Ulica w centrum Modliszewic biegnąca równolegle do ogrodzenia Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego to jedna z najbardziej zniszczonych dróg w powiecie koneckim. Oczywiście biorąc pod uwagę trakty mocno uczęszczane, a nie drogi boczne. Killkudziesięciometrowy odcinek na trasie Końskie - Piotrków Trybunalski wygląda makabrycznie. I nie ma w naszych określeniach przesady. Głębokie dziury, które trudno zliczyć, prawie się ze sobą łączą tworząc trudny do pokonania tor przeszkód.
Obserwując ruchliwą drogę we wtorkowy poranek z przerażeniem patrzyliśmy na auta wpadające w wyrwy. Możliwości ich ominięcia są dwie. Pierwsza polegająca na zmianie pasa z prawego na lewy grozi zderzeniem z nadjeżdżającym zza zakrętu autem, druga to wjazd na pas zieleni i chodnik, po którym wędrują piesi.
Aby uzyskać jakiekolwiek informacje na temat zabezpieczenia drogowych dziur, wykonaliśmy wiele telefonów. Zaczęliśmy od gospodarza gminy, burmistrza Końskich Krzysztofa Obratańskiego, od którego, zgodnie z przewidywaniami, usłyszeliśmy, że właścicielem drogi jest Świętokrzyski Zarząd Dróg w Kielcach, do którego należy dbanie o stan nawierzchni. Burmistrz obiecał, że będzie interweniował w tej sprawie.
Rozmawialiśmy z Dariuszem Okłą, dyrektorem Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach, przy którym znajduje się feralny odcinek. Zadaliśmy mu pytanie, czy nie wstydzi się, przyjmując gości z kraju i zagranicy, że tuż przed bramą do ośrodka auta wpadają w wyrwy. Dyrektor także obiecał interwencję w województwie.
W końcu zapytaliśmy komendanta powiatowego policji w Końskich, Stanisława Michalskiego, czy istnieje nakaz zabezpieczenia niebezpiecznego odcinka drogi. Komendant poinformował, że skieruje w tej sprawie oficjalne pismo do właściciela traktu.
Po południu zadzwonił dyrektor Dariusz Okła z informację, iż dyrektor ŚZD Wojciech Płaza stwierdził, iż droga jest tak zniszczona, że cząstkowe remonty nic nie pomogą. Trzeba położyć nowy dywanik asfaltowy. To jednak, zgodnie z procedurami, może potrwać nawet dwa miesiące.
Ponieważ taka odpowiedź nas nie satysfakcjonowała, bo trudno dwa miesiące borykać się z kłopotliwymi dziurami, sami zadzwoniliśmy do Kielc. Tam skierowano nas do kierownika rejonu dróg Stanisława Krześniaka. - Tak, znam sprawę i obiecuję, że w środę i czwartek będziemy łatać dziury - powiedział kierownik. - Oczywiście to tylko bardzo doraźna pomoc. W Modliszewicach konieczny jest remont generalny z odwodnieniem drogi. W innym przypadku takie wyrwy będą się pojawiać po każdej zimie.
Ważne, by do czasu remontu wykonać pracę, która zapobiegnie nieszczęściu, o które na tak dziurawej drodze nietrudno. Sprawie będziemy się przyglądać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?