Szymon Płusa, Chłop Roku 2019 o kulisach konkursu i uprawie wyjątkowego warzywa [ZDJĘCIA]
Trzy następne konkurencje bazowały na sprawności. Rzucanie ziemniaków do koszyka trzymanego przez partnerkę okazało się najprostszą. Nie łatwo było wybierać jednogroszówki z koszyka pełnego pszenicy jedną ręką. - Kolor pieniążka zlewał się z ziarnem, a trzeba było wybierać na czas. Udało nam się znaleźć najwięcej monet - mówią.
Początkowo nie przypadła do gustu panu Szymonowi konkurencja spaceru z zawiązanymi oczami pomiędzy oponami i kosami. I o dziwo, nie chodziło o ostrza... - Miałem słuchać kobiety. I tak myślałem, jak to zrobić? Nie wyobrażałem sobie w życiu takiej sytuacji - wspomina. - Ale jury było nieugięte. Zawiązali mi oczy, a Małgosia mówiła „w prawo”, „w lewo”. Nie spodziewałem się, że tak dobrze mnie poprowadzi. Nie spadłem ze sceny i szybko przeszedłem tor - żartuje Chłop Roku 2019.