamieszkałych w powiecie kieleckim - ziemskim. W ordynacji wyborczej jest pojęcie tak zwanej normy przedstawicielskiej, stanowi ona, że na jeden mandat do obsadzenia powinno przypadać 42 tysiące 951 mieszkańców.
W POWIECIE PRZYBYŁO, W KIELCACH UBYŁO
Zgodnie z analizą prawną Urzędu Marszałkowskiego okazuje się, że liczba mandatów w okręgu kieleckim ziemskim i staszowskim zwiększyła się z sześciu do siedmiu, zaś w mieście Kielce zmniejszyła z pięciu do czterech. Tu pojawia się problem, bo zgodnie z innym zapisem ordynacji miasto takie jak Kielce musi mieć minimum pięć mandatów. To powoduje, że stolica województwa nie może być okręgiem odrębnym i musi wejść do innej struktury.
Ze względu na taki, a nie inny podział administracyjny możliwe jest zatem utworzenie okręgu w skład którego wchodziłyby Kielce i powiat kielecki, z którego wybieranych byłoby aż 13 radnych. Powiat staszowski najpewniej dołączyłby do okręgu z Sandomierzem, Opatowem i Ostrowcem. Tym samym zamiast pięciu okręgów, byłyby cztery. Stosowną uchwałę w tej sprawie musi podjąć obecny sejmik województwa.
ZMIANA DLA LEPSZEGO WYNIKU?
Lider Prawa i Sprawiedliwości w Świętokrzyskiem, Przemysław Gosiewski twierdzi, że proponowane zmiany przy granicach okręgów do polityczna gra ludowców. - PSL słabe wyniki osiąga w miastach. Połączenie Kielc i powiatu kieleckiego podniosłoby bardzo notowania partii w tym obszarze. Jestem zwolennikiem zachowania pięciu okręgów. Jeden z nich mogłoby utworzyć miasto Kielce i okoliczne gminy, które wchodzą w skład obszaru metropolitarnego. Pozostałe gminy powiatu kieleckiego byłyby z powiatem staszowskim - to najlepsze rozwiązanie - podkreśla.
- Zmiany niestety wymusza ordynacja. Nie chcemy żadnej wojny o podział okręgów - mówi Adam Jarubas, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego w regionie. - Połączenie Kielc i powiatu kieleckiego jest logicznym rozwiązaniem a powiat staszowski naturalnie ciąży ku Powiślu - dodaje.
KTO MOŻE ZYSKAĆ, KTO STRACIĆ?
Zmiany granic okręgów mogą mieć istotny wpływ na liczbę mandatów, jakie zdobędą konkretne partie. Połączenie Kielc z powiatem ziemskim może osłabiać Platformę Obywatelską, która w ostatnich wyborach w Kielcach zdobyła dwa z pięciu mandatów, w powiecie ziemskim formacja nie jest już tak silna. Może to też być problem dla nowej organizacji Wojciecha Lubawskiego, który wynik zdobywałby głównie głosami z Kielc. Nowe rozwiązanie jest korzystne dla PSL, gdyż słabszy wynik w stolicy regionu rekompensowałyby głosy zdobyte w powiecie. Raczej niewiele byłby stratny PiS, bo jak pokazują ostatnie wyniki wyborów partia zbiera głosy i w mieście i powiecie. W ostatnich wyborach był to odpowiednio jeden i dwa mandaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?