Teatr? To pasja, ale też sposób na życie Menadżera Roku powiatu kazimierskiego

Ewa Więcław to osoba...

...Ambitna, spontaniczna, radosna, przyjaźnie nastawiona do świata i ludzi.

Jaki pomysł na życie ma nasz Menadżer Roku 2016?

Mój pomysł na życie jest bardzo prosty: „carpe diem”. Potrafię cieszyć się z małych, banalnych rzeczy i staram się nigdy nie narzekać, pamiętając o tym, że zawsze może być gorzej. Odsuwam się także od negatywnych ludzi, nie tracę na nich energii. Z ogromną przyjemnością oddaję ją swojej pasji.

Czyli - teatrowi.
Teatr to pasja, ale i sposób na problemy dnia codziennego. Kształtowanie charakteru młodych ludzi, obserwowanie ich drogi od początku wstąpienia do grupy, aż do momentu zaistnienia na scenie - daje mi wiele radości.

APROPO to...

...Grupa utalentowanych, odważnych, charyzmatycznych i twórczych młodych ludzi. To nasz, kazimierski teatr.

A mówi się dookoła, że mamy trudną młodzież.

Mamy wspaniałą młodzież, tylko musimy umieć zapełnić im czas. Trzeba odciągnąć ich od świata wirtualnego, wskazać alternatywny sposób spędzania wolnego czasu, pokazać kierunek i... lekko popchnąć (śmiech). Młodzi ludzie mają w sobie wielki potencjał - potencjał młodości.

Proszę powiedzieć, dlaczego wybrała pani zawód pedagoga?

Jestem polonistką z zamiłowania, nie z konieczności lub przypadku. W moim domu rodzinnym mama wpoiła mi kult książki. Domowa, zasobna biblioteczka, licząca około tysiąca woluminów jest moim cudnym wspomnieniem. Wieczorne dyskusje o książce na zawsze zostaną w pamięci. Wybrałam ponadto zawód pedagoga, bo uwielbiam pracę z młodymi ludźmi.

To był pierwszy wybór?

Pierwszym pomysłem, tak naprawdę, była szkoła teatralna, którą... skutecznie wybiła mi z głowy moja polonistka w liceum. Przekonując mnie o tym, że studiowanie filologii polskiej da mi więcej satysfakcji. A że darzyłam ją ogromnym szacunkiem, uległam jej namowom. Choć i tak „wylądowałam” na scenie, nie mogło być inaczej (śmiech). Od początku mojej drogi zawodowej pracę pedagoga łączyłam z teatrem. Pierwszym moim zespołem teatralnym były Hamleciki.

Zejdźmy na chwilę z katedry - Ewa Więcław prywatnie. Pani „znak firmowy” to uśmiech.

Tak, moim znakiem firmowym jest uśmiech. Jestem naturalna i prawdziwa, „maski” zakładam tylko na scenie.

Co ceni pani szczególnie u ludzi?

Szlachetność, dobro, szczerość.

A czego pani nie cierpi?

Nie znoszę obłudy, zawiści i cwaniactwa.

Osoba, którą cenię, podziwiam...

Jest co najmniej kilka osób, które podziwiam. Jednak drogowskazem i autorytetem jest dla mnie moja mama Jadwiga.

Pieniądze: dają szczęście czy niekoniecznie?

Pieniądze dają szczęście złudne, pozorne. Na pytanie: „Jak żyć?” mogę odpowiedzieć... z pasją.

Największy sukces życiowy?

Moim sukcesem jest moja córka oraz bliskie osoby, które mnie otaczają.

A co chciałaby pani wymazać z pamięci?

Niczego nie wolno wymazywać z pamięci. Nawet niedobre wydarzenia, dają nam siłę i mądrość.

Jest pani osobą przesądną?

Połowicznie. Siedzący na tylnej kanapie pasażerowie mojego samochodu, widząc czarnego kota wiedzą, że oznacza to kłopoty: trzykrotne splunięcie do tyłu przez lewe ramię (śmiech). Natomiast liczba 13 jest dla mnie neutralna.

Ulubiony film, książka?

Jeżeli film, to dobry, taki który pozostawia refleksję, o którym myśli się jeszcze długo. Na przykład „Zielona mila”. Książka - każda, cenię literaturę rosyjską, do znudzenia mogę czytać Dostojewskiego czy Bułchakowa.

Muzyka?

W zależności od nastroju, ale zawsze Michael Jackson i zespół LemOn.

Lubi pani gotować, sprzątać?

Codzienne czynności potrafią dostarczyć mi wiele satysfakcji. Nabieram dystansu i ładuję akumulatory na kolejny dzień, ponieważ jestem kobietą aktywną. W weekendy poświęcam się rodzinie.

Proszę nam zdradzić, czym jeździ kazimierski Menadżer Roku 2016?

Obecnie poruszam się dacią sandero stepway. Samochód to dla mnie narzędzie, które pozwala mi dotrzeć do określonego celu. Nieważne jaki, byle sprawny i z pełnym bakiem (śmiech).