MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak się "załatwiało" mieszkania komunalne?

/AO/

O załatwianiu mieszkań komunalnych znajomym albo poza kolejnością mówili oskarżeni o korupcję urzędnicy kieleckiego magistratu. Przed Sądem Rejonowym w Kielcach zeznawała wczoraj matka domniemanego bossa miejscowego półświatka, Sebastiana Ł., "Chińczyka".

Kobieta pracowała przez wiele lat w kieleckiej "lokalówce". "Chińczyk" swojego krewnego, Stanisława, który od lat czekał na przydział namówił do starania się o lokal komunalny. Mężczyźnie przydzielono mieszkanie w centrum, choć nie miał środków ani na remont, ani na czynsz. To Sebastian dostał z Urzędu Miasta klucze. Stwierdził, że za dużo zainwestował w remont, by pozwolić "pijakowi" mieszkać w jego własnym mieszkaniu. Postanowił wykupić od Stanisława lokal, ale formalnie właścicielką stała się jego siostra, Izabela, na stałe mieszkająca w Anglii. Formalności załatwiała za nią konkubina "Chińczyka". By nie płacić ceny rynkowej mieszkania Stanisław oświadczył, że jest konkubentem siostry Sebastiana. Dzięki temu M-3 wyceniono na 4000 zł.

Sebastian Ł. mówił śledczym, że matka za łapówkę załatwiała przydziały również innym osobom, jego znajomym, a przyjaciółce i koledze pomogła "zdać" egzamin na prawo jazdy. W procesie Sebastian nie przyznał się do winy. Odwołanie poprzednich zeznań może go wiele kosztować, bo dotąd miał szanse na łagodniejsze traktowanie przez sądy.

Na wczorajszej rozprawie wyjaśnienia składała matka "Chińczyka". Grażyna Ł. nie przyznała się do winy, choć potwierdziła, że w sprawie mieszkania Stanisława podpisywała za niego dokumenty, bo "trzęsły" mu się ręce. Poszła też z nim do notariusza, bo był "niezaradny życiowo", więc "pomogła" mu złożyć oświadczenie, że zrzeka się mieszkania na rzecz jej córki. - Sebastian był w areszcie, a pieniądze na remont pożyczył od siostry, więc nic w tym dziwnego, że wykupiła lokal na siebie - stwierdziła. Nie wiedziała, które z dzieci ostatecznie wyłożyło pieniądze na wykup ani kto na stałe zameldował w mieszkaniu konkubinę Sebastiana. Sędzia zapytał Grażynę Ł., czy wie, gdzie teraz mieszka Stanisław. - To nie moja sprawa. Mnie to nie obchodzi - odparła, zarzekając się, że z tym mieszkaniem wszystko było formalnie w porządku i nikt nie dostał za nie łapówki. Przyznała się za to do poświadczenia nieprawdy w dokumentach dotyczących samochodu, za którego fikcyjną kradzież wyłudziła 29 tys. zł odszkodowania i przekazała je synowi.

Jerzy J., kolega Grażyny, który miał pomagać w załatwianiu również innych lokali komunalnych, w śledztwie przyznał, że przyjął 500 zł łapówki od jednej z petentek (tak się składa, że kobieta jest babcią dziecka "Chińczyka"). W procesie urzędnik zaprzeczył. - Przyznałem się ze strachu - stwierdził. Mężczyzna spontanicznie w śledztwie opowiedział o nieprawidłowościach w przyznawaniu mieszkań komunalnych w wydziale. - Dyrektor kilkakrotnie kazał nam szukać mieszkań dla osób, którym się one nie należały, albo które były na liście oczekujących daleko - mówił w prokuraturze. - Tak było z mieszkaniem dla znanego profesora, który wraz z żoną dostał 80-metrowy lokal w centrum. Powinien być na niego przetarg. A wielodzietna rodzina z ul. Bąkowej, która już dawno powinna dostać mieszkanie, była pomijana w przydziałach, bo zawsze był ktoś ważniejszy.

Te wyjaśnienia Jerzy J. potwierdził przed sądem. Kobieta, która miała mu dać łapówkę dwoiła się i troiła, żeby zaprzeczyć wcześniejszym zeznaniom, potwierdzającym wręczenie korzyści. - Policjanci mnie zastraszali. Kazali się przyznać. Wymieniłam, że dałam 50 zł, powiedzieli, że za mało. Rzuciłam 5000 zł, stwierdzili, że to za dużo, więc stanęło na 500 zł - mówiła pod przysięgą. - Ja kopertę z pieniędzmi panu J. chciałam dać z wdzięczności za przydział, ale mnie skrzyczał i nie wziął.

Sąd odstąpił wczoraj od przesłuchania pokrzywdzonego Stanisława. Mężczyzna przyznał jednak, że nie miał gdzie się podziać po stracie mieszkania, sypiał na strychach, a teraz przygarnęła go siostra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie