Było wtedy bardzo mroźno na Świętym Krzyżu. Janusz Kuszewski, który od pięciu lat pracuje w muzeum Świętokrzyskiego Parku Narodowego, przed godziną ósmą 25 stycznia wyjrzał przez muzealne okno na pierwszym piętrze. - Widok był przepiękny, aż po same Tatry. Złapałem za aparat i zrobiłem kilka zdjęć - mówi Janusz Kuszewski.
SPRZYJAŁO WSZYSTKO
Tego dnia na Świętym Krzyżu był kilkunastostopniowy mróz, wiały północne wiatr i opadły mgły. - Wiatr zepchnął zanieczyszczenia powietrza, jakie powstają na 180-kilometrowym odcinku pomiędzy Górami Świętokrzyskimi a Tatrami, a do tego doszło dużo mroźnego powietrza z północy, które poprawiło widoczność - mówi Stanisław Huruk, dyrektor Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Również dla niego widok z 25 stycznia był najbardziej imponujący z wszystkich, jakie miał okazję zobaczyć. O tym, że ze Świętego Krzyża widać Tatry pisał już w swoich notatkach Stanisław Staszic.
- Tatry widać zwykle na przełomie stycznia i lutego. W innym czasie jest to bardzo trudne - mówi Stanisław Huruk. Dyrektor Huruk zastanawia się nad pokazaniem zdjęcia w nowej ekspozycji muzealnej na św. Krzyżu, która ma być gotowa w sierpniu br. - To ma wprawdzie ekspozycja poświęcona Górom Świętokrzyskim, ale to zdjęcie z fachowym opisem może zaciekawić naszych gości - mówi Stanisław Huruk.
FOTOGRAFICY JUŻ NAD NIM PRACUJĄ
Zaraz po tym jak nasz park narodowy opublikował widok na Tatry zainteresowali się nim miłośnicy przyrody i gór skupieni w serwisie internetowym www.dalekieobserwacje.eu. Powstał dokładny opis zdjęcia z zaznaczeniem poszczególnych szczytów. Na zdjęciu widać najwyższe tatrzańskie szczyty, m.in. Gerlach i Łomnicę leżące po słowackiej stronie Tatr czy nasze Rysy. Udało się też zlokalizować beskidzkie szczyty: Babią Górę, Pilsko i Lubań. Na internetowym forum rozgorzała już dyskusja na temat zdjęć pracownika ŚPN. Na ich podstawie tworzone są symulacje szczytów górskich widocznych 25 stycznia ze Świętego Krzyża.
WIDOK RAZ NA STO LAT
- Takie widoki zdarzają się nie raz na kilka lat, ale raz na kilkadziesiąt lat, a może i rzadziej - mówi Henryk Rączka, przewodnik tatrzański mieszkający w Kielcach i wydawca kwartalnika "Taternik". Jego zdaniem, na taki widok złożyło się wiele czynników atmosferycznych.
- A przede wszystkim zauważył to człowiek i uwiecznił na zdjęciu. Czasem jest na to tylko moment - mówi Henryk Rączka. Jak przyznaje, dane mu było zobaczyć Tatry z Bieszczad i Sudetów, czyli z miejsc bardziej oddalonych od Tatr niż nasz Święty Krzyż. - Ten widok z 25 stycznia jest imponujący - mówi Henryk Rączka. Nie do końca zgadza się z opisem szczytów, jaki opracował portal dalekieobserwacje.pl. - Można nad tym jeszcze trochę popracować, ale dokładne odtworzenie szczytów na podstawie tych zdjęć jest możliwe - mówi Henryk Rączka. Jego zdaniem, zdjęcie z 25 stycznia powinno się znaleźć w nowej ekspozycji muzeum na Świętym Krzyżu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?