Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice więzienia. Zobacz jakie pomysły mieli więźniowie (zdjęcia)

Lidia CICHOCKA [email protected]
Leszek Jedynak odnalazł wiele metalowych tabliczek ze spisami osadzonych w celach
Leszek Jedynak odnalazł wiele metalowych tabliczek ze spisami osadzonych w celach fot. Lidia Cichocka
Udało nam się dotrzeć do niezwykłych przedmiotów wydobywanych podczas remontu słynnego kieleckiego więzienia.
Skarby z kieleckiego wiezienia

Skarby z kieleckiego więzienia

Przy okazji remontu budynków zespołu więziennego w Kielcach robotnicy odkrywają skarby starannie chowane przez więźniów. Ukryte w przewodach wentylacyjnych, pod podłogą zostały jako namacalny ślad obecności, chociaż nie sposób dzisiaj ustalić do kogo należały.

- Najwięcej rzeczy wyciągnęliśmy z kanałów wentylacyjnych - mówi kierujący pracami w więzieniu Zbigniew Januszek z firmy Skanska. - Musiała to być bardzo bezpieczna kryjówka, bo tam więźniowie chowali grypsy, a także tak cenne rzeczy jak tytoń.

Leszek Jedynak natrafił na te skarby w czasie rozbijania ścian. - Może jest ich więcej, ale nie sposób zajrzeć w każdy przewód wentylacyjny, ściany usuwamy zgodnie z projektem jeśli trzeba powiększyć pomieszczenie i tak było w budynku numer 2, gdzie będzie Centrum Designu..

Jedna z kartek to gryps - wiadomość przesyłana przez więźniów. Na pożółkłej, porwanej kartce można odczytać prozaiczną prośbę do żony o podrzucenie dwóch paczek tytoniu.

Trudno określić, kiedy ów gryps był napisany, być może w latach 50. Z tego zapewne okresu pochodzą kolejne kartki, na których ktoś pracowicie spisał słowa kilku piosenek. Staranne, kaligraficzne pismo wskazuje, że piszący był człowiekiem wykształconym. Piosenka powstała w 1953 roku.

Prawdopodobnie z okresu międzywojennego pochodzi też tytoń, który znaleziono w dwóch woreczkach. Coś musiało się stać z właścicielami, że nie zabrali tak cennej rzeczy ze sobą. Tytoń był przedmiotem pożądania palaczy i towarem, który można było wymienić na inne dobra, więc jego pozostawienie z pewnością wiąże się z jakąś historią.

Dzisiaj nie uda się odpowiedzieć na pytanie, kto wykonał - bo wygląda jak zrobiony ręcznie i ozdobił metalowy kubek. Widnieje na nim wizerunek palmy jak z komiksu o Koziołku Matołku. Znaleziono też kilka talii kart, rysowanych ręcznie na tekturce, są różnych rozmiarów, jedna talia była starannie zawiązana sznureczkiem.

Kolejnym miejscem obfitującym w skarby okazał się rumosz, który wsypano na sufit parteru przed położeniem podłogi I piętra w budynku numer 4 - tam gdzie mieściły się karcery..

- Samo odkrycie tego rumoszu było dla nas niespodzianką, łopatami trzeba było wybierać gruz i wywozić taczkami, trwało to długo - przyznaje Leszek Jedynak. Ale przy okazji z gruzu wyciągnięto ładnie zachowane białe kafle tak zwane saskie pochodzące z początku XIX wieku. Można się domyślać, że w tym czasie, w trakcie przebudowy, bo w tym miejscu prowadzone one były niemal ciągle, rozburzone stare piece a to co niepotrzebne wykorzystano jako podsypkę.

Zupełnie inną historię ma pomarańczowy kafel pochodzący z pieca z jednej z cel. Wydrapano na nim imię i nazwisko, litery: KOK - art. 232. Ten artykuł traktuje o przestępstwach przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Udało nam się dotrzeć do autora napisu, ale ten chciał pozostać anonimowy. - Nie chcę śmierdzieć kombatantem - mówi. - A tak by to mogło być odczytane. Nie robiłem nic wielkiego, buntowałem się przeciwko ówczesnemu porządkowi. To były lata 60. Miałem wtedy 17 lat i dostałem kilkuletni wyrok.

Spędził te lata w celi numer 9, okno wychodziło na spacerniak, na zachód. Znajdowało się tam 9 prycz - po obu stronach celi na trzech poziomach, ale skazanych było więcej - kilka osób zawsze spało na siennikach na podłodze.

- Piec był skrzynką informacyjną - wspomina autor napisu. - Postanowiłem i ja zostawić po sobie ślad.
Napisy wykuwano śrubą wymontowywaną z drzwiczek pieca. Ucięta pod skosem miała bardzo ostry brzeg. Trzeba było bardzo precyzyjnie stukać w szkliwo by nie zniszczyć kafla. - Mnie stukanie znudziło się dosyć szybko, ale za paczkę papierosów zrobił to inny więzień. Za zniszczenie mienia państwowego dostałem karę: 14 dni twardego łoża. No i proszę, okazało się, że ten zniszczony kafel przetrwał, taka ironia losu.

W innych miejscach znaleziono także pogięty aluminiowy talerz, przerdzewiałą miskę, łyżkę. Leszka Jedynaka poruszyły metalowe tabliczki z numerami cel i bardzo dokładnymi informacjami. - Jest na nich imię i nazwisko osadzonego czy też osadzonej. Data przybycia do więzienia i wysokość wyroku. Wszystkie pochodzą z lat 30-tych ubiegłego wieku - mówi.

Na kolejnych metalowych tablicach są informacje o pojemności cel. - Przekażemy te wszystkie rzeczy inwestorowi, chyba powinny zostać pokazane, bo to świadkowie historii - mówi Januszek.

Dyrektor Muzeum Historii Kielc, Jan Główka uważa, że przedmioty wydobyte z budynków powięziennych powinny zostać wyeksponowane na wystawie w Ośrodku Myśli Patriotycznej tworzonym w jednym z budynków. - Tam będzie dla nich najodpowiedniejsze miejsce - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie